Siatkarze GKS-u Katowice sprawili kolejną już niespodziankę w PlusLidze. Podopieczni Grzegorza Słabego nie stracili z wyżej notowaną Asseco Resovia ani jednego seta. – Nie musieliśmy wygrać tego meczu, ale kiedy już się gra i wygrywa najpierw 1:0, potem 2:0 i jest szansa na pokonanie takiego przeciwnika, to naturalne, że presja się pojawia, ale my z nią sobie w tym spotkaniu poradziliśmy – mówił po wygranej MVP spotkania Jakub Jarosz.
GKS Katowice powoli pokazuje, że nie można lekceważyć tego zespołu. Po pokonaniu Trefla Gdańsk 3:2, w 2. kolejce PlusLigi katowiczanie bez straty seta wygrali z Asseco Resovią Rzeszów, a rewelacyjny mecz zagrał Jakub Jarosz. – Bardzo się cieszę, że tak to się skończyło i że mecz został wygrany. Taki wynik indywidualny nie do końca bowiem cieszy, kiedy spotkanie jest przegrane. Wspominałem zresztą niedawno jeden z moich najlepszych meczów w lidze włoskiej i opowiadałem koledze, że w trzech setach zrobiłem 28 punktów. Nie pobiłem tego rekordu, ale naprawdę bardzo cieszę się ze zwycięstwa całego zespołu – wspominał atakujący GKS-u, który zdobył 27 oczek i skończył 62% swoich akcji. – Nie powiem, że to moja druga młodość. W meczu z Asseco Resovią wykorzystaliśmy po prostu swoje szanse. Póki jest zdrowie i może grać, należy cieszyć się siatkówką. Przede wszystkim jednak, to, że w hali są widzowie, to naprawdę daje nam inną energię na boisku i cieszę się, że byli z nami – przyznał kapitan GKS-u.
Jego drużyna nie była stawiana w roli faworyta pojedynku z Asseco Resovią, ale szybko pokazała, że wcale nie zamierza się tym zbytnio przejmować. – Oczywiście, że nie musieliśmy wygrać tego meczu, ale kiedy już się gra i wygrywa najpierw 1:0, potem 2:0 i jest szansa na pokonanie takiego przeciwnika, to naturalne, że presja się pojawia, ale my z nią sobie w tym spotkaniu poradziliśmy – mówił Jakub Jarosz. Do tej pory GKS ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. – Musimy kontynuować naszą dobrą grę i te punkty powinny pojawiać się na naszym koncie także w kolejnych meczach. Gramy dobrze i oby tak dalej to wyglądało – zapowiedział atakujący katowickiej ekipy i dodał: – To nie od nas zależy, co kto o nas będzie sądził. My sami chcemy sobie udowodnić, że jesteśmy zespołem, który potrafi grać dobrze – mówił Jakub Jarosz. W 3. kolejce podopieczni Grzegorza Słabego także nie będą faworytem spotkania, bowiem na wyjeździe zagrają z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
źródło: inf. własna