Lada moment rozgrywki fazy grupowej Ligi Mistrzów wkroczą w decydującą fazę. Startuje bowiem przedostatnia kolejka gier, przed którą polskie zespoły są niepokonane i przewodzą swoim grupom. – Nie przewiduję problemów, gdziekolwiek nie pojadą nasze zespoły. Do tego dochodzi Puchar Challenge LUK-u, który jedzie do Hiszpanii. Patrzę optymistycznie na ten tydzień – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Jakub Bednaruk, komentator i ekspert stacji.
z wielkim marzeniem
Dotychczasowe zmagania Ligi Mistrzów wyraźnie układają się po myśli polskich drużyn. Zarówno PGE Projekt Warszawa, jak i Aluron CMC Warta Zawiercie oraz Jastrzębski Węgiel nie pozostawiają złudzeń, legitymując się kompletem czterech zwycięstw. Drużyny znad Wisły zajmują 1. lokaty w swoich grupach. To właśnie te gwarantować będą bezpośrednie awanse do ćwierćfinału, co pozwoliłoby im pominąć fazę play-off, będącą niejako 1/8 finału. W najbliższych dniach wszystkie pięć drużyn partycypujących w europejskich pucharach będzie rozgrywać swoje spotkania na wyjeździe. Wysoce prawdopodobne jest, że już w końcówce stycznia obserwować będziemy zakończenie fazy grupowej z polskimi ekipami na tronie. Ekspert posiada również utopijne marzenie, jakim są trzy polskie drużyny w turnieju Final Four.
– Oby polskie zespoły były liderami swoich grup do końca i żebyśmy nie musieli martwić się o ćwierćfinały. Liczymy na to, że będziemy wygrywać swoje grupy, najlepiej w meczach 3-0, bo po co się męczyć? Teraz męczące będą wyjazdy, bo wszyscy wyjeżdżają. Trzeba wszystko dobrze zorganizować, bo powrót do ligi już w weekend. Nie przewiduję problemów, gdziekolwiek nie pojadą nasze zespoły. Do tego dochodzi Puchar Challenge LUK-u, który jedzie do Hiszpanii. Patrzę optymistycznie na ten tydzień. A jeżeli jesteśmy już przy 'chwilo trwaj’, to mam marzenie, żeby wszystkie trzy drużyny trafiły do Final Four – powiedział Jakub Bednaruk, komentator i ekspert Polsatu Sport.
BEZ FAŁSZYWEJ skromności
Były trener odniósł się także do pozycji Polski na tle lig z innych krajów, które w bieżącym sezonie nie zachwycają, ale przede wszystkim – nie dorównują poziomem, co miały okazję potwierdzić już dotychczasowe wyniki. W przypadku dalszej rywalizacji o miano Klubowego Mistrza Europy Bednaruk dostrzega wyłącznie jedno zagrożenie, jakim jest Sir Safety Perugia. Ta w minioną niedzielę została zatrzymana dopiero po raz pierwszy w sezonie, przegrywając 22:24 w tie-breaku w hicie kolejki Serie A przeciwko Itasowi Trentino.
– Nie będę oszukiwał i fałszywie skromnie mówił. Oczywiście, że trzeba szanować każdego przeciwnika. Szacunek polega również na tym, że wychodzi się i bije przeciwnika 3:0, pokazując swoją moc. Przed tymi rozgrywkami widać było, że nie ma najlepszych drużyn z Włoch czy Turcji. Spodziewałem się tego, że możemy mieć znowu dwa polskie zespoły w finale. Trzeba z drugiej strony podchodzić bardzo pokornie do ekipy z Perugii, która w tym sezonie jest bardzo mocna – ocenił Bednaruk.
Zobacz również:
CEV ogłosiło przydziały. Dziesięć miejsc dla polskich klubów
źródło: polsatsport.pl