Ze zmiennym szczęściem wiodło się Polakom w lidze japońskiej. Bartosz Kurek przyzwyczaił nas do zwycięstw i jego drużyna odniosła kolejne – tym razem z niepokonanym dotychczas Panasonic Panthers. Z kolei Michał Mieszko Gogol i JTEKT Stings dołożyli drugie zwycięstwo w tym sezonie, ale też następnego dnia przegrali ligowy mecz.
Pantery pożarte przez Wilki
Kolejne zwycięstwo w lidze japońskiej zanotował zespół Bartosza Kurka Wolfdogs Nagoya. Drużyna z naszym atakującym w składzie wygrała na wyjeździe z Panasonic Panthers. To dopiero pierwsza porażka Panter w tym sezonie. Z kolei Wolfdogs wygrali po raz siódmy i mają na koncie też dwie porażki.
Bartosz Kurek był najlepiej punktującym zawodnikiem swojego zespołu. Zdobył 19 punktów, notując 35% skuteczności w ataku. Co prawda Wolfdogs wygrali 3:0, ale cały mecz był zacięty i rozstrzygał się w końcówkach.
Panasonic Panthers – Wolfdogs Nagoya 0:3
(21:25, 22:25, 23:25)
JTEKT użądliło tylko raz
Z jednej strony Michał Mieszko Gogol może być zadowolony. W piątek jego drużyna pokonała na wyjeździe Voleas Hokkaido 3:1, co było drugim zwycięstwem JTEKT Stings w tym sezonie. Z drugiej jednak strony w sobotę Żądła przegrały z tą samą ekipą 0:3, a trzeba pamiętać, że Voleas to jedna z najsłabszych ekip w rozgrywkach.
W obu meczach wyróżniającym się zawodnikiem drużyny Gogola był Tine Urnaut, ale w pierwszym spotkaniu miał znacznie większe wsparcie kolegów. W drugim meczu już sama dobra postawa i 50% w ataku Słoweńca nie wystarczyła od osiągnięcia dobrego wyniku.
Voleas Hokkaido – JTEKT Stings 1:3
(14:25, 14:25, 26:24, 19:25)
Voleas Hokkaido – JTEKT Stings 3:0
(25:21, 25:20, 25:22)
źródło: inf. własna