Na inaugurację rywalizacji w grupie B PreZero Grand Prix Verva Warszawa Orlen Paliwa pokonała pierwszoligowca z Bydgoszczy. – To jest mój pierwszy turniej i wygląda to bardzo fajnie. Wydaje mi się, że to bardziej piłka zabawowa. To w ogóle nie przypomina ani plażówki ani hali, jest to bardziej miks, ale chodzi o to, żeby promować siatkówkę po tym, co działo się ostatnio na całym świecie. To fajna odskocznia dla kibiców, którzy w końcu mogą poczuć emocje – stwierdził Michał Kozłowski.
W Warszawie kolejna grupa rozpoczęła rywalizację w ramach PreZero Grand Prix. – Jeżeli chodzi o mnie, to jest to coś nowego, bo nigdy nie brałem udziału w żadnym turnieju plażowym, nigdy nie brałem udziału w oficjalnych, lepszych turniejach. To jest mój pierwszy turniej i wygląda to bardzo fajnie. Wydaje mi się, że to bardziej piłka zabawowa. To w ogóle nie przypomina ani plażówki ani hali, jest to bardziej miks, ale chodzi o to, żeby promować siatkówkę po tym, co działo się ostatnio na całym świecie. To fajna odskocznia dla kibiców, którzy w końcu mogą poczuć emocje – powiedział po pierwszym pojedynku Michał Kozłowski.
Mimo braku specjalnych przygotowań Verva Warszawa Orlen Paliwa w pierwszym meczu dość wyraźnie pokonała BKS Visłę Bydgoszcz. – Muszę przyznać, że przed pierwszym setem byłem lekko przerażony. W wakacje gramy w plażówkę, ale nie na serio, nie na punkty, więc lekko się obawiałem, bo to nie jest nasz chleb powszedni jeszcze w takiej konfiguracji, gdzie jest 4 na 4 my tego nie trenujemy, nie przygotowywaliśmy się specjalnie do tego sezonu plażowego, więc było śmiesznie a zarazem na serio– stwierdził Jakub Kowalczyk. – Piłka plażowa ma ten specyficzny klimat, gdzie wszyscy dookoła są uśmiechnięci, świeci słońce, więc nawet jak akcje się nie udają, to trzymasz te pozytywne emocje w sobie. Ja bardzo lubię tu przebywać i myślę, że wszystko jest zorganizowane profesjonalnie. Sama przyjemność, nic tylko grać i wygrywać – dodał.
– Mnie bardzo podoba się ta formuła. Widziałem wcześniej międzynarodowe rozgrywki rozgrywane w Katarze. Fajny pomysł, fajnie można pograć. Ja nie jestem technicznym zawodnikiem na piasku we dwóch gra się ciężej a w czwórkę jest fajniej – przyznał Patryk Strzeżek, który nadchodzący sezon halowy spędzi w spadkowiczu z PlusLigi – Viśle Bydgoszcz. – Na pewno każdy z nas ma tę świadomość, że drużyna była tak konstruowana, żebyśmy po tej rocznej przerwie wrócili do PlusLigi, więc będziemy o to walczyć. Stawka w I lidze jest dosyć wyrównana, kilka drużyn ma aspiracje, głośno o tym mówi, więc będzie na pewno ciekawie – skomentował siatkarz bydgoskiego pierwszoligowca.
źródło: opr. własne, PLS TV