Dwie męskie pary z Polski przygotowują się do startu w igrzyskach olimpijskich. Biało-czerwoni udali się na zgrupowanie do Orlando. Następnie czeka ich jeszcze turniej World Tour w Gstaad, a do Japonii udadzą się na osiem dni przed początkiem igrzysk.
Bartosz Łosiak i Piotr Kantor oraz Michał Bryl i Grzegorz Fijałek będą reprezentowali Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Polscy plażowicze udali się do Orlando na Florydzie, gdzie będą szlifowali formę przed zmaganiami w Tokio. – Przed nami dwa i pół tygodnia bardzo ciężkich treningów. Miejsce zostało dobrane ze względu na podobną pogodę, która panuje w Tokio. Będzie to dla nas jeden z głównych sprawdzianów przed igrzyskami – powiedział Michał Bryl, który po raz pierwszy będzie uczestniczył w olimpijskim turnieju. – Trochę się stresuję i ekscytuję, bo czekałem na to pięć lat. Nie mogę się doczekać wyjazdu do Japonii – dodał.
Wraz z Fijałkiem byli pierwszą polską parą, która zapewniła sobie start w Tokio. – Nasze kwalifikacje wyglądały o wiele łatwiej, bo w tym sezonie widać, że wiele drużyn postarało się o wysoki poziom. Piotrek i Bartek nie mieli łatwej przeprawy, ale stanęli na wysokości zadania. Zdobyli złoto w Rosji i udowodnili, że są w formie. Mam nadzieję, że my również w niej będziemy i pokażemy wysoki poziom na igrzyskach – zaznaczył Bryl.
Z kolei Kantor z Łosiakiem dopiero po dobrym turnieju World Tour w Rosji wywalczyli sobie olimpijskie przepustki. – Mieliśmy lekkie obawy, bo cały proces trwał. Był on długi i wyczerpujący. Tę kwalifikację pokrzyżowały nam trochę problemy zdrowotne. Dopiero w przedostatnim turnieju zapewniliśmy sobie tę kwalifikację. To już jednak jest za nami. Nasze cele są większe niż sam awans na igrzyska. W Rio już byliśmy. Wiemy jak to wszystko wygląda. Nasze apetyty rosną i będziemy celować wyżej. Mam nadzieję, że przywieziemy z nich coś fajnego – podkreślił Bartosz Łosiak.
Wraz z Piotrem Kantorem nie mieli oni łatwej przeprawy. Musieli zmagać się nie tylko z rywalami, ale także z kłopotami zdrowotnymi w ostatnich latach. – Urazów mniejszych i większych mieliśmy kilka. Tak naprawdę już nie mogliśmy w pełni rozegrać sezonu 2018/2019. Graliśmy w kratkę. W 2020 roku rozegraliśmy tylko jeden turniej, a później pojawił się korona wirus. Z kolei ten rok dla nas też nie zaczął się zbyt dobrze, bo zmagałem się z drobnym urazem. Na szczęście w marcu było już lepiej. Mamy już kwalifikację olimpijską, więc wszystko dobrze się skończyło – skomentował Piotr Kantor.
W lipcu biało-czerwonych czeka jeszcze jeden turniej z cyklu World Tour. Odbędzie się on w Szwajcarii. W jego trakcie dojdzie także do losowania grup na igrzyskach olimpijskich. Przed wylotem do Tokio Polacy będą więc już znali grupowych przeciwników. – Po powrocie z Gstaad będziemy przez trzy dni w Spale. Potem czeka nas wyjazd do Tokio. Do Japonii jedziemy osiem dni przed rozpoczęciem igrzysk. Na pewno wystarczy nam czasu, aby zaaklimatyzować się do warunków, które tam będą panowały – zakończył trener polskich plażowiczów Grzegorz Klimek.
źródło: inf. własna, YouTube - Polska Siatkówka