Siatkarze Cerrad Enea Czarni Radom przegrali z Cuprum Lubin 0:3, jedynie w trzecim secie przekroczyli barierę 20 punktów. Radomianie mają na koncie 11 rozegranych meczów i jak dotąd wygrali jedyne w dwóch. – Mecz wyglądał tak, że zespół z Lubina okazał się zespołem lepszym przede wszystkim za sprawą zagrywki. Odrzucili nas od siatki, ale zdobyli też kilka bezpośrednich punktów. Sporo piłek oddaliśmy na ich stronę. Nie poradziliśmy sobie z ich serwisem – tłumaczył przyczyny porażki trener Jacek Nawrocki.
– Wszystko to, co później było, to było następstwo. Wydaje mi się, że to też zależy od pewności siebie, której my w tym momencie nie mamy, bo nie wygrywamy pojedynków. Gramy cały czas pod presją. Otworzyliśmy się na zagrywce dopiero w trzecim secie – dodał szkoleniowiec.
– Na tę chwilę nie rozumiem tego, co się wydarzyło – powiedział zaraz po meczu Piotr Łukasik, przyjmujący Czarnych. – Przed meczem byłem przekonany, że zaprezentujemy się dużo lepiej niż w meczu z zespołem ze Lwowa. Taką myśl dawał mi niezły mecz w Suwałkach. Mieliśmy też pierwszy pełny okres treningowy od dawna. Ja wierzę w naszą pracę, w to, co robimy i nasz sztab.
– Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Sporo razy zawiedliśmy, przede wszystkim siebie, ale też klub i kibiców. Nie gramy tak, jakbyśmy oczekiwali – dodał zawodnik.
Ze zwycięstwa cieszył się natomiast trener Cuprum Paweł Rusek. – Wcześniej w każdym meczu popełnialiśmy dużo błędów. Dzisiaj wyszło 12, czyli 4 na set, więc całkiem nieźle. Zagrywka ustawiła spotkanie. W fajny rytm chłopcy wpadli, Radom był odrzucony od siatki, nam się na siatce łatwiej grało. Bardzo się cieszymy, bo ten mecz był dla nas bardzo ważny. Nawet nie chodzi o same punkty. Dwa zwycięstwa z rzędu na pewno nas podbudują – ocenił trener lubinan.
źródło: Czarni Radom - facebook, opr. własne