Liderki tabeli I ligi siatkarek wygrały kolejny mecz i umocniły się na pierwszym miejscu. Prawdziwą drogę przez mękę musiał przejść KS Piła, który rozstrzygnął mecz z Legionovią w tie-breaku. O krok od spadku jest Gedania Gdańska, która dzielnie walczyła w Białymstoku i wywiozła jeden punkt. Gdańszczanki mają iluzoryczne szanse na pozostanie w lidze. Cenne zwycięstwo z Wieliczki wywiózł MKS Copco Imielin. Uczennice ze Szczyrku dopisały do swojego konta trzy punkty, pewnie wygrały z ostatnią ekipą Easy Wrap Volley Kobyłka.
LIDERKI POKAZAŁY KLASĘ
Gospodynie z Sosnowca dotrzymały kroku liderkom tabeli do stanu 3:3. Przy serii zagrywek Malwiny Stachowiak było 7:3. O przerwę na żądanie poprosił trener Krzysztof Zabielny. Po niej dwa punkty z rzędu zdobyły gospodynie, więcej do powiedzenia na boisku miały nowodworzanki. Przewaga zespołu gości wynosiła cztery punkty (12:8). Sosnowiczanki pomimo ambitnej gry były w odwrocie. Liderki tabeli przy serii zagrywek Emilii Kaczmarzyk powiększyły przewagę do siedmiu punktów (23:16). Miejscowa drużyna miała duże problemy z przyjęciem, popełniła błędy własne. Autowy atak gospodyń zakończył rywalizację w pierwszym secie.
Z wysokiego C rozpoczęły grę w drugiej partii miejscowe siatkarki. Dzięki Justynie Jankowskiej prowadziły 7:3. Risposta LOS-u była natychmiastowa, w polu zagrywki ręki nie zwalniała Katarzyna Kowalczyk, jej ekipa odrobiła straty i prowadziła 9:8. O rozmowę ze swoimi zawodniczkami poprosił trener Zabielny. Na niewiele się to zdało, nowodworzanki punktowały w polu zagrywki odskoczyły na trzy punkty (11:8). Sosnowiczankom udało się doprowadzić do remisu 15:15. Po asie serwisowym Małgorzaty Kuczyńskiej było 18:17. Płomień grał jak równy z równym, przy stanie 20:18 do odrabiania strat ruszył LOS. Dzięki Julii Sobolskiej zdobył pięć punktów z rzędu, prowadził 23:20. Był to moment zwrotny tej części gry. As serwisowy Agaty Plagi zamknął tę część gry.
W ostatnim secie tego meczu sosnowiczanki całkowicie oddały pole gry swoim rywalkom. Miały duże problemy z przyjęciem w polu zagrywki ręki nie zwalniała Izabela Filipek, było 6:3 dla LOS-u. Nie do zatrzymania była Agata Plaga, po jej ataku LOS utrzymał trzypunktową zaliczkę (11:8). Nie mające nic do stracenia gospodynie dzięki Małgorzacie Kuczyńskiej zdobyły sześć punktów z rzędu, prowadziły 14:11. Radość gospodyń nie trwała zbyt długo. Sprawy w swoje ręce wzięła Agata Kowalczyk oraz Agata Plaga, był remis po 14. Od tego momentu do stanu po 22 gra toczyłą się pubkt za punkt, żadnej z drużyn nie udało się zbudować przewagi. O tym kto wygra tę partię musiała decydować gra na przewagi. Blok Julii Sobalskiej na Agacie Sklepik zapewnił zwycięstwo drużynie z Mazowsza.
MVP: Julia Sobalska
Hospel Płomień Sosnowiec – ECO HARPOON LOS Nowy Dwór Mazowiecki 0:3
(17:25, 21:25, 24:26)
ZWYCIĘSTWO RZUTEM NA TAŚMĘ
Pierwsza partia spotkania w Pile nie miała zbyt wielkiej historii. Trzecia drużyna tabeli od początku kontrolowała jej przebieg. Po ataku Bartkowskiej-Kluzy było 10:4. Przyjezdne seriami traciły punkty, były w odwrocie. Set nie miał większej historii i zakończył się wysokim zwycięstwem pilanek w stosunku 25:16. Ostatni punkt atakiem zdobyła Julia Rajewska.
Legionowianki nie poddawały się, Maja Daca wzięła na siebie ciężar gry i na efekty dobrej postawy ekipy z Mazowsza nie trzeba było długo czekać. Punktowy blok Marty Dudy dał im pięciopunktową przewagę (8:3). Pilanki stopniowo odrabiały straty, blok Bartkowskiej-Kluzy sprawił, że przegrywały 11:12. Po asie Agnieszki Czerwińskiej tablica wyników wskazała na remis po 18. Błędy własne gospodyń zadecydowały o tym, że przegrały one drugą partię.
