– Granie i treningi w niczym się nie zmieniają, więc my robimy swoją robotę. Ona będzie wyglądała dokładnie tak samo jak wcześniej. Większość zmian pojawi się poza halą i w szatni. Do tego damy radę się przyzwyczaić – powiedział Jakub Kochanowski, nowy środkowy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
W piątek rusza sezon PlusLigi. Wciąż jednak jest wiele wątpliwości, czy bez przeszkód uda się rozegrać cały sezon, bowiem koronawirus nie odpuszcza. – Dla klubów priorytetem będzie, żeby grać do końca rozgrywek. Tak jak pokazał zeszły sezon – przerwanie go w połowie przyniosło same problemy nam, sponsorom, jak i właścicielom drużyn. My skupiamy się na grze i jak najlepszych wynikach. Granie i treningi w niczym się nie zmieniają, więc my robimy swoją robotę. Ona będzie wyglądała dokładnie tak samo jak wcześniej. Większość zmian pojawi się poza halą i w szatni. Do tego damy radę się przyzwyczaić – powiedział Jakub Kochanowski, nowy środkowy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Nie ma co ukrywać, że drużyna z Opolszczyzny ponownie będzie walczyła o czołowe lokaty w PlusLidze i o sukces w Lidze Mistrzów. Potwierdziła to już, wygrywając Superpuchar Mistrzów Polski. – Jesteśmy już na tyle świadomymi sportowcami, że trener nie musi nam mówić o celach, sami je sobie wyznaczamy. Jest to gra o Puchar i mistrzostwo Polski, a także zajście jak najdalej w europejskich pucharach. Pierwsze trofeum już zdobyliśmy, bo wygraliśmy w Superpucharze. Nazywam go “małym Pucharem Polski”, bo miał podobną formę do turnieju finałowego, który zawsze rozgrywamy na wiosnę. Cieszę się, że w tym momencie sezonu, na samym początku, potrafiliśmy pokazać najlepszą formę spośród drużyn, które grały w Arłamowie. To dobry prognostyk przed ligą – zaznaczył Kochanowski.
Podopieczni trenera Grbicia sezon PlusLigi zainaugurują starciem z beniaminkiem z Nysy, którego będą zdecydowanym faworytem. – Rywale mają w składzie kilka ciekawych nazwisk, więc myślę, że to nie będzie łatwe spotkanie. Beniaminek zawsze ma coś do udowodnienia, ale nie ciąży na nim duża presja wyniku. To często kilkuletnie projekty, więc oni nie muszą tego spotkania wygrywać. Przy porażce nikt nie będzie miał do nich pretensji. To sprawi, że zagrają swoją najlepszą siatkówkę, dlatego spodziewam się bardzo ciekawego meczu – podkreślił środkowy ZAKSY.
Najbliższy sezon PlusLigi może być niezwykle istotny, bowiem wciąż toczy się korespondencyjny pojedynek między kadrowiczami o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie. – Staram się w ogóle o tym nie myśleć, mam do tego dystans. To marzenie każdego sportowca, więc to naturalne, że ja będę patrzył formę innych środkowych i wiem, że oni też będą obserwować mnie i samych siebie. Będę dawał z siebie wszystko z dnia na dzień, w każdym kolejnym meczu, bo z doświadczenia wiem, że to najlepszy sposób na zbudowanie dobrej formy. Jeżeli dam z siebie wszystko i nie pojadę na igrzyska, to chociaż będę umiał stanąć przed lustrem i powiedzieć, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Jeśli pojadę, to będę dumny z siebie i drogi, jaką obrałem, żeby być w kadrze, która pojedzie do Tokio – zakończył Jakub Kochanowski.
źródło: inf. własna, TVP Sport