Po dwóch tygodniach rywalizacji w stolicy Francji nastał czas na decydujące rozstrzygnięcie. W finale igrzysk olimpijskich siatkarek naprzeciwko siebie staną Amerykanki oraz Włoszki. Samo starcie zapowiada się niezmiernie ekscytująco, a jedyne pytanie, które wszyscy dookoła sobie stawiają to oczywiście która z drużyn sięgnie po mistrzostwo. Włoszki, które nie tylko po raz pierwszy są w finale, ale zarazem w strefie medalowej, czy też Amerykanki, które staną przed szansą obrony złota, a także zagrają w piątym finale w historii?
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE – WIELKI FINAŁ SIATKAREK
To już ostatki olimpijskiego grania. Dobiegł końca męski turniej igrzysk olimpijskich, w finale którego Francuzi obronili tytuł, pokonując polskich siatkarzy 3:0. Za rogiem czeka z kolei finał siatkarek, w którym rywalizować będą siatkarki reprezentacji USA oraz Włoch. Między tymi zespołami jest znacząca dysproporcja nie tylko w kontekście dorobku medalowego turniejów rangi olimpijskiej, ale także samego grania. Dla drużyny z Półwyspu Apenińskiego jest to nie tylko pierwszy finał w historii, ale także pierwsze w historii granie w strefie medalowej.
SZYBKI I DŁUGO
Zupełnie dwa różne oblicza miały miejsce w półfinałowym graniu. Z jednej strony reprezentacja Włoch szybko i pewnie uporała się z Turczynkami, triumfując 3:0. Nie stanowi żadnego zaskoczenia fakt, że zdecydowaną i niekwestionowaną liderką ekipy z Półwyspu Apenińskiego była Paola Egonu, która na swoje konto zapisała w sumie 24 punkty, jako jedyna przebijając barierę 20 oczek. Skończyła łącznie 21 z 43 piłek, co przełożyło się na skuteczność niespełna 49%.
Inna historia miała miejsce w pierwszym półfinale. W nim bowiem Amerykanki prowadziły z Brazylijkami, ale awans do wielkiego finału przypieczętowały w tie-breaku. Obydwie drużyny stoczyły zacięty pojedynek. Najlepiej spisała się w nim Kathlyn Plummer, która zdobyła 26 punktów, kończąc 23 z 44 piłek, co przełożyło się na skuteczność 52%. Przyjmująca nie była jednak osamotniona, gdyż Avery Skinner zainkasowała 19 oczek, a Andrea Drews 18.
INNE OLIMPIJSKIE DOŚWIADCZENIA
Obydwie reprezentacje posiadają zupełnie inne doświadczenia związane z rozgrywaniem najważniejszych meczów na igrzyskach olimpijskich. Amerykanki staną bowiem przed szansą na obronę olimpijskiego złota wywalczonego przed trzema laty w Tokio, a jednocześnie szansą na drugie złoto, bowiem w swoim dorobku posiadają tylko jeden złoty medal. Niemniej jednak ekipa zza oceanu posiada doświadczenie w rozgrywaniu batalii o stawkę na turniejach rangi olimpijskiej. Na swoim koncie posiadają trzy złota, z czego dwa z 2008 i 2012 roku. Legitymują się także dwoma brązowymi krążkami, a jeden wywalczyły przed ośmioma laty w Rio de Janeiro. Obycia zatem podopiecznym trenera Karcha Kiralyego znacznie nie brakuje.
Inaczej sprawy się mają w przypadku włoskiej drużyny, która po raz pierwszy w historii nie tylko przystąpi do finału igrzysk olimpijskich, ale zarazem po raz pierwszy grać będzie o medal tego turnieju. Na sześć dotychczasowych imprez siatkarki z Półwyspu Apenińskiego nie miały jeszcze okazji grać w najlepszej czwórce. ‘Siódemka’ jednak okazała się szczęśliwa. Włoszki legitymują się na tyle dużą siatkarsko klasą, że nie wydaje się, by finał miał je przytłamsić. Tym bardziej przecież, że jeszcze niedawno zawodniczki z Włoch sięgnęły po mistrzostwo Ligi Narodów, a przed dwoma laty po brązowy medal mistrzostw świata. Trener Julio Velasco w krótkim czasie złożył kompletny zespół, a przypomnijmy, że obejmował go jeszcze w tym roku.
ZAPOWIADA SIĘ ŚWIETNY FINAŁ
Włoszki są aktualnymi liderkami światowego rankingu FIVB, podczas gdy Amerykanki plasują się na 3. miejscu. Z wyjątkiem meczu tegorocznej Ligi Narodów, który wygrały włoskie siatkarki 3:0, ostatnie trzy batalie kończyły się przynajmniej po czterech setach. Przypomnijmy, że obydwie drużyny rywalizowały ze sobą w grupie ostatnich igrzysk olimpijskich w stolicy Japonii, po tie-breaku triumfowały zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych. Obydwie ekipy bezsprzecznie są kompletne, a w dodatku dysponują na dobrą sprawę dwiema szóstkami. Tak więc w przypadku ewentualnych kłopotów, zarówno trener Kiraly, jak i Velasco nie będą mogli narzekać na brak możliwości reakcji i szukania rozwiązań z kwadratu.
Zobacz również:
Igrzyska olimpijskie: Spięcie pod siatką w finale. DJ rozładował atmosferę [wideo]
źródło: inf. własna