Po raz 10. z rzędu siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali w PlusLidze PGE Skrę Bełchatów. W zaległym meczu 6. kolejki podopieczni Luke’a Reynoldsa odrobili sporą stratę w pierwszym i drugim secie, a następnie poszli za ciosem i wygrali 3:0. – Szczerze mówiąc, to ja nie patrzyłem w te statystyki, ktoś w szatni powiedział, że mamy taki dobry bilans z PGE Skrą, ale nie chcieliśmy tego brać na poważnie. Wiadomo przecież, że każdy mecz to nowa historia i całe szczęście, że tak do tego podeszliśmy i mamy te trzy punkty – mówił po zwycięstwie atakujący jastrzębian Jakub Bucki.
Dla Jastrzębskiego Węgla wygrana w zaległym meczu 6. rundy w Bełchatowie była już 10. triumfem z rzędu nad PGE Skrą Bełchatów w rozgrywkach PlusLigi. – Szczerze mówiąc, to ja nie patrzyłem w te statystyki, ktoś w szatni powiedział, że mamy taki dobry bilans z PGE Skrą, ale nie chcieliśmy tego brać na poważnie. Wiadomo przecież, że każdy mecz to nowa historia i całe szczęście, że tak do tego podeszliśmy i mamy te trzy punkty – przyznał jednak jeden z bohaterów spotkania Jakub Bucki, który z 14 oczkami na swoim koncie był najlepiej punktującym graczem jastrzębian.
Atakujący drużyny ze Śląska nie wyszedł w podstawowym składzie, ale już w pierwszym secie Luke Reynolds dokonał zmian, które przyniosły zamierzony efekt. – Mamy szeroki skład i te zmiany rzeczywiście fajnie działają. Potrafimy grać z ławki, już nie raz to mówiliśmy i nie ukrywamy tego. Możemy się z tego tylko cieszyć, że tak to u nas funkcjonuje – mówił Jakub Bucki. Jego zespół w premierowej odsłonie przegrywał już wyraźnie, ale był w stanie odrobić swoje straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W drugiej również goście z Jastrzębia-Zdroju musieli gonić wynik, co znów im się udało, natomiast w trzeciej partii już dość swobodnie kontrolowali wydarzenia na boisku i z Bełchatowa wyjechali bez straty seta.
Tym samym Jastrzębski Węgiel umocnił się na pozycji wicelidera tabeli. – Mam nadzieję, że nie będziemy się cieszyć za wcześnie, że nadal będziemy punktować i wygrywać to, co powinniśmy wygrywać – zapewnił jednak atakujący ekipy ze Śląska. Oprócz tego, że wszyscy walczą o jak najlepszą pozycję w tabeli, to cały czas trwa rywalizacja o sześć pierwszych miejsc premiowanych awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski. – Ja szczerze mówiąc nie patrzę zbytnio w tabelę, staram się podchodzić do kolejnego meczu na maksa i punktować – podsumował jednak Jakub Bucki. Przed jego drużyną kolejne ważne spotkania, w przyszłym tygodniu podopieczni trenera Reynoldsa dwukrotnie zmierza się z Indykpolem AZS Olsztyn, najpierw na wyjeździe, a następnie na własnym boisku.
źródło: inf. własna