Była szansa, aby wszystkie trzy puchary europejskie trafiły nad Wisłę, ale Itas Trentino w końcu przełamał klątwę polskich drużyn w Lidze Mistrzów. W trzech ostatnich sezonach trzykrotnie kończył swój udział porażką z ZAKSĄ. Tym razem puchar powędruje do Włoch. Jastrzębski Węgiel nie wykorzystał po raz drugi szansy na zwycięstwo w najbardziej prestiżowych rozgrywkach europejskich.
Mocne wejście Włochów
W spotkanie lepiej weszli siatkarze Itasu, którzy po bloku Jana Kozamernika oraz wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Kamila Rychlickiego prowadzili 4:1. Trzypunktowa różnica utrzymywała się przez dłuższy czas i dopiero po przeczytaniu zamiarów Riccardo Sbertoliego przez Tomasza Fornala oraz skończeniu krótkiej przez Norberta Hubera jastrzębianie doprowadzili do wyrównania. Stan taki nie utrzymywał się długo. Za sprawą Marko Podrascanina i Alessandro Michielettiego włoska ekipa ponownie zbudowała sobie przewagę, tym razem na cztery ,,oczka” (17:13). Mistrzowie Polski mieli problemy z kończeniem pierwszego ataku, a obie drużyny były nieco spięte. Siatkarze z Trydentu mogli grać spokojnie, gdyż kontrolowali przebieg tej partii. W pewnym momencie wynosiła ona nawet pięć punktów i ostatecznie różnica ta utrzymywała się do końca premierowej odsłony spotkania.
Zacięta walka, ale tylko do pewnego momentu
Początek drugiego seta w wykonaniu jastrzębian wyglądał znacznie lepiej, gdyż zaczęli go od prowadzenia 3:0. Szybko jednak je roztrwonili, gdyż dwukrotnie skuteczny blok ustawili siatkarze Itasu. Od tego momentu wynik oscylował wokół remisu i choć prowadzący zmieniał się to żadna z drużyn nie uzyskała dwupunktowej przewagi. Po zatrzymaniu Rafała Szymury na chwilę udało się to zawodnikom z Trydentu, ale po błędzie Riccardo Sbertoliego ponownie było po równo. Powoli odbudowywał się Jean Patry, a po drugiej stronie Kamil Rychlicki. W jednym ustawieniu jastrzębianie stracili cztery punkty z rzędu. Ponownie przestali kończyć swoje akcje, a w kontrach skuteczni byli ich rywale. Po nieczystym odbiciu Jarosława Macionczyka zrobiło się 22:18 i sytuacja podopiecznych Marcelo Mendeza zrobiła się trudna. Po trafieniu Alessandro Michielettiego ekipa z Trydentu miała cztery setbole. Wprawdzie Tomasz Fornal posłał jeszcze asa serwisowego, ale nic to nie zmieniło i po dwóch setach mistrzowie Polski przegrywali już 0:2.
Decydujące akcje dla Itasu
Po autowym ataku Jeana Patry’ego zrobiło się 2:4. Jednak chwilę później taki sam błąd popełnił Alessandro Michieletto i zrobiło się po 4. Wprawdzie po skończonym ataku przez Michieletto gracze Itasu mieli dwa ,,oczka” przewagi, ale po stronie ich rywali zaczęła funkcjonować zagrywki. Najpierw trafił Jurij Gladyr doprowadzając do wyrównania, a po asie serwisowym Benjamina Toniuttiego wyszli na powadzenie. Kiedy z blokiem nie poradził sobie Daniele Lavia dystans wzrósł do 15:13, ale stan taki nie utrzymywał się długo. Dużo dobrego działo się za sprawą bloku po stronie Itasu i to tym elementem włoscy siatkarze wyrównali. Od tego momentu trwało naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero przestrzelony atak Ryana Sclatera to zmienił (19:20). Jastrzębscy siatkarze nie grali na swoim dotychczasowym poziomie i w każdym elemencie prezentowali się gorzej. W końcówce seta gracze Itasu udowodnili, że byli zespołem lepszym i w jednym ustawieniu przesądzili losy rywalizacji. Ponownie zafunkcjonował u nich blok, a dokładnie Jan Kozamernik. Jego dwie ,,czapy” na Norbercie Huberze i Tomaszu Fornalu przesądziły losy rywalizacji. Kropkę nad ,,i” postawił Marko Podrascanin i to siatkarze Itasu Trentino mogli się cieszyć z wygrania Ligi Mistrzów w sezonie 2023/2024.
MVP: Alessandro Michieletto
Itas Trentino – Jastrzębski Węgiel 3:0
(25:20, 25:22, 25:21)
Składy zespołów:
Itas: Kozamernik (8), Michieletto (16), Sbertoli, Rychlicki (15), Lavia (11), Podrascanin (8), Laurenzano (libero), Pace (libero)
Jastrzębski: Toniutti (1), Patry (9), Gladyr (6), Fornal (19), Szymura (9), Huber (8), Popiwczak (libero) oraz Sclater (1), Macionczyk, M’Baye
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej LM
źródło: inf. własna