Na zakończenie roku swój ostatni mecz Projekt Warszawa rozegrał z Barkomem Lwów i z pewnością może go zaliczyć do udanych. Lwowianie powalczyli ze stołecznymi siatkarzami jedynie w trzecim, ostatnim secie, który zakończył się dopiero po grze na przewagi. – Chcemy wygrywać jak najwięcej, bo jednak jesteśmy na dole tabeli – powiedział po tym spotkaniu środkowy, Jakub Kowalczyk.
Mecz z Barkomem Każany Lwów był dla Jakuba Kowalczyka szczególnie udany, gdyż to właśnie w nim zawodnik zdobył swój 400-setny punkt w PlusLidze. Sam jednak przyznał, że nie jest skrupulatny w liczeniu takich rzeczy. – Przyznam szczerze, że nie liczę sumiennie tych punktów. Jest to trochę dla mnie zaskoczenie, ale czterysta punktów brzmi nieźle. No więc jestem z siebie dumny i bardzo zadowolony – przyznał środkowy Projektu.
Zawodnik opowiedział także o swoich planach na małą przerwę, która czeka teraz jego zespół. Warszawianie mecz 19. kolejki stoczą bowiem ze Ślepskiem Malow Suwałki dopiero 7-ego stycznia. – Mam dużo rzeczy zapisanych w kalendarzu i w dzienniku, ale z tym odpoczynkiem to trochę przesada. Nasi trenerzy mają inne plany i mimo tego że się rozjeżdżamy, to będziemy trenować samodzielnie, będziemy robić siłownię i pielęgnować tę dobrą formę – powiedział Kowalczyk.
Odniósł się także do dobrej formy, jaką ostatnio prezentuje warszawski zespół na parkietach PlusLigi. Poza przegranym meczem z Asseco Resovią odniósł on bowiem sporo zwycięstw. Przed meczem z ekipą z Lwowa pokonał GKS Katowice także bez straty seta. – Tak, w szatni mamy bardzo dobrą atmosferę teraz, mamy świetny kontakt ze sztabem szkoleniowym. Wygraliśmy pięć na sześć spotkań, więc to jest całkiem niezły bilans i szczerze mówiąc patrzymy w przyszłość przez różowe okulary. Chcemy wygrywać jak najwięcej, bo jednak jesteśmy na dole tabeli. Nie tak to planowaliśmy na początku i trzeba zrewidować nasze plany od nowego roku pnąc się w tabeli coraz wyżej – zakończył zawodnik warszawskiej drużyny.
źródło: inf. prasowa, opr. własne
