Reprezentacja Polski już w środę 28 maja rozpocznie nowy sezon. Sezon, w którym spore zmiany zajdą na pozycji rozgrywającego. Duet na tej pozycji na docelową imprezę będzie całkowicie inny niż przez ostatnie lata. – Niezależnie jaka dwójka będzie dobrana, to będzie nowa dwójka względem ubiegłych lat, więc na pewno będzie to zmiana. Ja zamierzam walczyć o to, żeby w tej dwójce się znaleźć – powiedział Strefie Siatkówki jeden z rozgrywających biało-czerwonych, Jan Firlej.
Słodko-gorzki koniec sezonu
Patrząc z perspektywy kilkunastu dni, brązowy medal PlusLigi to sukces czy dalej boli przegrany półfinał?
Jan Firlej: – Myślę, że jedno i drugie. PlusLiga w ostatnich dwóch sezonach była do tej pory najmocniejsza i zdobycie w niej medalu to nie jest prosta rzecz. Bardzo się cieszymy, że w tak ciężkich warunkach, po przegranym półfinale, potrafiliśmy się pozbierać. Na pewno było widać zarówno po nas, jak i po Jastrzębskim Węglu bolączki półfinałowe. Udało nam się w trzech meczach wywalczyć brązowy medal, a to nie było łatwe zadanie, bo po drugiej stronie siatki byli topowi zawodnicy na świecie.
Zobacz również: Projekt Warszawa z brązem
Z jednej strony to osłoda, z drugiej jest lekkie rozgoryczenie. Po półfinałach PlusLigi, ale też po ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Chyba nawet bardziej po Lidze Mistrzów, bo półfinały jednak stały na bardzo dobrym poziomie i decydowały pojedyncze akcje. Jeśli chodzi o ćwierćfinał z Halkbankiem Ankara, to na pewno był duży zawód po meczu w Turcji. Osobiście uważam, że właśnie w Ankarze bardzo sobie utrudniliśmy zadanie, bo w rewanżu zagraliśmy moim zdaniem bardzo dobrze, a złoty set to bardzo często loteria. Grając naprawdę słabe jakościowo spotkanie w Turcji, utrudniliśmy sobie awans do Final Four. Bardzo nas to bolało, zwłaszcza że mogliśmy grać w Łodzi, przy polskich kibicach. Półfinał również dał o sobie znać. Dwa razy byliśmy pół kroku od finału i przed samym finiszem dwukrotnie się potknęliśmy.
Ja zawsze staram się wyciągać pozytywy. Szklanka jest do połowy pełna, więc mam nadzieję, że i ja, i moi koledzy, którzy zostają w Projekcie Warszawa, wyciągniemy z tego wnioski. Zwłaszcza w przypadku takich meczów jak w Turcji będzie z tyłu ta lampka, że nie ma na co czekać.
Kolejne moje pytanie miało być o to, co dał ci ten sezon, ale mam wrażenie, że sam się podpiszesz pod popularnym zdaniem, że więcej uczą porażki niż zwycięstwa?
– Zdecydowanie, bo jednak porażkę musisz przeanalizować, jeśli chcesz wiedzieć, co zawiodło i jak to następnym razem poprawić. Zwycięstwa czasem potrafią przykryć niedoskonałości, bo na końcu liczy się wynik. Chciałbym, żeby nasze porażki były taką mocną wskazówką.
Nowe rozegranie
Czujesz, że dla ciebie w kadrze to będzie inny sezon niż te poprzednie, czy to jest pryzmat chociażby ogromnych zmian na twojej pozycji?
– Bardzo bym chciał. Niezależnie jaka dwójka będzie dobrana, to będzie nowa dwójka względem ubiegłych lat, więc na pewno będzie to zmiana. Ja zamierzam walczyć o to, żeby w tej dwójce się znaleźć.
Rozegranie będzie kompletnie nową formacją. Czujesz, że w związku z tym Nikola Grbić zwraca na waszą pozycję większą uwagę?
– W tym zestawieniu, w jakim na razie jesteśmy, nie wyróżniłbym jednej pozycji, na której trener się skupia. Jest bardziej ogólnie, stara się przekazać, szczególnie nowym chłopakom, którzy z nim nie pracowali, swój pomysł i swoje wymagania, jakie ma do konkretnych sytuacji na boisku. Dużo tego jest na treningach, zdarzają się przerwy, tłumaczenia czy przypomnienia tym, którzy już są parę lat, o kluczowych rzeczach.
Jak się czujesz zgrany z kadrowiczami, z którymi możesz już zaraz zagrać w oficjalnym meczu?
– Ciężko powiedzieć na ten moment. Od zeszłej środy jestem w poważnym treningu, więc z tymi, z którymi grałem na przestrzeni ostatnich lat, czuję się dobrze. Z chłopakami, z którymi mam mało piłek na liczniku, jeszcze nie gramy zamkniętymi oczami. Trzeba się zgrać, a do tego potrzeba powtórzeń.
Nikola Grbić zdradził plany na inaugurację sezonu
Przestrzeń na rozwój
Jakie są cele Janka Firleja w biało-czerwonej koszulce?
– Na pewno właśnie bycie w czternastce na docelowe imprezy i kolejne kroki do przodu jako rozgrywający. Mam nadzieję, że te kroki są co sezon i chciałbym, żeby w okresie kadrowym było tak samo.
W takim razie masz dużo jeszcze miejsca na rozwój?
– Myślę, że tak. Może to ogólnik, ale najważniejsze, żeby zdrowie zawsze było, bo całą resztę można wypracować na parkiecie. Mam więc nadzieję, że wszyscy w tym sezonie reprezentacyjnym będziemy w pełni zdrowi i będziemy mogli po prostu się rozwijać, walczyć, a też rywalizacja wpłynie pozytywnie na nasz poziom.