PGE Projekt Warszawa rozpoczął batalię o brązowy medal PlusLigi od wygranej nad Jastrzębskim Węglem 3:0. Obie drużyny mają za sobą emocjonalne i przegrane półfinały. – Gołym okiem było widać, że chorujemy. Nie było ognia, który można było zobaczyć w półfinałach. Ciężko jest przerobić emocje, które nam towarzyszyły. To jest oczywiście do zrobienia, ale to był jeszcze mecz na sprawdzenie siebie nawzajem – przyznał po zwycięstwie środkowy warszawian, Jakub Kochanowski.
Czas od półfinałów
PGE Projekt Warszawa w pierwszym meczu rywalizacji o brązowy medal pewnie wygrał z Jastrzębskim Węglem. Walka o podium PlusLigi toczy się do trzech wygranych, więc przed stołecznymi jeszcze długa droga do upragnionego medalu. – To zwycięstwo nie daje nam nic, bo musimy wygrać jeszcze dwa razy. Takiego meczu jak teraz w Jastrzębiu-Zdroju na pewno już nie zobaczymy – zapewnił Jakub Kochanowski.
Obie drużyny mocno przeżyły porażki w półfinałach. Projekt Warszawa stoczył trzy pięciosetowe pojedynki z Wartą Zawiercie. – Im więcej czasu minie od nieszczęsnych półfinałów, tym lepiej będziemy sobie radzić ze swoimi emocjami. Jastrzębianie nie grali na swoim poziomie i na pewno lepiej zaprezentują się w kolejnych pojedynkach i wtedy zobaczymy ciekawe spotkanie. Cieszę się, że udało nam się wygrać, ale to nam jeszcze nic nie daje – zapewnił środkowy Projektu Warszawa.
Przetrawić porażkę
Półfinały PlusLigi w tym sezonie przyniosły wiele emocji. Do wyłonienia finalistów w obu parach potrzebne były trzy spotkania. – Chorujemy i widać to było gołym okiem. Nie było ognia na siatce, który można było zobaczyć w półfinałach. Ciężko jest przerobić emocje, które nam towarzyszyły. To jest oczywiście do zrobienia, ale to był jeszcze mecz na sprawdzenie siebie nawzajem. My wypadliśmy lepiej, ale to nie jest jeszcze zwiastun niczego wielkiego – podsumował Kochanowski. Kolejny mecz o brązowy medal odbędzie się w niedzielę, 4 maja o 20:30.
Jakub Kochanowski i Paweł Zagumny – co mają wspólnego
Jakub Kochanowski od lat jest czołowym środkowym PlusLigi, reprezentacji Polski, a i na świecie jest jednym z lepszych. Pomimo tego w swoim dorobku nie ma jednej rzeczy, tej samej, której nie dorobił się Paweł Zagumny, legendarny rozgrywający reprezentacji Polski. Obu wybitnym siatkarzom brakuje mistrzostwa Polski. – Na szczęście nie mamy wspólnego PESEL i mam trochę czasu. Mam nadzieję, że kiedyś zawita do mnie to, co do Pawła nigdy nie zawitało. Jak mam być szczery, to nie mam na to super ciśnienia. Po prostu chce robić to, co robię najlepiej jak potrafię. Jeśli to mnie gdzieś doprowadzi to będę zadowolony, a jeśli nie, to przynajmniej będę mógł na siebie spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiłem ile się dało – podsumował z uśmiechem Jakub Kochanowski.