27. kolejka w niektórych przypadkach obnażyła niedociągnięcia. SMS PZPS Spała przegrał u siebie z Astrą Nowa Sól aż 3:0. W czterech setach zakończono bój o fotel lidera pomiędzy MCKiS-em Jaworzno a BBTS-em Bielsko-Biała, gdzie górą byli bielszczanie. W innym meczu CUK Aniołom Toruń udało się pogonić Avię Świdnik – 3:2, tym samym zachowując szansę na utrzymanie.
Jak po maśle
W Spale faworyt spisał się na medal, zaś młodzi adepci siatkówki szybko musieli poradzić sobie z porażką – 0:3. Od dwóch asów serwisowych spotkanie rozpoczął Kamil Durski, wysyłając rywalom jasny sygnał. W kolejnych minutach każdy błąd spotykał się z natychmiastową reakcją gości – 6:3. Mimo kilkukrotnych prób gonienia rezultatu siatkarzom SMS-u nie udała się tak sztuka. Blokiem popisał się Durski i Kaciczak. Na wyżyny wspiął się Michał Gawrzydek, co zaraz przełożyło się na wygraną 25:19.
W dwóch kolejnych setach uczniowie SMS-u także nie mieli większych szans. Mimo krótkotrwałych inicjatyw górą i tak była Astra Nowa Sól. Wypracowana na dystansie przewaga dała gościom szansę spokojnego dogrywania końcówek. W drugim secie ratować sytuację próbował Jakub Kiedos. W trzecim bohaterem SMS-u był Wojciech Olejniczak. Wygrać się jednak nie dało, a ręki w ataku do samego końca nie zwalniał Michał Gawrzydek, wspierany przez Tytusa Nowika.
MVP: Michał Gawrzydek
SMS PZPS Spała – Astra Nowa Sól 0:3
(19:25, 21:25, 21:25)
Składy zespołów
SMS: Kiedos (7), Drąg, Kukie (7), Trawka (6), Kiciński (4), Lenik (3), Kotela (libero) oraz Chrzanowski (3), Nowik A., Olejniczak (6)
Astra: Nowik T. (13), Gawrzydek (14), Śliwka (7), Rybicki (3), Kaciczak (6), Laskowski (7), Foltynowicz (libero) oraz Becker, Wągiel, Rybak
Zmiana warty!
W Jaworznie bito się natomiast o fotel wicelidera. Lokalny MCKiS już od pewnego czasu zawodzi. Mimo wszystko udawało się utrzymać na 2. miejscu. Zmieniło się to jednak po meczu z BBTS-em Bielsko-Biała, który przeskakuje gospodarza, a wszystko to za sprawą wygranej 3:1. Początek pojedynku należał do wyrównanych. Blokiem popisał się Bartłomiej Zawalski, a asa upolował Karol Rawiak – 4:4. Później w polu serwisowym zameldował się Jakub Turski i zrobiło się 8:5 dla gospodarzy. Świetny fragment gry zanotował też Mateusz Pietras i było już 13:8. BBTS ruszył do odrabiania strat. Mimo wszystko pierwszy set padł łupem MCKiS-u 25:22.
Równie wyrównany był drugi set – 5:6, 10:9, w którym z najlepszej strony pokazał się Kamil Dębski. W szeregach zespołu z Jaworzna nie do zatrzymania był Rawiak, lecz było to za mało. Niezmiennie panował impas, a o losach seta przesądziła mocna końcówka bielszczan – 25:22. W kolejnym secie BBTS poszedł za ciosem. W ofensywie rozkręcił się Szymon Romać, czynnie wspierany przez kolegów. Dla MCKiS-u jeden Rawiak to za mało, a słabości całego zespołu raz jeszcze udało się przyjezdnym wypunktować – 25:22. Sytuacja powtórzyła się w czwartym secie. Świetnie spisał się Romać, wybrany później MVP zawodów, a także Mateusz Zawalski. To właśnie Ci siatkarze poprowadzili zespół z Bielsko-Białej do kolejnej wygranej 3:1 – 25:22.
MVP: Szymon Romać
MCKiS Jaworzno – BBTS Bielsko-Biała 1:3
(25:22, 22:25, 23:25, 22:25)
Składy zespołów
MCKiS: Borończyk (8), Rawiak (22), Żeliński, Szczechowicz (3), Puczkowski (12), Turski (4), Kędzierski (libero) oraz Strzeżek (5), Wojtaszkiewicz (2), Pietras (8)
BBTS: Zawalski M. (12), Dębski (12), Zawalski B. (1), Romać (21), Pietruczak (11), Bereza, Biniek (libero) oraz Chmielewski (libero), Lubaczewski, Janus (1), Szwed (2), Kowalczyk
Rzutem na taśmę
Lepiej w spotkanie udało się wejść gospodarzom, bardzo szybko przejmując inicjatywę. Po asie i kilku nieoczywistych zagrywkach Łukasza Kalinowskiego było już 6:3. Postawiony pod ścianą beniaminek z Torunia był nie do zatrzymania. W bloku błyszczał Sławomir Stolc. Po stronie świdniczan prym wiódł Tomasz Kryński, lecz różnica nie malała – 9:13. Kolejną serią w polu serwisowym popisał się Kalinowski, a gościom wyraźnie brakowało argumentów – 16:10, 20:14. W końcówce blok dołożył od siebie jeszcze Rafał Obermeler, ale set i tak padł łupem gospodarzy aż 25:17.
W drugiej części role całkowicie się odwróciły. Podrażnieni nieudaną inauguracją świdniczanie postanowili postawić wszystko na jedną kartę. Asem już na wstępie popisał się Maciej Ptaszyński – 2:1. Chwilę później wyczyn ten powtórzył Kryński – 6:3, a po bloku Ptaszyńskiego na Piotrowskim było już 10:5 dla gości. Odwrócić losy seta próbował duet Piotrowski-Kalinowski, lecz niewiele to dało. Za moment z przełamania mogła się już cieszyć drużyna ze Świdnika – 25:18.
Najciekawiej było w trzecim secie, gdzie początkowo inicjatywa należała do siatkarzy Avii – 14:10. Aniołom udało się jednak odrobić zaległości i przejąć inicjatywę. Na wysokości zadania stanął Isbel Mesa, wspierany przez wcześniejszych frontmenów. Gościom nie udało się odrobić w końcówce odległości, a seta domknął Mateusz Piotrowski – 25:22. W czwartym secie znów ujawniły się skrajności. Wypracowana przez świdniczan przewaga na dystansie szybko przełożyła się na wygraną aż 25:18. O losach meczu zadecydował więc tie-break, w którym lepsi okazali się torunianie, zwyciężając 15:11. Decydujący cios przyjezdnym zadał z kolei Piotrowski. Cenna wygrana z wyżej notowanym rywalem daje CUK Aniołom Toruń dalsze szanse na utrzymanie
MVP: Mateusz Piotrowski
CUK Anioły Toruń – PZL LEONARDO Avia Świdnik 3:2
(25:17, 18:25, 25:22, 18:25, 15:11)
Składy zespołów
Anioły: Kalinowski (13), Stolc (13), Mesa (11), Borris (1), Sternik (1), Piotrowski (22), Podborączyński (libero) oraz Walawender, Surgut (5), Skadorwa (1), Dorosz, Brzóstowicz (2)
Avia: Pigłowski (2), Ociepski (12), Obermeler (15), Kryński (21), Połyński (3), Ptaszyński (17), Kuś (libero), Łysikowski, Machowicz, Krawczyk, Czerwiński
Zobacz również: