Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Jakub Bochenek: Według nas umowa jest wiążąca

Jakub Bochenek: Według nas umowa jest wiążąca

fot. GKS Katowice

– Jeśli FIVB powie, że Micah może grać w Turcji, to doprowadzi do precedensu, w którym umowy chronić będą tylko zawodników, a nie kluby. Może dojść do paranoicznej sytuacji, w której menedżerowie będą pchać graczy do słabszych klubów, by następnie w miarę rozwoju okienka transferowego, szukać im mocniejszych i lepiej płatnych zespołów – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Jakub Bochenek.

Sporo zamieszania w ostatnim czasie jest wokół Micaha Ma’a. Mimo że Amerykański rozgrywający ma ważny kontrakt z GKS-em Katowice na sezon 2022/2023, to nie stawił się na początku przygotowań do kolejnych rozgrywek.

To był szok. Cały czas dawał sygnały, że jest zadowolony z gry w Katowicach. To fajny człowiek. Nasza ostatnia rozmowa przebiegała bardzo spokojnie. Mieliśmy świadomość, że jest na tyle dobry, że ktoś może chcieć go podkupić. Kiedy skończyły się możliwości wyciągnięcia go dzięki zapisom kontraktu, byliśmy pewni, że zostaje – szczególnie po jego ciepłych słowach na koniec sezonu. Szok był więc duży mimo że pierwszą wersją było to, że chce odejść, a nie, że definitywnie odchodzi. Nie udało się rozstrzygnąć sporu za pomocą porozumienia stron, więc według nas umowa jest wiążąca – powiedział Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji w GKS-ie Katowice.

Ma’a przespał czas, w którym mógł zrezygnować z gry w Katowicach w przyszłym sezonie. – Nasz kontrakt był dwuletni w formule jeden plus jeden. To oznaczało, że do 31 stycznia 2022 obie strony mogły zrezygnować z drugiego roku współpracy. Z uwagi na to, że ta układała się doskonale, podjęliśmy wspólnie decyzję, że chcemy ją kontynuować. Buyoutu nie było, ponieważ mieliśmy zabezpieczenie w postaci kontraktu jeden plus jeden. Poza tym w umowie zawarte były punkty odnoszące się do możliwości jej rozwiązania. W tym przypadku żadna z okoliczności nie zaistniała, w związku z czym nie mogliśmy przystać na żądania siatkarza – podkreślił dyrektor.

GKS jednak chciał pójść na rękę Ma’a i zaczął negocjacje związane z rozwiązaniem kontraktu i znalezieniem jego następcy. – Jedna oferta była bardzo konkretna. Nie był to jednak zawodnik, który jeden do jednego spełniał rolę zamiennika Micah Ma’a. Nasz gracz jest ofensywny, wysoki, ma dobry blok i zagrywkę. Drużynę budowaliśmy od niego i pod niego. Znalazł się jednak kandydat i byliśmy chętni do podjęcia rozmów. Problem polegał na tym, że ten rozgrywający miał podpisany prekontrakt w innym klubie zagranicznym. Umówiliśmy się z Micah, że jeśli ten drugi będzie w stanie rozwiązać swoje zobowiązania, a Amerykanin zapłaci w ramach ekwiwalentu różnicę między swoim kontraktem, a umową tamtego zawodnika, to będzie mógł odejść. Warto zaznaczyć, że nie mówiliśmy o gigantycznych pieniądzach, choć tak – kontrakt zastępcy był nieco wyższy. Micah powiedział, że takiej kwoty nie zapłaci, bo była dla niego za wysoka. Ostatecznie ten drugi rozgrywający nie był w stanie rozwiązać prekontraktu, bo wiązały się z tym kary finansowe. To był paradoks, bo gdy tamten nie mógł zrezygnować ze wstępnej umowy, by grać u nas, Ma’a chciał odejść z własnej woli – wyjaśnił Bochenek.

O sprawie działacze GKS-u poinformowali między innymi PLS, PZPS, a także FIVB, która zbyt rzadko podejmuje konkretne działania wobec zawodników i zawodniczek, którzy nie wywiązują się z zawartych z klubami umów. – Wiemy, że w historii nie wygląda to nadmiernie optymistycznie, ale mamy też informacje o przypadkach, o których nie mówiło się głośno. Zawodnicy mówili, że do klubów nie przyjadą, ale ostatecznie i tak do nich trafiali, ponieważ nie mieli innego wyjścia. Liczę na to, że FIVB podejmie słuszną decyzję, uzna, że kontrakt jest ważny. W sytuacji podpisania przez Ma’a drugiej umowy tym samym będzie musiał ją rozwiązać lub zostanie zawieszony. To musi zostać uregulowane. Jeśli FIVB powie, że Micah może grać w Turcji, to doprowadzi do precedensu, w którym umowy chronić będą tylko zawodników, a nie kluby. Może dojść do paranoicznej sytuacji, w której menedżerowie będą pchać graczy do słabszych klubów, by następnie w miarę rozwoju okienka transferowego, szukać im mocniejszych i lepiej płatnych zespołów, zostawiając słabsze drużyny z niczym – zakończył Jakub Bochenek. 

źródło: opr. własne, sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-08-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved