Na inaugurację PlusLigi beniaminek uległ mistrzowi Polski 1:3. – Nawet jakbym chciał powiedzieć, że wszystko było pod naszą kontrolą i w naszych rękach, to gołym okiem widać było, że nie i ten początek trzeciego seta przespaliśmy, zespół z Lublina się rozkręcił – skomentował spotkanie Jakub Popiwczak.
Mecz otwarcia PlusLigi zakończył się bez niespodzianki, bowiem zwycięzca poprzednich rozgrywek pokonał nową w ligowych zmaganiach drużynę. Zaskoczeniem mogła być jednak wysoka frekwencja fanów siatkówki w hali w Lubinie, choć jak się okazuje nie dla wszystkich – Właśnie ja miałem ten przedsmak podczas mistrzostw Europy i byłem pod wrażeniem wsparcia kibiców. Jest fajnie, super i mnie to cieszy, ale na mnie już to takiego wrażenia nie robi, bo cały ten okres gry przy pustych trybunach przerwałem meczami reprezentacyjnymi przy pełnej hali. Dużo lepiej się gra przy publiczności, jest więcej emocji i nie wyobrażam sobie sportu bez kibiców. Dziwny był poprzedni sezon – mówił po meczu MVP spotkania Tomasz Fornal.
Rywalizacja nie potoczyła się jednak po myśli przyjezdnych. – Za szybko oddaliśmy tego trzeciego seta. Za dużą przewagę wypracowali sobie przeciwnicy, trudno goni się rywali. Staraliśmy się, ale nie wyszło. Ważne, że zdobywamy trzy punkty na inaugurację. Pierwsze takie spotkanie z kibicami po przerwie nie było łatwe pod względem psychicznym. Oczekiwano, że mistrz Polski łatwo ogra beniaminka, a drużyna z Lublina fajnie grała. Wydaje mi się, że ten trzeci set zasłużenie wygrali, bo my zaspaliśmy, Myśleliśmy, że to spotkanie się samo wygra, a to tak nie jest. Mamy na pewno mocną drużynę, która może się bić o najwyższe cele. Wszyscy zawodnicy w naszym składzie są światowej klasy i każdy może w danym momencie wejść na boisko i prezentować wysoki poziom. Musimy się skoncentrować na treningach, musimy się dotrzeć z chłopakami. Było dużo zmian. Patrzę optymistycznie na naszą dyspozycję – dodał przyjmujący mistrzów Polski.
Wysiłek gospodarzy docenił libero Jastrzębskiego Węgla – Jakub Popiwczak. – Nawet jakbym chciał powiedzieć, że wszystko było pod naszą kontrolą i w naszych rękach, to gołym okiem widać było, że nie i ten początek trzeciego seta przespaliśmy i zespół z Lublina się rozkręcił. Przeciwnicy grali kapitalną siatkówkę, bronili, asekurowali, atakowali i było ciężko, ale powoli i małymi kroczkami wróciliśmy do swojej gry. Czwarty set rozegraliśmy już pod nasze dyktando. Każdy trening i mecz będzie dla nas tylko na plus. Z obu stron siatki spotkali się wielcy zawodnicy, mający szeroki wachlarz umiejętności. Myślę, że pokazaliśmy, że możemy na wysokim poziomie grać w siatkówkę. Miejmy nadzieję, że będzie to szło w dobrą stronę.
Beniaminek udowodnił w trzeciej partii, że będzie walczył o punkty niezależnie od tego, z kim będzie rywalizować. – Zespół z Lublina pokazał, że ma niesamowity potencjał. Mam nadzieję, że taka ilość kibiców będzie nam towarzyszyła na każdym meczu. Była ich słychać. Przez tamten rok nie mieliśmy w ogóle okazji grać z kibicami. Nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać, ale przy piłce setowej w trzeciej partii już w uszach zadudniło od tego krzyku kibiców. Mistrz Polski przyjechał tutaj po swoje, swoje zabiera. Pokazał nam, gdzie nasze miejsce i że nikt łatwo punktów nie odda. Nasza gra musi ulec poprawie, bo mieliśmy swoje szanse. Za dużo popełniamy błędów, gdy je dopracujemy to myślę, że będzie znacznie lepiej – zakończył rozgrywający LUK Lublin Grzegorz Pająk.
źródło: opr. własne, PLS TV