Sobotnie spotkania na zapleczu nie przyniosły długiego grania. Radomski walec znów miażdży, tym razem pokonując u siebie MCKiS Jaworzno 3:0. Trzy punkty na konto dopisali też siatkarze Astry Nowa Sól pokonując w trzech setach KKS Mickiewicz Kluczbork. Z roli faworyta wywiązała się Lechia Tomaszów Mazowiecki, pokonując bez większych problemów PLZ LEONARDO Avię Świdnik.
Bić (wice)lidera!
Początek spotkania w Radomiu należał do wyrównanych, lecz po asie Tomasza Kalembki na przód wysunął się zespół gospodarzy – 5:3. Goście nie pozostali jednak dłużni, a blokiem za moment popisał się Borończyk – 7:7. W szeregach Czarnych błyszczał Kristaps Smits, któremu przyszło rywalizować z Karolem Rawiakiem. Po krótkim impasie w polu serwisowym zameldował się Kalembka – 15:11. Asa upolował też Bartłomiej Kluth – 17:12, a ciężar gry wziął na siebie ROHNKA. Pomimo starań Pietrasa i Borończyka pierwszy set padł łupem WKS-u do 19.
W drugiej części meczu wcale nie było lepiej, a wiceliderzy znów musieli zmierzyć się z własnymi problemami. Ręki dalej nie zwalniał Karol Borończyk, lecz niewiele to dało. Po kolejnym asie Kalembki zespół gospodarzy prowadził już 7:4. Blok na konto dopisał też Serhii Yevstratov, a odrabianie strat nie przychodziło przyjezdnym łatwo – 8:11. Różnica stale rosła i gdy Tomasz Kalembka znów popisał się asem serwisowym na tablicy wyników zrobiło się 19:13. Chwilę później było już po secie – 25:18.
Trzeci set WKS Czarni Radom rozpoczęli od prowadzenia 3:0. O wygraną nie było jednak tak łatwo jak poprzednio. Po bloku Mateusza Pietrasa gościom udało się złapać kontakt – 5:6, a dzięki skończonemu atakowi Szczechowicza, wyjść na prowadzenie – 10:9. Wyrównanie było do samego końca. Grę gospodarzy ciągnął Bartłomiej Kluth, wspierany przez Kristapsa Smitsa. W zespole z Jaworzna nie do zatrzymania był duet Borończyk-Pietras. W końcówce mocniejszy okazał się jednak WKS, zwyciężając 25:23.
MVP: Tomasz Kalembka
WKS Czarni Radom – MCKiS Jaworzno 3:0
(25:19, 25:18, 25:23)
Składy zespołów:
WKS: Schamlewski (6), Kalembka (12), Kluth (15), Smits (12), Rohnka (10), Yevstratov (2), Filipowicz (libero)
MCKiS: Borończyk (14), Rawiak (8), Żeliński, Szczechowicz (2), Puczkowski (1), Turski (1), Kędzierski (libero) oraz Klimkowski (libero), Strzeżek, Wojtaszkiewicz, Pietras (10), Czerny (4)
Niby sąsiedzi, a przepaść
Lepiej w mecz weszła ekipa gospodarzy, a prym od początku wiódł Tytus Nowik. Po bloku Kaciczak i dwóch asach Oskara Laskowskiego było już 7:2. Różnica stale rosła a osamotnieni Górski i Linda, to zdecydowanie za mało – 11:5, 14:7. Na nic zdały się prośby szkoleniowca gości. W samej końcówce asem popisał się jeszcze Artur Pasiński, lecz za moment było już po secie – 25:19.
Drugiego seta asem otworzył Kamil Durski, a przyjezdnym tym razem udało się przez chwilę utrzymać kontakt – 5:4, 10:9. Nie do zatrzymania był Janusz Górski, lecz musiał on w pojedynkę ciągnąć grę zespołu. Po bloku Piotra Śliwki gospodarzom znów udało się odskoczyć z wynikiem i był to początek ‘końca’ KKS-u – 12:15. Zaległości nie udało się już odrobić, a seta domknął atakiem z krótkiej Ernest Kaciczak – 25:19.
