– Minęły maj, czerwiec, lipiec, sierpień. W tych miesiącach brak działania ze strony klubu poprowadził go do zablokowania w systemie FIVB. To zwyczajny grzech zaniechania – powiedział Jakub Michalak, menadżer Salvadora Hidalgo Olivy, który odniósł się do zamieszania wokół Jastrzębskiego Węgla.
Kilka dni temu w mediach głośno zrobiło się o Jastrzębskim Węglu, który może mieć kłopoty na początku sezonu. Wszystko przez zablokowaną możliwość rejestracji obcokrajowców w składzie, co jest konsekwencją ciągnącej się sprawy z Salvadorem Hidalgo Olivą.
Kwestię tę w mediach podniósł prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol, ale na odpowiedź ze strony byłego przyjmującego śląskiej drużyny nie trzeba było długo czekać. – Są zasady, których wszyscy przestrzegamy. Przestań kłamać do mediów. Cztery lata temu nie zapłaciłeś mi i nie obwiniałeś mnie za nic. Teraz zapłacisz mi, a sankcja FIVB się skończy. W pięć minut możesz to rozwiązać. Zapłać i możesz grać – napisał Salvador Hidalgo Oliva na swoim profilu na Twitterze.
JW I’ve 0 issues with you
There are Rules we all have 2 obey ?⚖️ (FIVB decision 4MonthsAgo)
Stop Lying 2 the Media !
4YearsAgo you didn’t payed ME and blame ME for nothing.
Now you PAY ME and the sanction of FIVB will be over
In 5min you can resolve it ??
PAY and you CAN PLAY pic.twitter.com/iaxB3KFUrV— Salvador Hidalgo (@SalvadorSHO13) September 25, 2022
Wszystko zaczęło się w sezonie 2018/2019, w którym w składzie Olivy nie widział Ferdinando de Giorgi. Zawodnik miał odejść do innego klubu, ale po zmianie na ławce trenerskiej śląskiej drużyny koncepcja klubu się zmieniła. – Wykonaliśmy pracę, znaleźliśmy nowy klub, więc sprawa wydawała się formalnością. Byliśmy tuż przed podpisaniem wstępnej umowy z Fenerbahce Stambuł. To zbiegło się jednak z odejściem Fefe do Włoch. W tym momencie okazało się, że prezes, mimo zleconej nam pracy i wcześniejszym ustaleniom, zmienił narrację i odejście nie było już możliwe. Na szczęście w nowoczesnym świecie technologia zostawia wiele śladów – maili, wiadomości SMS czy WhatsApp. Zebraliśmy całą bazę informacji. Działaliśmy w spokoju, nie szliśmy ze sprawą do mediów. Salvador powiedział, że chce odzyskać pieniądze i dobre imię. Trzy i pół roku walczył o to w sądzie. Finalnie okazało się, że miał rację – skomentował Jakub Michalak, menadżer zawodnika.
Ostatecznie 25 maja przyszło pismo z sądu FIVB do Jastrzębskiego Węgla, Polskiego Związku Piłki Siatkowej i do Salvadora Hidalgo Olivy. Wyrok mówi jednoznacznie, że zasądzone jest wynagrodzenie na rzecz zawodnika w określonej kwocie. Klub ma na zapłatę kary trzydzieści dni, termin minął 24 czerwca 2022 roku. – Wystarczyło przeczytać decyzję sądu FIVB, by wiedzieć, że do 24 czerwca 2022 roku klub jest zobligowany do zapłacenia odszkodowania zasądzonego na poczet zawodnika. W przeciwnym razie, jeśli do tego terminu nie zostanie to wykonane, FIVB nałoży międzynarodowy zakaz transferowy, a w dalszym rozpatrywaniu ewentualne kolejne sankcje na Jastrzębski Węgiel. Co robi z tym wyrokiem klub przez 3 miesiące? Nic! Napisano odwołanie, które zgodnie z informacją zamieszczoną w decyzji, nie zwalnia z konieczności realizacji wyroku. Minęły maj, czerwiec, lipiec, sierpień. W tych miesiącach brak działania ze strony klubu poprowadził go do zablokowania w systemie FIVB. To zwyczajny grzech zaniechania – podkreślił Michalak.
W międzyczasie urząd skarbowy z Żor wysłał pismo do zawodnika o zaległościach podatkowych, informując o tym również Jastrzębski Węgiel. – Dlaczego problem powstał? Jak zwykle – niefortunnie. 29 sierpnia przyszło pierwsze pismo ze skarbówki. 14 września kolejne. Jednocześnie FIVB nie nałożyło od razu zakazu transferowego na Jastrzębski Węgiel po upłynięciu czerwcowego terminu zapłaty należności. Ban na transfery międzynarodowe klub dostał dopiero 30 sierpnia. Według mnie klub był przekonany, że zakazu nie dostanie. To klub dokonał zaniechania i skutkiem jest blokada w FIVB – zakończył Jakub Michalak.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl