Na Ukrainie ten zespół nie ma sobie równych, chciałby więc spróbować sił w naszym kraju. Wygrywał sparingi z Resovią czy Treflem. Przywróćmy Lwów Polsce przynajmniej siatkarsko – powiedział Jan Such, który jest zwolennikiem dołączenia do rozgrywek PlusLigi drużyn z Berlina i Lwowa.
Dwa zagraniczne kluby zgłosiły chęć gry w PlusLidze. Są nimi Berlin Recycling Volleys oraz Barkom Każany Lwów. W drugim z nich w sezonie 2015/2016 pracował Jan Such, który jest zwolennikiem dołączenia klubów z Ukrainy i Niemiec do polskich rozgrywek. – Już w czasach, gdy byłem trenerem Barkom-Każany mówiło się o pomyśle dołączenia zespołu do rozgrywek o mistrzostwo Polski. Na Ukrainie ten zespół nie ma sobie równych, chciałby więc spróbować sił w naszym kraju. Oni mają naprawdę mocną drużynę, piękną halę, która może pomieścić ponad 2000 widzów i są bardzo dobrze zorganizowanym klubem. Wygrywali sparingi z Resovią czy Treflem. Przywróćmy Lwów Polsce przynajmniej siatkarsko – zaapelował Jan Such.
Jego zdaniem mistrz Ukrainy urozmaiciłby rozgrywki PlusLigi, a jednocześnie nie wpłynął na obniżenie ich poziomu. – Na pewno nie zaniżyliby poziomu, bo to mocna i fajna drużyna. Do tej pory jej starania o dołączenie do PlusLigi nie spotkały się ze zrozumieniem, choć wiem, że w tej sprawie były prowadzone rozmowy nawet z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. Gdyby teraz znalazło się dla niej miejsce, byłoby fajnie – podkreślił były reprezentant Polski i trener wielu klubów, w tym także Resovii Rzeszów.
Zwrócił on jednak uwagę również na aspekt liczebności drużyn w PlusLidze. Gdyby ponownie została ona powiększona do szesnastu zespołów, to według niego jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby podzielenie stawki na dwie grupy. – Czasy są teraz trudne, kluby borykają się z wieloma trudnościami. Jeśli mielibyśmy powiększyć ligę do 16 zespołów, to wtedy trzeba byłoby ją podzielić na dwie ośmiozespołowe grupy. Po rozegraniu meczów systemem każdy z każdym, lepsze czwórki walczyłyby o medale, a gorsze o utrzymanie. Z udziałem zespołu ze Lwowa – zakończył Jan Such.
Więcej w Przeglądzie Sportowym
źródło: opr. własne, przegladsportowy.pl