MKS Będzin rozpoczął przygotowania do sezonu. Na razie drużyna trenuje w polskim składzie na plaży. Trener Jakub Bednaruk traktuje ten początek jako bazę i prewencję przed właściwymi zajęciami w hali. – Zanim wejdziemy na parkiet, musimy się do tego przygotować, stąd wizyta na plaży. Po trzech miesiącach przerwy trzeba być bardzo czujnym i uważnym, żeby nic się nie wydarzyło ze zdrowiem chłopaków. Póki co piasek to forma prewencji przed treningiem i zabawy.
Do zespołu wkrótce powinien dołączyć brazylijski zaciąg drużyny. – Jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, a niestety wiadomo, że różne granice mogą zostać pozamykane z godziny na godzinę, to prawdopodobnie pojawią się w Będzinie już we wtorek – mówi szkoleniowiec będzinian.
Wiele osób ma wątpliwości co do wartości brazylijskich wzmocnień MKS-u i przyrównuje te transfery do piłkarskiej Pogoni Szczecin sprzed lat, ale trener Bednaruk szybko rozwiewa te wątpliwości. – Ja się znam na sporcie i nie widzę analogii między sprowadzaniem Brazylijczyków przez nas a budowaniem przed laty piłkarskiej Pogoni Szczecin. Każdy, kto się na sporcie trochę zna, nie zobaczy tej analogii, bo tam byli do ekstraklasy sprowadzani zawodnicy, którzy nie łapali się do szóstej ligi w Brazylii, a naszych trzech zawodników grało w trzech topowych brazylijskich klubach, więc podobieństwo między tymi sytuacjami jest jedynie paszportowe.
W klubie już trwają organizacyjne przygotowania do rozpoczęcia rozgrywek i planowanie sprawdzianów przed sezonem. – Już mamy pewne trzy turnieje przed rozpoczęciem ligi. Tydzień przed rozgrywkami jedziemy do Częstochowy, dwa tygodnie przed ligą jedziemy do Nysy, a jeszcze tydzień wcześniej zagramy w Katowicach. Oprócz tego planujemy kilka sparingów, które jeszcze nie są do końca potwierdzone – na pewno przyjedzie do nas Cuprum, również Bielsko i Zawiercie wyraziły chęć spotkania, więc trochę tego grania przed sezonem będzie.
Skład zespołu diametralnie się zmienił. Trener Bednaruk zdradza, że plan jeszcze na początku roku był zupełnie inny, a zmiany w drużynie miały być znacznie mniejsze. – Jeszcze w lutym były plany, że wzmacniamy się jednym, dwoma zawodnikami i próbujemy dobić do „ósemki”. Sytuacja zrobiła się jednak bardzo dynamiczna, nie spodziewaliśmy się tego. Gdyby ktoś mi powiedział w lutym, że będziemy mieli dziesięciu nowych zawodników, to bym nie uwierzył, jednak w sytuacji zamieszania związanego z koronawirusem, robiliśmy to na co było nas stać. Staraliśmy się wycisnąć co się da z tych pieniędzy, które nam pozostały.
Szkoleniowiec odniósł się także do promocji Wiktora Haducha z zaplecza zespołu do pierwszej drużyny. – Ustaliliśmy już wcześniej plan, że co roku do pierwszej drużyny dołączy jeden wychowanek, a to wcale nie jest takie proste. Nie wiem nawet, czy jest oprócz nas inny taki klub, który każdego roku bierze wychowanka do składu, ale tak to zaplanowaliśmy i tak jest. Wprowadzanie młodych zawodników to sygnał dla całego pionu szkolenia młodzieży, że warto pracować, bo nagroda jest realna – zakończył Bednaruk.
źródło: MKS Będzin - Facebook