Nikola Grbić zaskoczył powołaniami do reprezentacji Polski. Nie zabrakło kontrowersyjnych opinii, a według Ireneusza Mazura, nowy trener biało-czerwonych musi być przygotowany na krytykę ze strony mediów i kibiców. – Grbić jest odporny na krytykę. To charaktery facet. Jako zawodnik i trener zawsze pokazywał swoje silne strony. Pracując z jednym z najlepszych zespołów świata, dostał dodatkową dawkę motywacji – przyznał w rozmowie z TVP Sport.
Jest pan zaskoczony powołaniami?
Ireneusz Mazur: – Umiarkowanie. Widzieliśmy jaką decyzję podjęli Nowakowski i Wojtaszek. Co do Drzyzgi, wydaje mi się, że to ściśle określony plan trenera. Prawdopodobnie daje mu odpocząć. Chce sprawdzić na tej pozycji Firleja, Janusza czy Kozubę. Z punktu widzenia trenera jestem w stanie ocenić to pozytywnie, jeśli chodzi o aspekt szkoleniowy. Wydaje się, że jest w tym logika. Zobaczymy, jak kadra zadziała bez podstawowego rozgrywającego. Wyniki reprezentacji będą najlepszą weryfikacją.
Nowości były potrzebne?
– Nie jest tak, że od lat byliśmy mocno zakonserwowaną reprezentacją. Nowości pojawiały się na bieżąco. Już wcześniej było dużo uwag, dotyczących zmian, wprowadzanych między innymi przez Vitala Heynena. Tomasz Fornal i Kamil Semeniuk te pojawiali się nagle, niespodziewanie. Dali radę. Gra w kadrze Grbicia będzie bardziej dynamiczna. Będzie potrzebował nowości. Każdy selekcjoner chce zaznaczyć obecność. Strategia może się zmienić. Mamy bardzo zdolnych zawodników na wielu pozycjach. Trener chce z nich korzystać. To nie powinno dziwić.
Będzie brakowało Michała Kubiaka czy Piotra Nowakowskiego?
– Od wielu, wielu lat byli trzonem biało-czerwonych. Michał był kapitanem. Miał bardzo mocny wpływ na to, jak grała kadra. Jego charakter, osobowość, wpływały na to, co się działo. To była piękna karta historii. Zawodnik sam ocenił, że nie jest już w stanie funkcjonować w reprezentacji. Kubiak powiedział „pas”. Życie nie zna próżni. Brutalne, ale prawdziwe. W miejsce liderów wejdą nowi, młodzi. „Rany” powinny się szybko zaleczyć.
Odpowiedzialność przejdzie na Bartosza Kurka i Wilfredo Leona?
– Bartek wie, jak zdobywać medale. Z punktu mentalnego, przywódczego, może przejąć „obowiązki” Kubiaka. Będzie liderem kadry. Jego pozycja wykreuje się podczas treningów i pierwszych meczów.
Ogłaszanie odejść z kadry to jeszcze pokłosie słabszy igrzysk w wykonaniu Polaków?
– Najczęściej nieudane mecze najdłużej siedzą w głowach dziennikarzy, kibiców i ekspertów. Zawodnicy też to przeżywają, ale po czasie to przechodzi. Mają świadomość, że przyszły nowe czasy. Jest nowa odsłona reprezentacji. Inaczej oceniają rzeczywistość, niż zapatrzeni w siatkówkę kibice.
Asystentami Serba będą Paweł Rusek i Adam Swaczyna. Dobra decyzja?
– Najważniejsze, by trener czuł się bezpiecznie, miał zaufanie. Podpisuję się pod tymi nazwiskami. Idzie młodzież. Są w polskim „topie”. Prowadząc zespół w Pluslidze trzeba mieć świadomość, że należy się do światowej czołówki. Grbić stawia na nowych, jeszcze nienaznaczonych, nieprzesiąkniętych przegranymi trenerów. Idzie nowa jakość.
Grbić musi mieć nerwy ze stali?
– W Kędzierzynie-Koźlu miał mniejszą liczbę obserwujących. Ligowe środowisko jest mniejsze niż zainteresowani kadrą narodową. Będą setki ludzi, którzy „wiedzą lepiej” od szkoleniowca. Na to trzeba być przygotowany. Grbić jest odporny na krytykę. To charaktery facet. Jako zawodnik i trener zawsze pokazywał swoje silne strony. Pracując z jednym z najlepszych zespołów świata, dostał dodatkową dawkę motywacji.
*Cała rozmowa Filipa Kołodziejskiego w serwisie TVP Sport
źródło: sport.tvp.pl