Wraz z początkiem trzeciej części meczu impuls do działania gościom dał asem Mariusz Magnuszewski – 2:0. Jednak świetnie grający na siatce siatkarze Astry szybko zaczęli narzucać własne zasady gry. Po wizycie Laskowskiego w polu serwisowym było już 9:4. Po raz kolejny przebudowany zespół z Kluczborka nie był w stanie przełamać złej passy. Wśród gospodarzy niezmiennie błyszczał Laskowski, wspierany przez Śliwkę. Spotkanie zaś asem domknął Kamil Drzazga – 25:17.
MVP: Tytus Nowik
Składy zespołów:
Astra: Nowik (13), Gawrzydek (8), Śliwka (11), Durski (3), Kaciczak (5), Laskowski (14), Foltynowicz (libero) oraz Becker, Drzazga (1), Rybak
KKS: Kozłowski (4), Mucha, Górski (7), Pasiński (2), Magnuszewski (3), Linda (8), Łysiak (libero) oraz Jaskuła (libero), Kuźmiczonek, Długosz (3), Janus (5), Gryc (5), Mielczarek (1)
Astra Nowa Sól – KKS Mickiewicz Kluczbork 3:0
(25:19, 25:19, 25:17)
Faworyt nie zawiódł
W ostatnim meczu naprzeciwko siebie stanęli siatkarze Avii Świdnik i Lechii Tomaszów Mazowiecki. W spotkanie z przytupem weszli gospodarze obejmując prowadzenie 3:1. Po asie Dawida Suskiego było już jednak 4:3 dla gości. W kolejnych minutach grano punkt za punkt – 10:9, a oba zespoły błyszczały w bloku, a asa upolował Mariusz Połyński – 15:14. W szeregach świdniczan błyszczał Maciej Ptaszyński, a po drugiej stronie nie do zatrzymania był Wiktor Przybyłek. Wojnę nerwów w końcówce zwyciężyła Lechia, a wygraną gości przypieczętował błędem Konrad Machowicz – 25:23.
W drugim secie mini seria punktowa Marcela Hendzelewskiego dała przyjezdnym prowadzenie 3:1. Przy stanie 5:2 trener gospodarzy przerwał grę. Wynik jednak stale się rozjeżdżał – 6:9, 12:16. Kluczowa dla Lechii okazała się dyspozycja Wiktora Musiała. Mimo starań zespołu ze Świdnika różnica nie malała, a długie wymiany bywały frustrujące. Ostatecznie górą ponownie okazali się goście – 25:19.
W trzecim secie uwaga siatkarzy z Tomaszowa Mazowieckiego została całkowicie uśpiona. Aż 7 punktów zdobył Mateusz Łysikowski, po 4 ‘oczka’ dołożyli Rafał Obermeler i Maciej Ptaszyński. Zastój faworytów wydawał się nie mieć końca na czym skorzystała ekipa gospodarzy – 14:25. Świdniczanie nie uciekli jednak spod topora. W czwartej części spotkania Musiał i spółka dali się we znaki włodarzom spotkania, ponownie zwyciężając 25:19.
MVP: Wiktor Musiał
PZL LEONARDO Avia Świdnik – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3
(23:25, 19:25, 25:14, 19:25)
Składy zespołów:
PZL: Piwowarczyk (5), Machowicz (7), Pigłowski (5), Ociepski (3), Połyński (5), Ptaszyński (11), Kuś (libero) oraz Łysikowski (12), Obermeler (6), Kryński (5), Krawczyk (1), Czerwiński
Lechia: Musiał (22), Suski (1), Hendzelewski (16), Nowak (5), Balasz (6), Przybyłek (17), Jaglarski (libero) oraz Kundera, Toma F., Toma P.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi siatkarzy