Jakub Kochanowski po roku gry w Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmienia barwy klubowe. – Na pewno nie jest to coś, co przychodzi mi z łatwością – o rozstaniu z ZAKSĄ powiedział reprezentant Polski.
Jakub Kochanowski do Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dołączył przed sezonem 2020/2021, sięgając z ZAKSĄ po Superpuchar, Puchar Polski, wicemistrzostwo kraju oraz złoto siatkarskiej Ligi Mistrzów. Bardzo szybko odnalazł się w barwach ZAKSY, będąc jednym z podstawowych filarów drużyny. Jak podkreślił sam zawodnik kluczem do kolejnych sukcesów była jedność i siła zespołu.
– Cała nasza jakość na boisku opierała się na tym, że między nami były bardzo dobre relacje, potrafiliśmy sobie zaufać w każdej sytuacji – kontynuował reprezentant Polski, odnosząc się do momentów w sezonie, które szczególnie zapadły mu w pamięć. – Oprócz samego finału Ligi Mistrzów to najdłużej będę wspominał moment, kiedy uwierzyliśmy, że możemy w tym sezonie walczyć o wszystko – a więc dwumecz z Lube, w którym oni byli zdecydowanym faworytem. Myślę, że to był moment, w którym narodziliśmy się na nowo i po awansie do półfinału na pewno podchodziliśmy do kolejnych spotkań inaczej tzn. nie na zasadzie, żeby grać jak najlepiej i zobaczyć co się wydarzy, ale graliśmy walcząc tylko o zwycięstwo, wiedząc na co nas stać – skomentował.
Dla 23-latka ten sezon był wyjątkowy, jak podkreślił to z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle spełnił jedno ze swoich największych marzeń. – Jako zawodnik na pewno jestem o wiele bardziej doświadczony, szczególnie na arenie międzynarodowej, jednak jako człowiek raczej się nie zmieniłem, może jestem bardziej pewny siebie w tym co robię. Ten czas spędzony w ZAKSIE przede wszystkim pozwolił mi spełnić jedno z moich największych sportowych marzeń, czyli zdobyć trofeum Ligi Mistrzów. Myślę, że każdy siatkarz o tym marzy. Przychodząc do Kędzierzyna-Koźla nawet nie myślałem o tym, że jesteśmy w stanie to zrobić, jednak z biegiem czasu, kiedy wzrastał nasz poziom sportowy uwierzyliśmy że możemy wygrać te rozgrywki. Jestem bardzo szczęśliwy, że tak zakończyliśmy sezon i to jest chyba najcenniejsza rzecz, jaką udało nam się zrealizować z ZAKSĄ – podkreślił środkowy, przyznając, że decyzja o odejściu z Kędzierzyna-Koźla nie była dla niego łatwa. – Oczywiście po takim sukcesie o wiele ciężej odchodzi się z klubu, ponieważ jak wszyscy wiedzą takie decyzje podejmowane są nieco szybciej niż przychodzi koniec sezonu. W momencie, w którym osiąga się największy sukces, jaki klubowa siatkówka jest w stanie zaoferować, przerywanie ciągłości takiej drużyny i żegnanie się z ludźmi, z którymi się to osiągnęło jest bardzo trudne. Niestety tak się sytuacja ułożyła, na pewno nie jest to coś, co przychodzi mi z łatwością – zakończył Jakub Kochanowski.
Zobacz również:
Karuzela transferowa PlusLigi
źródło: zaksa.pl