– Cieszy to, że to czy znajdziemy się w ósemce, będzie zależało tylko od nas i od naszej gry i nie będziemy musieli patrzeć na wyniki innych spotkań – czy ktoś z kimś wygra lub czy ktoś się komuś podłoży. Jeśli my wygramy swoje mecze, to osiągniemy swój cel, czyli znajdziemy się w ósemce – powiedział po zwycięstwie z BBTS-em środkowy LUK Lublin, Jan Nowakowski.
Siatkarze LUK Lublin wywiązali się z roli faworyta w spotkaniu z BBTS-em Bielsko-Biała. Po problemach w premierowej odsłonie gospodarze zdołali się podnieść i odnieść zwycięstwo w czterech setach z beniaminkiem PlusLigi. – Jest to bardzo ważne, że nasza gra w tym meczu zaskoczyła – powiedział Jan Nowakowski, środkowy LUK Lublin.
W pierwszym secie lublinianom przytrafił się przestój, który skrzętnie wykorzystali przyjezdni. W kolejnych partiach gospodarze jednak wyciągnęli wnioski i nie pozwolili już przeciwnikom rozwinąć skrzydeł. – Uśpiło nas trochę nasze dobre granie w ostatnich kilkunastu meczach. Może przez chwilę wydawało nam się, że to spotkanie samo się wygra, ale w PlusLidze nic samo się nie wygra. Dlatego ważne, że w drugim secie wróciliśmy do swojej dobrej gry i kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia do samego końca – stwierdził środkowy drużyny z Lublina, który w potyczce z BBTS-em zapisał na swoim koncie 10 punktów, a w ataku osiągnął 75% skuteczności.
Po wygranej z zespołem z Bielska-Białej podopieczni Dariusza Daszkiewicza wskoczyli na ósmą lokatę, choć mają tyle samo oczek co dziewiąta Stal Nysa, która będzie ich następnym przeciwnikiem. Są więc na dobrej drodze do tego, aby skutecznie powalczyć o awans do play-off. – Przed nami dużo spotkań za przysłowiowe „sześć” punktów. Cieszy to, że to czy znajdziemy się w ósemce, będzie zależało tylko od nas i od naszej gry i nie będziemy musieli patrzeć na wyniki innych spotkań – czy ktoś z kimś wygra lub czy ktoś się komuś podłoży. Jeśli my wygramy swoje mecze, to osiągniemy swój cel, czyli znajdziemy się w ósemce – zakończył Jan Nowakowski.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl