– Nie wybiegamy w przyszłość. Chcemy patrzeć krótkofalowo i koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Oczywiście, chcemy wygrywać, ale mamy trochę nieobliczalny zespół i nie wiem, dokąd doprowadzi nas nasza gra – powiedział przed mistrzostwami świata Jakub Głuszak, trener reprezentacji Polski siatkarek do lat 21.
Udanie przebrnęliście przez kwalifikacje do mistrzostw Europy U22. Czyli z pierwszej części sezonu może być pan zadowolony?
Jakub Głuszak: Te kwalifikacje były dla nas bardzo ważnym celem. Mocno nastawialiśmy się na to, aby zakwalifikować się do przyszłorocznych mistrzostw Europy i przedłużyć rywalizację temu rocznikowi na arenie międzynarodowej, bo jest to niezwykle ważne w kontekście rozwoju tych zawodniczek.
Ten mecz z Łotyszkami był spacerkiem?
– Przed meczem były pewne obawy związane z tym, co zaprezentują Łotyszki. Oczywiście, byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu i mieliśmy dobrze rozpisanego przeciwnika. Bardziej obawialiśmy się tego, jak emocjonalnie drużyna podejdzie do tego meczu – czy spokojnie odniesie zwycięstwo, czy będzie troszkę nerwów. Rzeczywiście się one pojawiły, bo kilka tych dziewczyn po raz pierwszy grała w meczu o stawkę. Jest to dla nich niezwykle cenne doświadczenie. Myślę jednak, że to spotkanie kontrolowaliśmy od początku do końca. Wiedzieliśmy, po co pojechaliśmy na Łotwę. Wykonaliśmy dobrą pracę, aby wygrać i awansować do mistrzostw Europy.
To może szkoda, że z tych kwalifikacji wycofały się siatkarki z Izraela, bo dziewczyny miałyby jeszcze jedną szansę, aby złapać więcej europejskiego ogrania?
– To na pewno. Każdy taki mecz dla tej grupy zawodniczek jest na plus. Nie mieliśmy jednak wpływu na to, że siatkarki z Izraela wycofały się z tych kwalifikacji. Musieliśmy się dostosować do tej sytuacji. Wcześniej graliśmy też sparingi z Czeszkami i Włoszkami. Te mecze pomogły tym dziewczynom zrozumieć, na czym polega siatkówka w ich kategorii wiekowej.
Przed pana podopiecznymi mistrzostwa świata. Jak będą przebiegały ostatnie dni przed wylotem do Meksyku? Sprawią niespodziankę?
– 27 lipca w Szczyrku spotkaliśmy się z grupą 14 zawodniczek, które brały udział w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Zaczęliśmy przygotowania stricte pod mistrzostwa świata. Będzie więcej elementów taktycznych, choć oczywiście będziemy starali się też na dobrym poziomie utrzymać technikę. Do gry drużyny chcemy wprowadzić jeszcze kilka aspektów gry i rozwinąć ją w ataku. Różnych zagrań może być jeszcze więcej, ale to wszystko jest proces. Ja z tą grupą jestem dopiero od czerwca, ale już widzę, jak ona się rozwija. Cieszę się, że wszystko idzie w dobrą stronę, choć uważam, że jeszcze jest duże pole do poprawy i rozwijania tej drużyny.
A czy poza meczem kontrolnym z Japonkami już w Meksyku macie w planie inne sparingi?
– Staraliśmy się zorganizować przeciwnika. Nawet byliśmy już blisko porozumienia z seniorską reprezentacją Finlandii, która miała pojawić się w Szczyrku. Ale w ostatniej chwili musiała odwołać przylot ze względu na raporty medyczne. W tak krótkim czasie przed mistrzostwami Europy nie mogła pojawić się w Szczyrku. Na razie pozostaje nam więc sparing z Japonkami. Próbujemy jeszcze na miejscu zorganizować jednego przeciwnika. Chcielibyśmy zagrać jeszcze z reprezentacją Tajlandii, bo swoją bazę będzie ona miała w tym samym miejscu, co my. Jednak nie wiem, czy nam się to uda. W grupie mamy Chinki, o których nie mamy żadnych informacji. Dlatego bardzo zależy mi na tym, aby dziewczyny przed turniejem zmierzyły się z zespołami prezentującymi azjatycki styl gry i zobaczyły, z czym to się je.
A Serbki w tym roczniku są mocne?
– Na pewno mają szeroki skład. Przyglądałem się tej drużynie, która w ubiegłym roku zajęła drugie miejsce w mistrzostwach Europy oraz tej, która niedawno walczyła w kwalifikacjach. Na razie na tym bazuję. Na pewno Serbki są mocnym przeciwnikiem, jednym z kandydatów do zdobycia medalu w tych mistrzostwach świata.
A pana drużyna z jakimi nadziejami uda się na te mistrzostwa świata?
– To jest dobre pytanie (śmiech). Nie wybiegamy w przyszłość. Chcemy patrzeć krótkofalowo i koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Oczywiście, chcemy wygrywać, ale mamy trochę nieobliczalny zespół i nie wiem, dokąd doprowadzi nas nasza gra. O wysokich celach nie chcę mówić. Na pewno mamy fajne wzorce w seniorskiej siatkówce. Też bardzo byśmy chcieli zdobywać medale. Wiem, że jeszcze długa droga przed nami, aby je zdobywać, ale będziemy się starali pokazać z jak najlepszej strony.
Czyli do Meksyku polecicie bez presji?
– Myślę, że dziewczyny same nakładają na siebie wystarczająco dużo presji. Dodatkowa presja z mojej strony nie jest im potrzebna. Tkwi w nich duży potencjał, tylko muszą wydobyć go z siebie w trakcie tego turnieju. Chciałbym, abyśmy znaleźli się w ćwierćfinale, a później zobaczymy, gdzie los nas zaprowadzi.
źródło: inf. własna