– Pamiętam jak wypełniały się trybuny naszej hali na początku rozgrywek. Z meczu na mecz przychodziło coraz więcej kibiców. To budujące, gdy wiesz, ile swojej pracy włożyłeś, żeby coś takiego osiągnąć – powiedział przed turniejem finałowym II ligi w Chełmie przyjmujący Arki, Jan Lesiuk.
Za wami udany turniej w Poznaniu. Już po dwóch dniach mogliście cieszyć się z awansu do rozgrywki finałowej. Mecze z WKS-em i Energetykiem gładko wygraliście po 3:0, a może wcale nie było tak łatwo jakby wskazywał na to suchy wynik?
Jan Lesiuk: Takie turnieje nigdy nie są łatwe. My weszliśmy w te mecze z dobrą energią i emocjami. Poszczególne sety może wygrywaliśmy z dużą przewagą, ale przeciwnicy nie kalkulowali, grając przeciwko nam. Niekiedy musieliśmy wyczekać na swoje okazje, żeby odskoczyć na kilka punktów i to nam się regularnie udawało w tych meczach.
Trzeci mecz nie miał już dla was aż tak istotnego znaczenia, ale i tak prowadziliście z MCKiS-em 2:1. Co się stało, że nie zdołaliście postawić kropki nad „i” w tym spotkaniu?
– Na pewno zeszliśmy ze swojej jakości, którą mieliśmy przez pierwszą część meczu. MCKiS Jaworzno w końcówce czwartego seta zagrał lepiej, a w tie-breaku mieliśmy swoje szanse, żeby dojść rywali, ale nie udało nam się ich wykorzystać.
Z walki o awans do I ligi odpadł wam jeden z groźnych rywali, czyli Anioły Toruń. To dla pana duże zaskoczenie? Chyba po raz kolejny okazuje się, że system rozgrywek w II lidze na tym etapie jest bezlitosny i nie wybacza nawet jednego słabszego momentu?
– Przez cały sezon myślałem, że jest nam przeznaczone chociaż raz zmierzyć się z Aniołami, wiedząc, że ta drużyna budowana była na awans. Niestety, w turnieju półfinałowym rozgrywa się trzy mecze dzień po dniu. Przygotowujemy się do tego momentu przez 9 miesięcy i trzeba trafić z formą, co nie zawsze się udaje.
Turniej finałowy rozegracie w Chełmie. Własna hala i miejscowi kibice będą waszym dużym atutem? Liczycie, że wraz z nimi będziecie świętować awans?
– Pamiętam jak wypełniały się trybuny naszej hali na początku rozgrywek. Z meczu na mecz przychodziło coraz więcej kibiców. To budujące, gdy wiesz, ile swojej pracy włożyłeś, żeby coś takiego stworzyć. Mam na myśli wysiłek wszystkich osób w klubie. Cieszymy się, że kibicom się to podoba i mamy zamiar się im za to odwdzięczyć we własnej hali.
O dwa miejsca premiowane grą w I lidze zagracie z rywalami z Jaworzna, Grodziska Mazowieckiego i Częstochowy. Jak pan oceni siłę poszczególnych rywali? Chyba w takim turnieju każdy mecz, a nawet set będzie niezwykle ważny?
– Sparta i MCKiS są drużynami dobrze zorganizowanymi i z ogranymi zawodnikami. AZS Częstochowa to młody, ale ambitny zespół, który pokazał, że potrafi wykonać dobrą robotę w obronie. Czeka nas znowu weekend intensywnego grania i nikt wtedy nie będzie się już w Chełmie oszczędzać.
źródło: inf. własna