Na zakończenie piątkowego wieczoru Enea Czarni Radom podjęli Indykpol AZS Olsztyn. W spotkanie śpiewająco weszli olsztynianie, którzy następnie bez większych problemów zwyciężyli 3:0. Podopieczni trenera Pawła Woickiego mieli dużo chęci oraz zryw w drugim secie, jednak ostatecznie było to za mało, żeby zaszkodzić przeciwnikom.
MOCNE OTWARCIE GOŚCI
W spotkanie lepiej weszli goście, którzy po asie Cezarego Sapińskiego wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Poza zagrywką w ekipie z Olsztyna dobrze funkcjonował atak, wobec czego jej przewaga szybko wzrosła o kolejne dwa oczka. W sumie zebrało się ich aż pięć, gdy z zagrywki zapunktował Moritz Karlitzek (11:6). To napędziło przyjezdnych, którzy do zestawu swoich zagrań dołączyli także blok. Dopiero trudna zagrywka Vuka Todorovicia zdołała zmniejszyć nieco dystans między zespołami (9:13). Na niewiele się to zdało. Po asie Alana Souzy w okolicach końcówki Indykpol był już o krok od wygranej w premierowej odsłonie (18:10). Co prawda tym samym odpowiedział jeszcze Brodie Hofer, ale niczego to nie zmieniło. Szczególnie, że z pola serwisowego zapunktował też Joshua Tuaniga, a „kropkę nad i” postawił atak Nicolasa Szerszenia (25:16).
Wyrównana walka pojawiła się za to w secie numer dwa. Przełamanie na rzecz gospodarzy nastąpiło po ich bloku, ale tylko na chwilę. Długo trwała gra punkt za punkt. Po raz kolejny przerwał ją dopiero nieudany atak Karlitzka (12:14). Dwa razy się jednak nie mylił i doprowadził do ponownego remisu. Po asie serwisowym Szymona Jakubiszaka to więc olsztynianie mieli cenne trzy oczka z przodu w okolicach końcówki (17:14). Nie był to koniec ich zdobyczy, gdyż spory błąd popełnił Konrad Formela, a mylić nie zamierzał się Sapiński. Sygnał do walki dał jednak Nikola Meljanac, a niesamowite wejście na boisko zaliczył Igor Gniecki. Po jego dwóch asach wszystko było jeszcze możliwe (22:23). Szczególnie, że punktową zagrywkę dołożył też Meljanac, czym doprowadził do gry na przewagi. Mimo tego olsztynianie nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa i triumfowali po bloku Jakubiszaka (27:25).
CZARNI NIE DALI RADY
Po porażce gospodarze nie zamierzali odpuścić i to oni jako pierwsi objęli wyższe prowadzenie w kolejnej partii (6:4). W dodatku szybko się na nim umocnili, gdy asem popisał się Todorović. Nic z niego jednak nie pozostało, gdyż dobrze popracował w ataku Karlitzek (8:8). Podobnie jak w secie numer dwa trzeba było czekać do okolic końcówki, aby AZS zbliżył się do sięgnięcia po wygraną. Pozwoliły mu na to błędy radomian, wśród których pomylili się Meljanac i Tomasz Piotrowski (15:17). W dodatku olsztynianie włączyli blok, a błędu nie zamierzał popełniać Karlitzek. Napędzili się już na dobre, a o ich zwycięstwie za pełną pulę punktów zdecydował atak ze środka Sapińskiego (25:17).
MVP: Szymon Jakubiszak
Enea Czarni Radom – Indykpol AZS Olsztyn 0:3
(16:25, 25:27, 17:25)
Składy zespołów:
Czarni: Meljanac (13), Hofer (9), Formela (7), Kufka (5), Rajsner (4), Todorovic (1), Nowowsiak (libero) oraz Gniecki (2), Piotrowski (2), Ostrowski, Buszek, Teklak (libero)
AZS: Karlitzek (15), Sapiński (12), Szerszeń (12), Souza (11), Jakubiszak (8), Tuaniga (2), Hawryluk (libero) oraz Janikowski, Armoa, Majchrzak
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna