PSG Stal Nysa do ostatniego meczu, a nawet ostatniego seta walczyła o utrzymanie w PlusLidze. W 30. kolejce przegrała jednak 1:3 z Barkomem Każany Lwów i to ekipa z Ukrainy wywalczyła utrzymanie. – W takich spotkaniach trudno o spokój. On był nam potrzebny, zwłaszcza w starciu, kiedy potrzebowaliśmy dwóch setów do utrzymania w PlusLidze – skomentował środkowy Stali Nysa, Jakub Abramowicz.
Niewiele zabrakło
Jeden punkt decydował o tym, kto zostanie trzecim spadkowiczem z PlusLigi. Wszystko decydowało się w ostatniej kolejce, w której Barkom Każany Lwów podejmował PSG Stal Nysę. W minimalnie lepszej sytuacji byli goście. Potrzebowali zaledwie dwóch wygranych setów. To im się nie udało i Stal przegrała 1:3. – Co mogę powiedzieć, jest mi bardzo ciężko teraz i naprawdę niewiele brakowało do utrzymania – mówił Jakub Abramowicz.
O punkt za mało
Początek sezonu nie był udany dla Stali Nysa, ale nie tylko to złożyło się na zły występ. – Staraliśmy się na przestrzeni sezonu zdobyć te potrzebne punkty do utrzymania. Niestety doprowadziliśmy do meczu, który decydował o wszystkim. Walczyliśmy, daliśmy z siebie to co mieliśmy i niestety to nie wystarczyło – mówił smutno środkowy nyskiej Stali. Sezon 2024/2025 ekipa z Nysy zakończyła na 14. miejscu z dorobkiem 25 oczek i zaledwie 7 zwycięstw.
Presja i brak spokoju
Po zawodnikach Stali było widać, że nie czują się najpewniej i że presja pojedynku jest ogromna. – Na pewno trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Presja była nie tylko po naszej stronie. My jej nie udźwignęliśmy. Zrobiliśmy to, co byliśmy w stanie. Nie wiem, co więcej powiedzieć. Mam nadzieję, że Stal Nysa wróci jeszcze do PlusLigi – zapowiedział Jakub Abramowicz.
Najbardziej dramatyczny przebiegł miał drugi set. W nim podopieczni Francesco Petrelli najpierw stracili ogromną przewagę, by ostatecznie triumfować po grze na przewagi. To jednak nie dało odpowiedniego impulsu do wygrania jeszcze jednej odsłony, która dałaby upragnione w Nysie utrzymanie. – Poczuliśmy wtedy wiatr w żagle. Do trzeciego seta podeszliśmy zmotywowani. Nie udało nam się w nim zakończyć walki o utrzymanie. Barkom nam się postawił i przegraliśmy tę odsłonę. W czwartym rywale doszczętnie nas pogrążyli i wygrali wysoko – wspominał środkowy. – W takich spotkaniach trudno o spokój. On był nam potrzebny, zwłaszcza w starciu, kiedy potrzebowaliśmy dwóch setów do utrzymania w PlusLidze – podsumował gorzko Jakub Abramowicz.