– Odczuwamy niedosyt, bo prowadziliśmy już 2:0 i mieliśmy możliwość odniesienia zwycięstwa za trzy punkty, ale nie bądźmy już tak zachłanni. Spróbujemy to zrobić w kolejnych meczach – powiedział po pokonaniu Trefla Gdańsk atakujący GKS-u Katowice Jakub Jarosz.
Siatkarze GKS-u Katowice udanie zainaugurowali rozgrywki PlusLigi. W pierwszej kolejce pokonali u siebie faworyzowanego Trefla Gdańsk, ale potrzebowali do tego aż pięciu setów. – Jest to dla nas dobre rozpoczęcie sezonu. Przeciwnik był trudny, więc cieszymy się ze zwycięstwa. Oczywiście, odczuwamy niedosyt, bo prowadziliśmy już 2:0 i mieliśmy możliwość odniesienia zwycięstwa za trzy punkty, ale nie bądźmy już tak zachłanni. Spróbujemy to zrobić w kolejnych meczach – powiedział atakujący górnośląskiej drużyny Jakub Jarosz.
Podopieczni Grzegorza Słabego prowadzili już 2:0, ale dali rozwinąć skrzydła przeciwnikom. Gdańszczanie nie tylko wygrali dwa kolejne sety, ale także w tie-breaku mieli już trzy punkty przewagi. Gospodarze jednak się nie załamali, a losy meczu pomogli im odwrócić rezerwowi – Damian Kogut i Damian Domagała. – Wszyscy chłopacy pomogli nam odnieść zwycięstwo. Obaj zawodnicy (Damian Kogut, Damian Domagała – przyp. red.), którzy weszli z ławki, swoimi zagrywkami pomogli nam. Tak naprawdę dzięki nim wygraliśmy tie-breaka, bo byliśmy już w nim w dużych kłopotach. Mam nadzieję, że zawsze wszyscy będziemy sobie pomagać – zaznaczył ofensywny zawodnik zespołu z Katowic.
Nie ukrywał on radości z faktu, że do hal wrócili już kibice, którzy praktycznie przez cały poprzedni sezon nie mogli być częścią siatkarskich widowisk. – Przy kibicach są zupełnie inne emocje i inna radość z gry. Mam nadzieję, że będzie już tak przez cały sezon. Cieszymy się i dziękujemy kibicom za przybycie do hal. Liczymy, że będzie ich jeszcze więcej – zakończył Jakub Jarosz.
źródło: inf. własna, YouTube - GKS Katowice