6. seria gier na I-ligowych parkietach siatkarek dobiegła końca. W ten weekend obyło się bez długiego grania. W gazie dalej pozostaje NETLAND MKS Kalisz, który w hicie pokonał KSG Warszawa – 3:1. Martwić może dalej forma KS-u Piły czy WTS-u Solnej Wieliczka. Dzielnie o utrzymanie walczą natomiast oba tegoroczne beniaminki.
Były ekstraklasowiec wraca na szczyt
Kolejne weekendowe granie za nami, a na szczycie ponownie ląduje NETLAND MKS Kalisz. Zespół z Wielkopolski do niedawna występował w TAURON Lidze, jednak w klubie nie działo się najlepiej, czego owocem był spadek, o który proszono się już od paru sezonów. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja KSG Warszawa, który pozostaje wiceliderem. Stołeczne przed rokiem debiutowały na zapleczu ekstraklasy, marząc o szybkim awansie do elity. W bieżących rozgrywkach miały być frontmenkami, lecz póki co lepsze są kaliszanki, które nieco stłumiły zapędy ambitnego kolektywu trenera Piotra Olenderka.
Początek spotkania należał do gospodyń, którym seria zagrywek Veronicki Allasii dała prowadzenie – 5:0. Przełamanie warszawiankom dała Martyna Zięba, lecz drużynie dalej brakowało rytmu. Nie do zatrzymania była Saana Lindgren, pewnie prowadząc kaliszanki do wygranej na inaugurację – 1:0. Tak sroga porażka na otwarcie zmusiła szkoleniowca gościń do szukania szczęścia w kwadracie dla rezerwowych. Z czasem gra stołecznych wcale nie powalała na kolana.
Hitowe starcie pozostawiło spory niedosyt. Spragnione sukcesów kaliszanki nie pozostawiły na przyjezdnych suchej nitki, wygrywając 3:0. Choć w drugim secie dzięki Joannie Waszyńskiej-Bartnik KSG parę razy podłapało kontakt, to zespół wciąż był bez szans. Solidnie w polu serwisowym wypadła LEWANDOWSKA, a w ataku ręki nie zwalniała Koleta Łyszkiewicz – 16:12. Ostatecznie druga odsłona zakończyła się wygraną MKS-u do 21. Przełamanie nastąpiło w trzeciej części, gdy postawione pod ścianą stołeczne rzuciły wszystko na jedną kartę. O wygraną nie było prosto, lecz decydujące 'oczko’ zdobyła Zofia Sobanty, a gościnie na moment wróciły do gry – 25:23. Kaliszanki poszły jednak za ciosem, koncertowo spisując się w czwartym secie. Wciąż karty rozdawała Saana Lindgren, która łącznie zdobyła 33 punkty. Wielkopolanki były bardziej konsekwentne i unikały błędów, co dało im wygraną 3:1 – 25:21.
NETLAND MKS Kalisz – KSG Warszawa 3:1
(25:10, 25:21, 23:25, 25:21)
MVP: Koleta Łyszkiewicz
Składy zespołów
MKS: Allasia (3), Lewandowska (11), Lindgren (33), Deptuch (5), Nastawska (8), Łyszkiewicz (19), Łuszyńska (libero) oraz Kuligowska (1), Pustelnik (2)
KSG: Kaczmarzyk (3), Wojtyniak (10), Kott (2), Sobanty (14), Zięba (9), Waszyńska-Bartnik (17), Saad (libero) oraz Telikowska (libero), Michałek (4), Jedut, Kierlewicz, Stancelewska, Kudlik (2)
Sreberka w odwrocie
W poprzednim sezonie pojedynek MKS-u COPCO Imielin z KS-em Piła zapewne byłby hitem kolejki. Tym razem jednak zdziesiątkowany problemami zespół z Wielkopolski notuje porażkę za porażką, a jeszcze parę miesięcy temu bił się o awans do TAURON Ligi z LOS-em. Drużyna z Imielina natomiast po zmianach personalnych łapie rytm. Od początku świetnie prezentowała się Maja Szymańska, która przy pomocy Angeli Mroczek, dyktowała zasady. Od stanu 12:9 dla gospodyń rezultat zaczął się rozjeżdżać. Choć dwoma asami popisała się Natalia Sidor, to pierwsza partia i tak zakończyła się wygraną MKS-u – 25:21.
