W ostatnim plusligowym spotkaniu ekipa Asseco Resovii Rzeszów spisała się bardzo dobrze i w pokonanym polu pozostawiła Projekt Warszawa. – Zwycięstwo za trzy punkty przyda nam się mocno jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Liczę również, że ta efektowana wygrana da nam dużo pewności siebie i pozytywnie nas podbuduje na następne mecze – powiedział po zwycięstwie słoweński środkowy rzeszowskiego zespołu, Jan Kozamernik.
W meczu przeciwko Projektowi Warszawa w końcu zademonstrował pan swoje walory znane z gry w reprezentacji Słowenii. Zdobył pan 11 punktów, w tym 5 w bloku, co jest bardzo dobrym dorobkiem.
Jan Kozamernik: Cieszę się, że w końcu wypracowałem taką dyspozycję i zagrałem na dobrym poziomie. Praca na treningach najwyraźniej przynosi efekty i to się liczy. To normalne, że po przyjeździe do nowego klubu i nowej ligi obcokrajowiec potrzebuje trochę czasu, żeby się przystosować do nowych warunków i zgrać się z zespołem. Mam nadzieję, że ten najtrudniejszy okres mam już za sobą. Nasza praca na treningach wygląda bardzo dobrze. Zwycięstwo za trzy punkty przyda nam się mocno jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Liczę również, że ta efektowana wygrana da nam dużo pewności siebie i pozytywnie nas podbuduje na następne mecze.
Co było dla pana najtrudniejsze na początku sezonu – zmęczenie po mistrzostwach Europy czy zmiana otoczenia i konieczność zaznajomienia się ze specyfiką PlusLigi?
– Wszystkie te czynniki miały swoje znaczenie. Nawet dla doświadczonego gracza występującego w kadrze zmiana klubu, przyjazd do nowej ligi i dotarcie do klubu niemal w ostatniej chwili przed startem rozgrywek, kiedy czuje się jeszcze trudy sezonu reprezentacyjnego, to wszystko odbija się na dyspozycji. W takiej sytuacji potrzeba czasu żeby odzyskać swoją energię, przystosować się do nowych warunków i jak najlepiej współpracować z drużyną. Dla mnie bardzo ważne było również, żeby poczuć to zgranie i komunikację z kolegami z zespołu. Myślę, że z każdym wspólnym treningiem coraz lepiej się rozumiemy i to będzie miało przełożenie na naszą grę. Jestem bardzo zadowolony, że nasza współpraca na boisku wygląda coraz lepiej.
Dla środkowego bardzo ważne jest czytanie gry rywali i aktywność w bloku. Z warszawianami pokazał pan swoje możliwości dorzucając do tego skuteczny atak i stabilną zagrywkę.
– Oczywiście. To jest coś, co chciałoby się zawsze dawać zespołowi. Od pierwszego dnia kiedy przyjechałem do Rzeszowa i dołączyłem do drużyny moim celem było, żeby dać z siebie maksimum i być jak najbardziej wydajnym w grze. Do tej pory może nie wyglądało to najlepiej w liczbach, ale mam nadzieję, że od tego momentu w mojej dyspozycji będzie widoczna kontynuacja. Życzyłbym sobie więcej takich występów i jak najwięcej punktów zdobytych dla drużyny.
Przed wami kolejne starcie z jednym z faworytów PlusLigi. PGE Skra ma silny zespół i w Bełchatowie czeka was duże wyzwanie.
– Na pewno Skra ma niesamowitą drużynę. Zresztą żadnego zespołu w PlusLidze nie można postrzegać w kategorii łatwego rywala, z którym zwycięży się bez większego wysiłku. W Bełchatowie musimy zagrać co najmniej na takim poziomie jak z Warszawą i mocno dać się rywalom we znaki naszą zagrywką. Jeśli zagramy dobrze w elemencie zagrywki, to będzie nam się dużo łatwiej grało.
źródło: plusliga.pl