Za siatkarzami Jastrzębskiego Węgla udany start fazy play-off. Podopieczni Andrei Gardiniego bez straty seta pokonali Aluron CMC Wartę Zawiercie w ćwierćfinale PlusLigi. – To jest zespół, który czasem potrafi wspiąć się na naprawdę fantastyczny poziom grania w siatkówkę, zwłaszcza we własnej hali, która jest trochę specyficzna. Zapominamy o tym meczu, bo w play-off trzeba wygrać co najmniej dwa, a potem nawet trzy – mówił libero jastrzębian Jakub Popiwczak.
Efektownie, bo od wygranej 3:0 zmagania w fazie play-off rozpoczęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Choć spotkanie z Aluronem CMC Warta Zawiercie na początku było trochę nerwowe, to jednak cały czas było czuć lekką przewagę gospodarzy. – Plan wykonany, wynik wskazuje, że było łatwo, ale na pewno pojawiło się trochę nerwów. Przez cały sezon mówi się, że to właśnie w play-off zaczyna się prawdziwe granie. Myślę, że trochę to było czuć na boisku, zwłaszcza w pierwszym secie. Mimo naszej przewagi w jego połowie, przegrywaliśmy w końcówce i musieliśmy tak naprawdę się ratować. Na szczęście to wytrzymaliśmy i potem już grało nam się o wiele łatwiej – ocenił premierową odsłonę Jakub Popiwczak. W niej jego zespół przegrywał już 20:22, ale był w stanie rozstrzygnąć końcówkę na swoją korzyść. – Wydaje mi się, że zagraliśmy całkiem przyzwoite spotkanie. Oprócz tych chwil przestojów i odrobiny nerwów w pierwszym secie, to graliśmy dobrą siatkówkę. Myślę, że jeśli utrzymamy swój poziom i my będziemy dyktować warunki, to będziemy wygrywać mecze – zapewnił libero jastrzębian.
Ekipa prowadzona przez Andreę Gardiniego wykonała jednak na razie tylko jeden krok, aby zagrać w półfinale PlusLigi musi wygrać jeszcze jedno spotkanie z zawiercianami. – Jesteśmy dopiero w połowie drogi. Co by się nie działo, to jedno spotkanie nic nam nie daje, trzeba jeszcze wygrać drugie. Jedziemy teraz do Zawiercia, gdzie na pewno będzie ciężko. To jest zespół, który czasem potrafi wspiąć się na naprawdę fantastyczny poziom grania w siatkówkę, zwłaszcza we własnej hali, która jest trochę specyficzna. Zapominamy o tym meczu, bo w play-off trzeba wygrać co najmniej dwa, a potem nawet trzy – zapowiedział Popiwczak.
Jego zespół już od pewnego czasu prezentuje całkiem solidną formę i choć jastrzębianom zdarzają się przestoje, to w starciu z drużyną z Zawiercia im to nie przeszkodziło. – Te przestoje nas zbytnio nie martwią. Te ostatnie spotkania, jak nawet to w finale Pucharu Polski z ZAKSĄ, gramy całkiem dobrą siatkówkę. Widać to po nas i myślę, że czujemy się mocni. Pojedziemy do Zawiercia z taką myślą, że chcemy tam zakończyć tę rywalizację – zapewnił libero Jastrzębskiego Węgla. Drugie spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę w Zawierciu, początek o godzinie 14:45.
źródło: inf. własna