Asseco Resovia Rzeszów wyrównała stan rywalizacji o brązowy medal mistrzostw Polski. U siebie rzeszowianie przegrali w tie-breaku, na wyjeździe udało im się zamknąć mecz szybciej – w czterech setach. Pierwszego pewnie wygrała Aluron CMC Warta Zawiercie. – Bardzo na nas naskoczyli w pierwszym secie i myślę, że nie byliśmy na to do końca gotowi. Doskonale zagrywali, nie popełniali żadnych błędów, praktycznie wszystkie akcje kontrolowali – ocenił początek meczu w wykonaniu rywali Jakub Kochanowski.
Zawiercianie bardzo mocno weszli w mecz i już w jego pierwszych akcjach zdominowali boisko. Wszystko zmieniło się w drugim secie, w którym rzeszowianie złapali swój rytm w polu serwisowym. To oni zgarnęli końcową wygraną. – Bardzo na nas naskoczyli w pierwszym secie i myślę, że nie byliśmy na to do końca gotowi. Doskonale zagrywali, nie popełniali żadnych błędów, praktycznie wszystkie akcje kontrolowali. Później to my ostudziliśmy troszeczkę głowy, zaczęliśmy robić lepiej proste rzeczy. Im ta zagrywka może troszeczkę uciekła. Dzięki temu mogliśmy nawiązać równą walkę. Później, gdy przełamaliśmy ich w drugim secie, sami sobie udowodniliśmy, że możemy wygrać i zaczęliśmy już grać tylko lepiej, a oni coraz gorzej – ocenił w rozmowie z Polsatem Sport Jakub Kochanowski.
Obie drużyny były czujne na siatce. Choć gospodarze punktowali blokiem częściej, to po stronie drużyny z Rzeszowa bardzo dobrze funkcjonował wyblok, po którym ta zdobyła ważne punkty. – Faza play-off tym się charakteryzuje, że z każdym następnym meczem obie drużyny poznają się coraz lepiej. Mam nadzieję, że fakt, że przedłużamy tę rywalizację minimum do czterech meczów, to będzie dla nas szczególnie środkowych atutem, jeśli chodzi o czytanie rozgrywającego – stwierdził środkowy Asseco Resovii.
Jego drużyna w tym meczu zagrała mocno zmienionym składem. Zabrakło w nim Macieja Muzaja i Klemena Cebulja. Powodem ich nieobecności są urazy. Swoją szansę otrzymali Tomasz Piotrowski i Jakub Bucki. Ten drugi zdobył dla Resovii 15 punktów. – Mam nadzieję, że nasze zdrowie będzie coraz lepsze i będziemy w coraz wyższej formie, jeśli chodzi o te drobne urazy czy kontuzje. Ma trener zagwostkę, bo w takim zestawieniu zagraliśmy naprawdę dobrze. Ale myślę, że są to problemy, które każdy trener chce mieć – zauważył Jakub Kochanowski. Czy nieobecni drugiego meczu wrócą do składu na kolejny? – Taki jest plan. Mam nadzieję, że obaj szybko wrócą do tej pełnej dyspozycji. Wiadomo, że będzie im trudno wejść na ich najlepszy poziom, bo bez treningu i bez grania, z jakimiś delikatnymi bólami bardzo ciężko jest osiągnąć najwyższy poziom sportowy. Ale jeśli będą zdrowi to trener będzie tak tym zarządzał, że zagramy dobre spotkanie – zakończył środkowy.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl