Każdy z plusligowych klubów zmagał się w tym sezonie z przymusowymi przerwami, spowodowanymi zakażeniami koronawirusem. Powodowało to wiele wyzwań m.in. dla trenerów przygotowania fizycznego. – Sezon był trudny. Musieliśmy podjąć wyzwanie, nauczyć się tych wszystkich nowych rzeczy i na pewno będziemy mądrzejsi o te doświadczenia w przyszłości. Oby się jednak nie powtórzyły – mówi Jakuba Gniado z Aluronu CMC Warty Zawiercie.
To był jeden z najdłuższych sezonów w twojej karierze trenera przygotowania fizycznego w siatkówce. I pewnie również najtrudniejszy?
Jakub Gniado: – To z pewnością jeden z najdłuższych sezonów. Ostatni tak długi mieliśmy chyba jeszcze w I lidze, ale tam były play-off i baraże o PlusLigę, co przeciągało się dodatkowo w czasie. Jeśli chodzi o trudność, to było kilka czynników. Po pierwsze sezon był przerywany kilkukrotnie ze względu na zakażenia innych zespołów, a następnie przypadki pozytywnych testów u naszych zawodników. Ponadto, brakowało kibiców na trybunach i myślę, że summa summarum odbiło się to na nas wszystkich. Sezon był trudny. Musieliśmy podjąć wyzwanie, nauczyć się tych wszystkich nowych rzeczy i na pewno będziemy mądrzejsi o te doświadczenia w przyszłości. Oby się jednak nie powtórzyły.
Czy całe dotychczasowe doświadczenie trenerskie miało w ogóle jakiekolwiek znaczenie, gdy pojawiła się ta sytuacja? Wcześniej chyba nie zdarzało się, aby praktycznie cała drużyna była odrywana od treningu na okres ponad tygodnia.
– Na pewno pomogło, chociaż jednak różniło się w zupełności od tych wszystkich lat, które mam przepracowane nie tylko w siatkówce, ale także w sporcie. Staraliśmy się wybrnąć z tego jak najlepiej. Teraz będziemy zastanawiać się, co mogliśmy zrobić lepiej, co zrobiliśmy dobrze, a czego nie. Zawsze robię posezonowy bilans plusów i minusów, ale myślę, że jako zespół na pewno wyjdziemy z tej sytuacji mądrzejsi o te doświadczenia i będziemy szli do przodu.
Który moment z tego sezonu będziesz wspominać najlepiej?
– Nie mam tak, że wspominam najlepiej czy najgorzej jakiś moment. Sezon to jest 10 miesięcy pracy i trzeba na to patrzeć jak na całość. Na pewno takim fajnym momentem było znalezienie się w turnieju Pucharu Polski i wyjazd do Krakowa. Może też zwycięstwa z zespołami wyżej notowanymi od nas, bo to daje kopa i motywację. To raczej takie małe rzeczy, które się zapamiętuje.
źródło: aluroncmc.pl