Kolejna edycja Copernicus Cup dobiegła końca. Sobotnie finały obfitowały w długie granie. W meczu o III miejsce gospodarze pokonali MKST Astre Nowy Sól dopiero w tie-breaku. Na maksymalnym dystansie zostało rozegrane także spotkanie finałowe pomiędzy Indykpolem AZS-em Olsztyn, a Cuprum Stilon Gorzów. W pojedynku plusligowców po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie: nie wygrasz 3:0, to przegrasz 2:3.
PODIUM DLA GOSPODARZY
W piątek wystartowała kolejna edycja Copernicus Cup. Na otwarcie toruńskie anioły w sposób bardzo łaskawy ugościły Indypol AZS Olsztyn. Beniaminek I ligi po fatalnym otwarciu – 12:25, przegrał dwa po emocjonujących końcówkach dwa kolejnej sety. Porażka oznaczała grę o III miejsce, gdzie na gospodarzy czekała druga I-ligowa ekipa. MKST Astra Nowa Sól zaznała natomiast goryczy porażki w meczu przeciwko Cuprum Stilon Gorzów, lecz o losach tego spotkania zadecydował dopiero tie-break.
Obie zespoły bardzo poważnie podeszły do meczu o najniższy stopień podium. Niegdyś rywale II-ligowi w przyszłym sezonie będą rywalizować na zapleczu PlusLigi, co obie strony dodatkowo motywowało. Spotkanie od początku należało do wyrównanych, a o zwycięstwie Aniołów w pierwszym secie zadecydowały dosłownie detale – 25:23. Siatkarze z Nowej Soli łatwo skóry nie oddali wygrywając w kolejnej odsłonie meczu 25:21, tym samym wyrównując stan spotkania.
Trzeci set to koncertowa gra podopiecznych trenera Krzysztofa Stelmacha, którzy całkowicie przejęli inicjatywę, wygrywając 25:18. Torunianom zabrakło jednak kropki nad ‘i’, a zmotywowany zespół przyjezdnych raz jeszcze wyrównał stan gry. Warte podkreślenia są tutaj okoliczności wygranej, bowiem zawodnikom Astry zwycięstwo dało zdobycie dopiero 36 punktu. W tie-breaku wiele się mogło zdarzyć, niemniej na wysokości zadania stanął beniaminek, który niesiony dopingiem kibiców zwyciężył 15:8.
CUK Anioły Toruń – MKST Astra Nowa Sól 3:2
(25:23, 21:25, 25:18, 34:36, 15:8)
PEŁNA PULA DLA AZS-U OLSZTYN
W finale spotkały się dwie plusligowe ekipy, które w piątkowy wieczór pokonały I-ligowców. Od początku mecz obfitował w dłuższe wymiany podkręcające temperaturę w niewielkiej hali toruńskich aniołów. Wyrównane otwarcie padło jednak łupem gorzowian, którzy mocną końcówką przeważyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść – 25:23. Drugi set to jednostronna przepaść, bowiem zespołowi z Olsztyna niewiele wychodziło. Dobry serwis, skuteczność w ataku, tak brzmiała recepta na sukces podopiecznych trenera Andrzeja Kowala.
Nic jednak nie trwa wiecznie, a kolejne sety dostarczyły wrażeń z najwyższej półki. Indykpol AZS Olsztyn po druzgocącej porażce w drugim secie zdołał powrócić w wielkim stylu. Trzeci set był początkiem dobrej passy drużyny, która zwyciężyła 25:23. Dobrą serię przedłużyła kolejna partia, w której olsztynianie zaprezentowali się z najlepszej możliwej strony, a mianowicie deklasując oponentów i wygrywając do 14. Wyrównanie stanu meczu oznaczało tylko jedno, kolejny tie-break. Póki piłka w grze wszystko mogło się zdarzyć, niemniej idąca za ciosem ekipa z Olsztyna ponownie zdominowała przeciwników wygrywając 15:8.
Indykpol AZS Olsztyn – Cuprum Stilon Gorzów 3:2
(23:25, 15:25, 25:23, 25:14, 15:8)
Klasyfikacja końcowa
1. Indykpol AZS Olsztyn
2. Cuprum Stilon Gorzów
3. CUK Anioły Toruń
4. MKST Astra Nowa Sól
Zobacz również:
PGE Projekt Warszawa finałowym rywalem ZAKSY podczas Memoriału Gołasia
źródło: inf. własna