– Pierwszego seta podarował nam Tomek Fornal w prezencie. Nie powinniśmy go wygrać z taką grą. Przysnęliśmy na początku – powiedział po wygranej z Chinami środkowy reprezentacji Polski Jakub Kochanowski.
Siatkarze reprezentacji Polski odnieśli ósme zwycięstwo w tej edycji Ligi Narodów. W czwartkowy wieczór pokonali Chińczyków 3:0, choć szczególnie w premierowej odsłonie mieli duże kłopoty. – Od drugiego seta mieliśmy mecz pod kontrolą, ale pierwsza partia była kluczowa. Pomogła nam postawa Tomka. Rywal wymagał przełamania. Dobrze zaczął, ale potrafiliśmy postawić mu swoje warunki już od końcówki pierwszego seta – powiedział Bartosz Kurek, który w meczu z Azjatami nie pojawił się na boisku.
Zanosiło się na to, że przyjezdni wygrają premierową odsłonę, ale Polaków w jej końcówce poderwał do gry Tomasz Fornal. – Pierwszego seta podarował nam Tomek Fornal w prezencie. Nie powinniśmy go wygrać z taką grą. Przysnęliśmy na początku. Jeśli jakakolwiek drużyna odjechałaby na 7 punktów na początku meczu, to zawsze ciężko się wraca – ocenił Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji.
Nie ukrywa on, że gra biało-czerwonych wciąż nie jest idealna. – Nie jesteśmy i nie powinniśmy być w szczytowej formie. Pracujemy nad tym, aby grać coraz lepiej i poprawiać poszczególne elementy. Chcemy, aby forma była jak najwyższa, ale lepsza forma powinna być za dwa tygodnie – dodał środkowy polskiej kadry.
Podopieczni Nikoli Grbicia mają dzień przerwy, a w sobotę zmierzą się z Holendrami, którzy wciąż liczą się w walce o awans do turnieju finałowego. Biało-czerwoni będą faworytami tego spotkania, ale zapewne pomarańczowi nie odpuszczą. – Nie oglądałem żadnego meczu Holendrów w tej edycji Ligi Narodów. Nimira znam bardzo dobrze, podobnie jak kilku innych Holendrów. Będziemy mogli spodziewać się zagrożenia z różnych stref – zakończył Bartosz Kurek.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl