Trwa znakomita seria Legionovii. Podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego w sobotę, pokonując Pałac Bydgoszcz, zanotowały ósme zwycięstwo z rzędu. Jak przyznała Izabela Lemańczyk walki nie brakowało. – Nie powiedziałabym, że się nie spodziewałyśmy walki. Mam wrażenie, że w tym roku liga jest wyjątkowo wyrównana. Ostatnio byłyśmy w Świeciu i grałyśmy z ostatnim na ten moment zespołem w tabeli i tam też nie było łatwo, sety praktycznie wyjaśniały się w końcówkach – powiedziała libero.
Izabela Lemańczyk przyznała, że spodziewała się oporu ze strony bydgoszczanek. – Nie powiedziałabym, że się nie spodziewałyśmy walki. Mam wrażenie, że w tym roku liga jest wyjątkowo wyrównana. Ostatnio byłyśmy w Świeciu i grałyśmy z ostatnim na ten moment zespołem w tabeli i tam też nie było łatwo, sety praktycznie wyjaśniały się w końcówkach. Do żadnego meczu nie podchodzimy ulgowo. Spodziewałyśmy się walki, ale za wszelką cenę chciałyśmy utrzymać koncentrację, wiadomo, że to był ostatni mecz przed świętami. Cieszę się, że utrzymałyśmy skupienie i w takim meczu walki, gdzie było dużo obron i akcje trwały naprawdę długo wytrzymałyśmy to i rozstrzygnęliśmy spotkanie na naszą korzyść – powiedziała libero Legionovii, która cieszyła się także z wyników drużyny i zaznaczyła, że teraz ważne będzie, aby po przerwie świątecznej to utrzymać.
Chwaliła też znakomitą atmosferę w drużynie. Swoje pierwsze punkty w Tauron Lidze zdobyła młoda Sonia Stefanik. – Na pewno trudno się było skupić na tym ostatnim meczu przed świętami, ale zrobiłyśmy to, co miałyśmy zrobić i jesteśmy szczęśliwe. To był dobry motywujący stres, nie było żadnego paraliżu, na boisku czułam się dobrze – powiedziała środkowa.
Bydgoszczanki walczyły w tym meczu przez dwa pierwsze sety, trzeci i czwarty to była już dominacja ekipy z Legionowa. – Gdybyśmy przez cały mecz utrzymały ten poziom z dwóch setów, to byłoby łatwiej myśleć o tym meczu dobrze… Nie mówię już o samym wyniku, chociaż oczywiście ważne jest to, abyśmy zdobywały punkty. W meczu z Legionovią nie byłyśmy faworytem, ale chciałyśmy bardzo zostawić serducho na boisku pomimo delikatnych problemów zdrowotnych w drużynie. Gratuluję wszystkim dziewczynom, bo walczyły wspaniale – powiedziała Magdalena Saad, która sama narzekała podczas spotkania na skurcze.
źródło: inf. własna, PLS TV