W niedzielę o 18:00 reprezentacja Polski siatkarzy zagra ostatni mecz w Lidze Narodów. Zespół Nikoli Grbica powalczy o brązowy medal z gospodarzami z Włoch. Zespoły mają ze sobą coś wspólnego. W sobotę poniosły półfinałowe porażki 0:3, a w trzecich setach spisywały się znacznie poniżej możliwości. – Płyniemy tą samą łodzią! – powiedział TVPSPORT.PL Ivan Zaytsev, reprezentant Włoch.
Porażka Polski z USA była pierwszą tak dotkliwą za kadencji Nikoli Grbicia. W szeregach biało-czerwonych brakowało stabilności przyjęcia, dobrej zagrywki, bloku, a w oczy rzucała się bezradność drużyny, gdy dostawała piłkę w kontrze. Dodatkowo, zawodzili pojedynczy siatkarze. Trudno było wyciągać jakiekolwiek pozytywy.
Wielkimi faworytami do wygrania Ligi Narodów siatkarzy byli Włosi. Już wiemy, że nie uda im się tego dokonać. Młody skład prowadzony przez Ferdinando De Giorgiego dobre widowisko z Francją tworzył tylko w dwóch pierwszych setach do końcówek poszczególnych odsłon. W trzeciej partii był tłem dla mistrzów olimpijskich, którzy pod wodzą Earvina Ngapetha zdominowali rywali. Nie pomogła nawet jedna z największych gwiazd z Italii – Ivan Zaytsev.
– Szkoda mi energii, którą pokazujemy pod koniec tego turnieju. Zagranie tak złego meczu przeciwko dobrej drużynie z Francji to rzecz bolesna. Musimy sobie z tym poradzić, w krótkim czasie się zresetować. W niedzielę będziemy mieli okazję do gry ze wspaniałą ekipą. Musimy się więc skupić – powiedział w TVPSPORT.PL Zaytsev. Kiedy przypomniano, że Polska i Włochy w półfinałach były w podobnej sytuacji, zawodnik się uśmiechnął. – Płyniemy tą samą łodzią! – dodał.
Dlaczego więc Italia ma aż takie problemy w końcówce Ligi Narodów? – Od meczu z Holandią trochę trudniej radziliśmy sobie z presją. Mamy wielu młodych graczy. Taka jest siatkówka – ktoś wygrywa, ktoś przegrywa – przyznał. Wyjaśnił, że żałuje, że jego zespół nie był w stanie zaprezentować się lepiej w starciu z Francją. – Presją nie jest granie przy własnej publiczności. To dla nas energia. Szkoda, że nie mieliśmy możliwości dać temu tłumowi radości płynącej z gry ich drużyny w finale. Postaramy się wygrać w meczu o brąz – zaznaczył.
Sam Zaytsev przez lata przyzwyczaił się do tego, że jest podstawą kadry Włoch. Wszystko zmieniło się wraz z poprzednimi mistrzostwami Europy, gdzie złoty medal zdobył skład odmłodzony przez Ferdinando De Giorgiego. Teraz 34-latek musi zadowolić się z bycia drugim wyborem selekcjonera. Zaznacza, że według niego spory wpływ na tę kwestię miał jego uraz. – Wszystko jest kwestią czasu. Muszę być cierpliwy i dużo pracować. Powrót do formy po operacji nadal nie jest procesem zakończonym, ale dobrze sobie radzę i bardzo chcę spędzać jak najwięcej czasu na parkiecie – wyjaśnił dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich.
Włochy w niedzielę zagrają przez własną publicznością o brąz Ligi Narodów. Niewątpliwie będzie to duża motywacja dla zespołu. – To będzie walka. Musimy wykorzystać okazję, by zobaczyć, na jakim poziomie jesteśmy przeciwko mistrzom świata – przyznał Zaytsev.
*Tekst Sary Kalisz dostępny na stronie TVP Sport
źródło: sport.tvp.pl