Siatkarzom Aluronu CMC Warta Zawiercie nie udało się odwrócić losów ćwierćfinałowej rywalizacji z Jastrzębskim Węglem. W drugim spotkaniu zawiercianie przegrali 1:3 i mają czego żałować. – Wiedzieliśmy, że Jastrzębski Węgiel to trudny rywal, ale i on popełniał błędy, między innymi w polu zagrywki. Cały czas próbowaliśmy ich gonić, co było dość męczące. Udało nam się wygrać w końcówce pierwszej partii, ale w trzeciej i czwartej już nie – ocenił trener zespołu z Zawiercia Igor Kolaković.
Porażka 1:3 na własnym terenie przekreśliła szanse Aluronu CMC Warta Zawiercie na grę o medale. Zawiercianie również w pierwszym ćwierćfinałowym meczu musieli uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla, choć nie można było im odmówić walki. – Jastrzębski Węgiel zagrał o wiele lepiej od nas. W tym spotkaniu brakowało nam wykorzystania szans, zwłaszcza w prostych piłkach. Mogę pogratulować siatkarzom, którzy weszli na boisko z kwadratu dla rezerwowych, zagrali bardzo dobrze, zarówno Grzegorz Bociek, jak i Gjorgiew czy w w krótkich momentach Paweł Halaba. Trzeba jednak przyznać – traciliśmy łatwe piłki, zaprzepaściliśmy łatwe okazje do punktowania, nie tylko te trudniejsze – ocenił spotkanie szkoleniowiec ekipy z Zawiercia Igor Kolaković.
Trener Aluronu CMC rotował składem, szukał optymalnego ustawienia, ale to nie wystarczyło, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Wiedzieliśmy, że Jastrzębski Węgiel to trudny rywal, ale i on popełniał błędy, między innymi w polu zagrywki. Cały czas próbowaliśmy ich gonić, co było dość męczące. Udało nam się wygrać w końcówce pierwszej partii, ale w trzeciej i czwartej już nie. W tym ćwierćfinale jastrzębianie byli po prostu lepsi – podsumował szkoleniowiec. Zawiercianie mieli swoje szanse w obu spotkaniach ćwierćfinałowych, ale w kluczowych momentach to Jastrzębski Węgiel przechylał szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jego zawodnicy mieli problem z zatrzymaniem lidera jastrzębian Mohameda Al Hachdadiego, który atakował ze skutecznością 68% i zdobył w sumie 24 punkty. – Nie byliśmy w stanie znaleźć sposobu na Al Hachdadiego, w porównaniu do naszych atakujących, było widać wyraźną różnicę. W drugim meczu Al Hachdadi zrobił różnicę, mieliśmy z nim problem, wszystkie ważne piłki szły właśnie do niego. Rywale także popełniali błędy, ale to dla nas było za mało – przyznał Igor Kolaković. Teraz jego drużynie pozostaje jedynie walka o 7. miejsce na koniec sezonu PlusLigi.
źródło: inf. własna