Najsłabiej podopieczne Damiana Zemły wypadły w drugiej części meczu. Podwójna zmiana niewiele dała, a osamotnione na placu boju Julia Papszun i Julita Molenda, nie były w stanie sprzeciwić się rozpędzonym przeciwniczkom. Minuty uciekały, podobnie jak punkt, a za moment siatkarki z Imielina prowadziły już 2:0 – 25:18. Jednostronnie było też w trzecim secie. Choć w polu serwisowym starały się powojować Sidor i Pisarska, to na Szymańską nie nie było mocnych. Na środku niemal każdą szansę wykorzystywała pewna siebie Izabela Filipek – 17:17, 21:17. Jak się później okazało, wygrana gospodyń była czystą formalnością – 25:21.
MKS COPCO Imielin – KS Piła 3:0
(25:21, 25:18, 25:21)
MVP: Maja Szymańska
Składy zespołów
MKS: Filipek (17), Milun (2), Mroczek (12), Szymańska (21), Bolińska, Wróbel (3), Zawadzka (libero) oraz Jagła
KS: Molenda (14), Pisarska (3), Góźdź, Sidor (4), Papszun (16), Szmelter (5), Machowska (libero) oraz Szubert (1), Bartkowska (2), Urban (2), Bagrowska
Nie najlepiej w tym sezonie wypada również WTS Solna Wieliczka, a więc największa niespodzianka poprzedniej pierwszej części rozgrywek. Później zespół zaczął spuszczać z tonu, a po zmianach znajduje się obecnie na równi pochyłej. Jeńców nie bierze natomiast KS BAS Kombinat Budowlany Białystok, który był blisko spadku, a teraz odradza się na nowo. Spotkanie w Wieliczce było jednym z najbardziej jednostronnych starć i zakończyło się pewną wygraną gościń z Białegostoku – 3:0.
WTS Solna Wieliczka – KS BAS Kombinat Budowlany Białystok 0:3
(18:25, 17:25, 16:25)
MVP: Amelia Senica
Pogrom w Nysie i Sosnowcu
Na 4. miejscu jest Credo Płomień Sosnowiec, który po poprzednim sezonie mierzy nieco wyżej. Sosnowiczanki w 6. kolejce zmagań pokonały przebudowany PMKS Nike Węgrów. Drużyna gościń straciła wiele zawodniczek i nie do końca może się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Potwierdza to sobotnie spotkanie, w którym od początku, aż do samego końca, reguły dyktowały siatkarki Płomienia, zwyciężając 3:0.
Credo Płomień Sosnowiec – PMKS Nike Węgrów 3:0
(25:17, 25:22, 25:21)
MVP: Amelia Bogdanowicz
Kolejne pogromczynie znalazł też ambitny beniaminek z Nysy, który awansował na zaplecze nie przegrywając w zeszłym rezonie ani jednego meczu. I liga to jednak nieco inne realia, a NTSK PANS Komunalnik Nysa musi przyzwyczaić się do niespodzianek. Po paru kolejkach można jednak śmiało powiedzieć, że tegoroczne beniaminki nie zawodzą, kradnąc punkty oponentkom i zapowiadając utrzymanie. Sytuacja nysanek wciąż jest bardzo dobra, ale porażka z PGE LTS-em Legionovią Legionowo dotyka, zwłaszcza, że przyjezdne z Mazowsza wciąż są niżej notowane.
NTSK PANS Komunalnik Nysa – PGE LTS Legionovia Legionowo 0:3
(23:25, 26:28, 21:25)
MVP: Marta Duda
Powodów do zadowolenia nie ma też Marcin Orlik. Jego podopieczne z SMS-u PZPS Szczyrk I na własnym terenie musiały uznać wyższość drugiego z beniaminków. Karpaty – PANS Krosno szybko ponownie zawitały na zaplecze i są świadome swojego miejsca w szeregu, lecz utrzymanie jest w zasięgu zespołu. Cenne punkty z SMS-em są zaś dla Karpatek na 'miarę złota’, gdyż drużyna ze Szczyrku i tak ma zapewnione utrzymanie na kolejny sezon.
SMS PZPS Szczyrk I – Karpaty – PANS Krosno 0:3
(20:25, 22:25, 18:25)
MVP: —
Zobacz również:
Wyniki i terminarz I ligi siatkarek sezon 2025/2026









