PGE Projekt Warszawa pokonał w 2. kolejce PlusLigi Nowak-Mosty MKS Będzin 3:0. Dla stołecznych było to już trzecie zwycięstwo z rzędu. Są oni niepokonani i gromadzą komplet punktów, przewodząc ligowej tabeli. W żadnym z dotychczasowych spotkań nie stracili nawet seta. Spotkanie i drogę po stawanie się coraz lepszymi podsumował w rozmowie ze Strefą Siatkówki Jan Firlej, rozgrywający warszawskiego Projektu i MVP meczu.
- PGE Projekt Warszawa wygrał na wyjeździe z Nowak-Mosty MKS-em Będzin 3:0.
- MVP meczu wybrany został Jan Firlej.
- W rozmowie ze Strefą Siatkówki podsumował spotkanie z beniaminkiem oraz drogę do stawiania się lepszym w sezonie 2024/2025.
TRZECI TRIUMF Z RZĘDU
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Czy mecz z MKS-em był dla was najłatwiejszym spośród dotychczasowych trzech?
Jan Firlej: – Trudno powiedzieć. Naprawdę skupiamy się na tym, żeby poprawiać swoją grę. Nie skupiamy się na tym, czy dany set lub mecz był łatwiejszy bądź trudniejszy. Mieliśmy szansę porotować składem, trener korzystał z tego w trakcie spotkania. Podwójna zmiana odnosiła się do krótszego grania, choć pojawiła się także zmiana na grę w pełnym wymiarze. Cieszy wygrana za trzy punkty w stosunku 3:0. Spotkanie zostało rozegrane pod nasze dyktando i to cieszy.
Zapewne po pierwszym spotkaniu MKS-u byliście uczulani na odprawach wideo na Brandona Koppersa. Wyłączyliście go niemalże od samego początku spotkania.
– Trener uczulał nas na to, że zespół z Będzina zagrał dobre spotkanie przeciwko GKS-owi Katowice w 1. kolejce. Grając u siebie w domu, na pewno chcieli rozpocząć nowy sezon z jak najwyższego „c”. Byliśmy bardzo skupieni. Myślę, że było to po nas widać. Zależało nam na tym, żeby od razu narzucić swój styl gry i nie czekać na to, co zrobi MKS, tylko prowadzić batalię.
DĄŻENIE DO DOSKONAŁOŚCI
Trener Piotr Graban przed meczem z MKS-em powiedział, że chcecie być lepsi i silniejsi z meczu na mecz. Czy trzecia wygrana i to zwycięstwo pokazały, że podążacie w tym kierunku?
– Myślę, że tak. Jestem zadowolony z tego, że mogliśmy rotować składem i pozwalał na to przebieg meczu. Każdy z chłopaków, który wszedł, zagrał naprawdę fajnie. To cieszy, bo bardzo ważne jest, żeby jak największa ilość zawodników mogła utrzymywać rytm. Wiadomo, że na pewno dojdzie w sezonie do momentów, w których pojawią się słabsze mecze, bądź ktoś będzie dysponował gorszą dyspozycją dnia. Wówczas ważne jest, żeby kolega z drużyny był w stanie wejść i zastąpić. Uważam, że mamy taki zespół, że każdy jest w stanie to zrobić.
Jak dużo daje wam to, że w ostateczności domowe mecze Ligi Mistrzów będziecie rozgrywać u siebie, w Warszawie?
– Każdy zespół chciałby grać u siebie. To jest załatwione, co jest fajną sprawą. Na pewno przyjdzie multum ludzi. Pokazał to już chociażby mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Były na nim pełne trybuny Hali Torwar wraz z dostawkami, co stanowi ekstra okoliczności. Mam nadzieję, że tak samo będzie w trakcie Ligi Mistrzów. My z kolei postaramy odpłacić się wszystkim kibicom dobrą grą.
SAME POWODY DO RADOŚCI
Chyba kolejnym powodem do zadowolenia jest fakt, że Kinga Drabek (partnerka Jana Firleja) wygrała Superpuchar Polski, prawda?
– Jasne, że tak. Kochanie, jeszcze raz gratuluję ci superpucharu. Wiadomo, że każde trofeum zawsze cieszy. Jak się uda spotkać, wówczas będziemy świętować.
Zobacz również:
PL: Projekt Warszawa liderem tabeli. Jastrzębski Węgiel i Skra Bełchatów na podium [tabela]
źródło: inf. własna