W czwartek siatkarze Jastrzębskiego Węgla przystąpią do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Moustapha M’Baye jest spokojny przed tym dwumeczem. – Nie czuję jakiejś wielkiej presji z tym związanej. Bardziej pozytywną ekscytację. Przygotowujemy się do spotkania z Friedrichshafen, które otworzy tę decydującą fazę rozgrywek. Graliśmy z nimi i mniej więcej wiemy, co prezentują. Mamy informacje, są tam zawodnicy, którzy grali w Polsce, więc wydaje mi się, że ten zespół jest nam znany. Mamy na nich przygotowany gameplan i przyszedł czas, żeby go zrealizować.
Z kolei Jakub Popiwczak przyznaje, że już czeka na emocje związane z tą fazą pucharów. – Kiedy zobaczyłem teraz rozpiskę tych ćwierćfinałów, to przypomniałem sobie, jak wyglądał ten ćwierćfinał w zeszłym roku. Przypomniały się te batalie z Lube, emocje, wspomnienia, więc chciałby człowiek wrócić na boisko i znowu przeżyć to samo. Jutro rzucamy wszystkie siły na pokład, wiemy o co gramy i w jakich rozgrywkach i zrobimy wszystko, żeby już tutaj zrobić duży krok do awansu.
Libero Jastrzębskiego Węgla przestrzega jednak przed lekceważeniem rywali. – Historia ostatnich meczów wygląda dla nas dobrze, bo wygrywaliśmy wszystkie spotkania, aczkolwiek napędzili nam w tych dwóch ostatnich meczach trochę strachu, bo nie grało się z nimi łatwo. Prezentują fizyczną siatkówkę, ale my znamy swoje atuty i wiemy, że potrafimy grać w siatkówkę bardzo dobrze. Wiem, że kibice już myślą, co dalej, bo przecież VfB to żaden przeciwnik, ale to wcale tak nie jest i my tak do tego nie podchodzimy.
źródło: inf. własna, Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa