– Mecz z Barkomem nie był dla nas łatwy, zagraliśmy bez środkowego. Cieszy nas fakt, że pomimo naszej nie najlepszej gry potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść – powiedział Jakub Jarosz, atakujący GKS-u Katowice.
Wygraliście mecz, który nie był łatwy. Musieliście włożyć ogrom wysiłku i pracy, jakie czynniki o tym zadecydowały, że nie wygraliście za komplet punktów?
Jakub Jarosz: – Cieszymy się ze zwycięstwa, które odnieśliśmy. To, że nie udało nam się wygrać za trzy punkty na pewno nas boli. Z drugiej strony nie mieliśmy drugiego środkowego do gry. Damian Domagała, który gra na pozycji atakującego, musiał grać z konieczności, pomógł zespołowi w bardzo trudnej sytuacji i zagrał bardzo dobrze, punktował w bloku (zawodnik zdobył 4 punkty w tym elemencie, a łącznie sześć- przyp. red). Cieszy nas to, że zespół sobie pomaga.
Został pan wyróżniony statuetką MVP. Jak się pan do tego odnosi?
– Staram się grać tak, jak najlepiej potrafię dla swojego zespołu (Jakub Jarosz zdobył 21 punktów – przyp. red.). Mecze są dla nas najważniejsze, chcemy odnosić zwycięstwa we własnej hali.
W trzecim secie prowadziliście 16:12, wówczas inicjatywę przejęli wasi rywale. Jakie czynniki zadecydowały o waszej porażce w tej części gry?
– Był to mecz, w którym to my byliśmy faworytami, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej roli i to wprowadziło w nasze szeregi dekoncentrację po dwóch wygranych setach. W trzecim secie nasi rywale postawili wszystko na jedną kartę, mocno zagrywali i to był klucz do ich zwycięstwa w tej części meczu. My z kolei mieliśmy utrudnione zadanie w przyjęciu, nie skończyliśmy ataków ze skrzydeł i to było główną przyczyną porażki w tym secie.
Które elementy musicie poprawić w waszej grze?
– Musimy się skupić na każdym elemencie. Sztuką jest wygrać mecz grając źle, tak jak to miało miejsce z Barkomem. Mamy nad czym pracować, trener też potwierdził moje słowa, że wygraliśmy spotkanie, w którym nie zaprezentowaliśmy się dobrze, ewidentnie nasza gra się nie układała.
Czy tak częste granie, co dwa-trzy dni, nie będzie dla was obciążeniem?
– Poszczególne zespoły będą miały kryzys fizyczny, to jest normalne. Gramy często, wiadomym jest, że w przeciągu trzech dni może być ciężko grać kolejny mecz zwłaszcza, gdy rozegrało się pięć setów. Liczę na to, że ta praca, którą wykonaliśmy w okresie przygotowawczym, przyniesie pozytywne efekty. Do najbliższego spotkania z Czarnymi Radom jesteśmy nastawieni bojowo.
źródło: inf. własna