Dla reprezentacji Polski Memoriał Huberta Jerzego Wagnera był pierwszą okazją do pokazania się kibicom na żywo. W Krakowie biało-czerwoni mieli rywali z niższej półki i nie stracili ani jednego seta. – Sportowo był to dla nas bardziej trening niż wielkie wyzwanie, chociaż trzeba przyznać, że drużyna z Egiptu zaprezentowała się naprawdę bardzo dobrze. Przyjechaliśmy do Krakowa głównie dlatego, żeby się spotkać z kibicami i poczuć tę atmosferę meczową ostatni raz przed wyjazdem do Tokio – powiedział środkowy polskiej kadry Jakub Kochanowski.
Reprezentacja Polski nie miała najmniejszego problemu, aby pokonać każdego z trzech rywali w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Na zakończenie krakowskiego turnieju podopieczni Vitala Heynena pokonali Egipt 3:0, choć w drugim secie trwała krótka gra na przewagi. – Sportowo był to dla nas bardziej trening niż wielkie wyzwanie, chociaż trzeba przyznać, że drużyna z Egiptu zaprezentowała się naprawdę bardzo dobrze. Przyjechaliśmy do Krakowa głównie dlatego, żeby się spotkać z kibicami i poczuć tę atmosferę meczową ostatni raz przed wyjazdem do Tokio – przyznał Jakub Kochanowski, który nie ukrywał, że zawodnicy niestety zdążyli się przyzwyczaić do grania bez kibiców. – Myślę, że dopiero teraz na memoriale uświadomiliśmy sobie jak bardzo brakowało nam kibiców. Smutno to mówić, ale trochę już przyzwyczailiśmy się do spotkań, w których sami musieliśmy sobie zapewniać doping, a grać z dopingiem kibiców na trybunach jest niewyobrażalnie lepiej.
Polska kadra Memoriał Huberta Jerzego Wagnera wygrała bez straty seta, ale trzeba przyznać, że tegoroczni rywale nie byli z najwyższej półki. – Jeśli chodzi o odprawę taktyczną, była ona bardzo okrojona. W trakcie memoriału bardziej skupiliśmy się na tym, żeby pokazać te elementy, nad którymi codziennie pracujemy na treningach i myślę, że udało nam się to może nie w 100%, ale na pewno jesteśmy na dobrej drodze – zapewnił Jakub Kochanowski.
Teraz on i pozostali olimpijczycy myślą głównie o wyjeździe do Tokio. Do Japonii biało-czerwoni wylatują we wtorek, a w poniedziałek przyjęli olimpijskie nominacje. – Oczywiście, że myślimy już o igrzyskach olimpijskich, ale nie jest to w naszych głowach nieustannie. Po prostu zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w trakcie przygotowań do najważniejszej imprezy czterolecia i robimy wszystko, żeby jak najlepiej się do niej przygotować. Nie katujemy się jednak tą myślą cały czas – przyznał środkowy reprezentacji Polski i podkreślił: – W Japonii chcemy zaprezentować naszą dobrą grę i mam nadzieję, że pokażemy się z jak najlepszej strony – zapowiedział reprezentant Polski.
We wtorek polscy siatkarze wylatują do Japonii, gdzie będą mieli ostatnie 10 dni na odpowiednią adaptację i szlifowanie formy. – Do wielu rzeczy trzeba się będzie przyzwyczaić. Między innymi do nowej strefy czasowej, do japońskiej kuchni, ale trzeba będzie również przywyknąć do wilgotności powietrza i temperatury w Japonii. To wszystko są czynniki, które tworzą atmosferę grania zupełnie inną niż tutaj i te 10 dni na pewno będzie kluczowe – podkreślił środkowy bloku. Na igrzyskach olimpijskich zabraknie kibiców, Japonia niedawno wprowadziła stan wyjątkowy. – Żałuję, że na igrzyskach olimpijskich nie będzie kibiców, zwłaszcza, że miałem okazję grać w Japonii przy kibicach i robią w hali bardzo dobrą atmosferę. Niestety, jesteśmy już trochę przyzwyczajeni do tego, że spotkania rozgrywane są bez publiczności – wspominał Jakub Kochanowski. Pierwszym rywalem biało-czerwonych w igrzyskach olimpijskich będą Irańczycy. Mecz odbędzie się 24 lipca o 12:40.
źródło: inf. własna