– Przeciwnicy tak naprawdę robili, co chcieli. Zdecydowanie zasłużyli na tę wygraną – stwierdził po porażce z Dinamem Moskwa Igor Grobelny, przyjmujący Projektu Warszawa, który wciąż nie ma jeszcze wygranej na koncie w tej edycji Ligi Mistrzów.
Trwa kryzys Projektu Warszawa. Podopieczni Andrei Anastasiego ponieśli piątą przegraną z rzędu, a jednocześnie czwartą w Lidze Mistrzów. W środowy wieczór nie sprostali u siebie Dinamo Moskwa. Nie byli faworytem tego meczu, ale i tak zaprezentowali się słabo, nie urywając liderowi grupy żadnego seta. – Przeciwnicy tak naprawdę robili, co chcieli. Zdecydowanie zasłużyli na tę wygraną – stwierdził Igor Grobelny, przyjmujący stołecznej drużyny.
Praktycznie nie było elementu, w którym nawiązałaby ona równorzędną walkę z przyjezdnymi. Kluczem do ich sukcesu była dobra postawa na zagrywce oraz umiejętne prowadzenie gry na siatce. – Rywale strzelali w nas na zagrywce. Ich rozgrywający grał tak szybkie piłki, że naszym środkowym trudno było dokonać wyboru. Do wielu piłek musieli iść w ciemno. Ich rozgrywający ledwo dotknął piłkę, a skrzydłowi już byli w powietrzu i tylko czekali, aby dostać ją pod rękę i skończyć akcję – zaznaczył zawodnik Projektu.
Na odpoczynek warszawianie nie mają czasu. Muszą szybko wyciągnąć wnioski z ostatnich porażek, bo przed nimi kolejne mecze. W weekend o ligowe punkty zagrają z Asseco Resovią Rzeszów. – Przez cały ten tydzień, nawet biorąc pod uwagę mecz w Lidze Mistrzów, przygotowujemy się pod spotkanie z Asseco Resovią. Chcieliśmy wygrać z Dinamem, ale traktowaliśmy ten pojedynek jako przetarcie przed meczem z rzeszowianami. Musimy zdobywać punkty w PlusLidze, bo drużyny się mieszają. Każdy wygrywa z każdym. Musimy jeszcze trochę punktów zdobyć, aby zagrać w play-off – zakończył Igor Grobelny.
źródło: opr. własne, Projekt Warszawa