Strona główna » Monotonia daje o sobie znać? Jakub Kochanowski: “Będę musiał to przemyśleć”

Monotonia daje o sobie znać? Jakub Kochanowski: “Będę musiał to przemyśleć”

fot. Klaudia Piwowarczyk

Reprezentacja Polski w Spale przygotowuje się do kolejnych meczów. Przed biało-czerwonymi najpierw mecz towarzyski z Iranem, a potem kolejny turniej Ligi Narodów. W Gdańsku zagra już pełna kadra, nie zabraknie między innymi Jakuba Kochanowskiego. Obecnie to najbardziej doświadczony środkowy w kadrze przyznał, że tęskni już za rywalizacją. – Na pewno będę musiał to przemyśleć na przyszłe sezony, bo sześć tygodni tutaj w naszej „spalskiej mielonce” to naprawdę dużo. Pierwszy raz miałem wolne dwa pierwsze weekendy Ligi Narodów. Od przyszłego sezonu chyba będę optował za tym, żeby trochę skrócić tę przerwę – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki. 

Starszyzna drużyny

W kadrze jest dużo nowych, młodych twarzy. Jak wam się współpracuje?

Jakub Kochanowski: – Bardzo dobrze. Chłopaki szybko załapali, czego trener od nas wymaga, i łatwo wpisali się w system.

Jesteś aktualnie najstarszym środkowym i do tego jeszcze w starszyźnie drużyny.

To, że jestem najstarszym środkowym, spowodowane jest tylko tym, że Mateusz Bieniek musiał zrobić sobie przerwę. Musi w końcu podreperować swoje zdrowie. Bardzo dobrze, że się na to zdecydował, bo bardzo się męczył.

Teraz ja jestem najstarszy i muszę to niestety przyjąć na klatę i jakoś funkcjonować w nowej roli (śmiech). Jako starszyzna jest trochę więcej odpowiedzialności za organizację całej grupy. Jesteśmy w wąskim gronie, które musi podejmować decyzje – powiedzmy administracyjne. To nas jednak nie obciąża w dużym stopniu.

Zobacz również: Wybrańcy Nikoli Grbicia, to oni zagrają w Gdańsku

Osiem lat jesteś już w kadrze i za każdym razem przywozisz medal. Tak będzie i w tym sezonie?

Na pewno trzeba zdawać sobie sprawę, że czas szybko leci. Trzeba starać się wykorzystać wszystkie okazje, które się nadarzają, bo prędzej czy później czas na granie się skończy.

Nie wybiegałem nigdy w przyszłość jakoś bardzo, raczej starałem się skupiać na początku każdego sezonu na tym, co mamy do zrobienia. Super, że kadra przeżywała sukcesy w ostatnich latach, mam nadzieję, że nie przerwiemy tej passy w tym roku. Mamy coś do zrobienia, na pewno zadanie jest utrudnione, bo drużyna jest przebudowana. W 2022 roku polska kadra również była przebudowana i jakoś sobie z tym poradziliśmy. Patrzę w przyszłość z optymizmem.

Można chyba porównać twój debiut w kadrze i debiut Jakuba Nowaka. Przychodzi do ciebie po jakieś kulisy, podpowiedzi?

Rozmawiamy, rozmawiamy. Kuba dużo pyta, generalnie jest bardzo ciekawy wszystkiego. Nie pyta tylko mnie i nie pyta tylko o rzeczy związane z jego pozycją, ale generalnie o siatkówkę. Myślę, że to jest dobra droga, bo jesteśmy grupą, która jest bardzo otwarta. Na wszystkie pytania staramy się odpowiadać w dobrej wierze i z jak największą ilością szczegółów. Uważam, że obrał dobrą drogę, będąc takim odważnym i rozmawiając z nami. Mam nadzieję, że tego nie zmieni.

Spalska mielonka

Jak się czujesz po 6 tygodniach samych treningów? Jest głód meczowy?

Na pewno będę musiał to przemyśleć na przyszłe sezony, bo sześć tygodni tutaj w naszej „spalskiej mielonce” to naprawdę dużo (śmiech). Pierwszy raz miałem wolne dwa pierwsze weekendy Ligi Narodów. Od przyszłego sezonu chyba będę optował za tym, żeby trochę skrócić tę przerwę i już od drugiego weekendu dołączyć do zespołu. Półtora miesiąca siedzenia tutaj to bardzo monotonny czas.

Czujecie, że ten czas tu przepracowany sprawia, że fizycznie będziecie gotowi na najważniejsze spotkania?

Ciężko tak naprawdę stwierdzić, czy to się udało, to dopiero pokażą efekty na koniec sezonu. Wydaje się jednak, że dobrze pracowaliśmy, ciężko trenowaliśmy i jest to porządny fundament.

Jest dwójka nowych rozgrywających – Jan Firlej i Marcin Komenda. Jak się z nimi czujesz?

Naturalnym jest, że z Jankiem Firlejem czuję się teraz dużo lepiej niż z Marcinem Komendą. Z Jankiem grałem cały sezon klubowy i dobrze nam się współpracowało, dobrze nam się grało. Nie zapomnieliśmy przez trzy tygodnie wakacji. Z Marcinem z kolei nigdy nie miałem większych problemów, żeby złapać dobre porozumienie na boisku. Mam nadzieję, że na linii rozgrywający – ja w tym sezonie nie będzie problemów.

Powrót w rodzinne strony

Pierwszy mecz w kadrze zagrasz w tym sezonie w Olsztynie. Pochodzisz z tamtych okolic, w Olsztynie zaczynałeś grać w PlusLidze. Będzie jakiś sentyment?

Chyba nie. Myślę, że na pewno będę miał dużą rzeszę swoich bliższych kibiców na trybunach. To jest jednak region, z którego pochodzę, w którym mieszkałem dobrych kilka lat i zapotrzebowanie na bilety jest duże. Bardziej mnie cieszy, że w końcu reprezentacja wróciła do Olsztyna, bo wiem, że tamtejsze środowisko jest bardzo wygłodniałe tego, żeby duża siatkówka w końcu się pojawiła.

Klub ma swoje problemy, od jakiegoś czasu nie mogą się zakręcić w strefie medalowej. Przez brak hali z prawdziwego zdarzenia też reprezentacja omijała Olsztyn. Teraz się to zmieniło. I bardzo dobrze, bo wiem, że cały Olsztyn jest bardzo wygłodniały międzynarodowych spotkań.

W Olsztynie i w Lidze Narodów będzie was 16. Jak się czujecie, że jednak zawsze kilka osób będzie poza tą kadrą meczową?

Musisz Forniego zapytać, jak się czuje (śmiech). Na jego pozycji zwłaszcza muszą się często zmieniać i rotować. Jest na pewno dużo mniejsza intensywność treningu, bo jest więcej osób. Akurat taki mamy okres, więc to nie jest nic nowego. Zawsze trener musi przetestować, musi sprawdzić różne ustawienia, różne konfiguracje. Musimy być gotowi na wszystko. To jest taka norma. Nas, środkowych, jest czterech, więc akurat.

A jeśli chodzi o to, kto będzie poza składem, to pewnie trener będzie ustalał, zależnie od przeciwnika, zależnie od momentu. Pewnie niektóre osoby będą musiały zrobić jakąś dodatkową siłownię, ktoś będzie musiał zrobić jakiś dodatkowy trening w hali. Tak naprawdę, jaki trener ma plan, to wie tylko on, mimo że jest jeszcze jedna osoba w sztabie.

PlusLiga