W trzeciej trwał popis gry Bartkowskiej-Kluzy, w sukurs przyszła jej Łucja Kuriata. Miejscowa drużyna prowadziła 11:8, a następnie 15:10. Więcej do powiedzenia w tej części gry miały podopieczne trenera Damiana Zemły, które wygrały 25:19. W kolejnej części gry do głosu doszły siatkarki z Mazowsza. Rozalia Chmielewska razem z Gabrielą Dębowską napędziły grę swojej drużyny, było 11:7. Drużyna z Wielkopolski dwukrotnie doprowadziła do remisu (18:18 oraz 21:21). Błędy w końcówce zwłaszcza w przyjęciu zadecydowały o tym, że o końcowym zwycięstwie jednej z ekip musiał decydować tie-break.
W nim gospodynie przez dłuższy czas nie potrafiły złapać swojego rytmu gry. Wynik był remisowy (5:5, 8:8). Po zmianie stron boisk w roli głównej wystąpiła Agnieszka Czerwińska – skutecznie blokowała i atakowała. Pilanki odskoczyły na trzy punkty (13:10). Blok wspomnianej Czerwińskiej na Marcie Dudzie zakończył to spotkanie.
MVP: Katarzyna Góźdź
KS Piła – Legionovia Legionowo 3:2
(25:16, 21:25, 25:19, 23:25, 15:11)
BEZCENNE DWA PUNKTY
Dla ekipy z Białegostoku mecz z Gedanią był przysłowiowym meczem o „życie”. Wynik przez dłuższy czas był remisowy, Gra falowała, lepiej na boisku spisały się zawodniczki z Gdańska. Liderką drużyny znad morza była Aleksandra Deptuch. Po jej atakach było 15:11 i o czas poprosił trener Sebastian Grzegorek. Gedania czujnie zagrała na siatce. Po bloku na Czyrniańskiej było 17:13. Radość przyjezdnych nie trwała zbyt długo. Seria błędów własnych popełnionych przez przyjezdne sprawiła, że BAS odrobił straty i prowadził 23:21. Pierwszoplanową postacią w szeregach ekipy z Podlasia była Martyna Szczepuła. As serwisowy Moniki Karnickiej zakończył zmagania w pierwszej partii.
Białostoczanki poszły za ciosem. Zawodniczki, które pojawiły się w pierwszej partii: Klara Kempfi, Martyna Szczepuła oraz Julia Papszun pociągnęły grę swojej drużyny. BAS prowadził 6:2. Gedanii udało się doprowadzić do remisu po 8, proste błędy sprawiły, że ekipa ta przegrywała 8:10. Gdańszczanki seriami traciły punkty, przy serii zagrywek Julity Molendy przegrywały 8:15. Trener Rafał Murczkiewicz w krótkim odstępie czasu wykorzystał dwie przerwy na żądanie. Seria zagrywek Tamary Gałuchy wlała nadzieję w serca siatkarek z Gdańska Jak się okazało był to krótki zryw (15:12). Odrzucone od siatki przyjezdne myliły się, z dobrej strony pokazała się Julia Molenda, było 21:14. Atak Julii Papszun zapewnił zwycięstwo w drugiej odsłonie meczu gospodyniom.
BAS nie zwalniał tempa, z dobrej strony pokazała się Monika Karnicka, było 6:5 dla gospodyń, po kontrataku Julity Molendy BAS powiększył przewagę do trzech punktów (8:5). Nie mające nic do stracenia zawodniczki z Gdańska odrobiły straty i prowadziły 12:9. Pierwszoplanową postacią w ich drużynie była Tamara Gałucha. Gdańszczanki poszły za ciosem kontrolowały boiskowe wydarzenia. Impuls do lepszej gry dała Julia Kowalska, było 20:15 dla beniaminka. Ekipa z Wybrzeża postawiła szczelny blok, została zablokowana Julita Molenda, było 22:15. Aleksandra Deptuch Zakończyła ten set i tym samym Gedania przedłużyłą swoje nadzieje.
Mecz obfitował w zwroty sytuacji, wynik oscylował wokół remisu (3:3, 7:7, 9:9). Gdańszczanki odrzuciły od siatki swoje rywalki, punktowała w polu zagrywki Otylia Pikuła i było 17:13 dla zespołu gości. Kilka chwil później doszło do remisu po 20, przyjezdne popełniły błędy własne. Gra falowała w najlepsze, skuteczna w bloku ekipy gości sprawiła, że podopieczne trenera Rafała Murczkiewicza wygrała tę część meczu i pozostały w grze.
O tym kto wygra to ważne spotkanie musiał decydować tie-break. W nim gra obfitowała w długie wymiany, po błędzie Gedanii BAS prowadził 6:4. Błędy popełniły także gospodynie, które w jednym ustawieniu straciły cztery punkty z rzędu, przy zmianie stron przegrywały 6:8. Gra falowała. Przy serii zagrywek Julity Molendy doszło do remisu po 8. Błąd Tamary Gałuchy w ataku dał dwupunktową przewagę BAS-owi (11:9). Do kolejnego remisu asem serwisowym doprowadziła Otylia Pikuła (12:12). O tym kto wygra mecz, musiała decydować gra na przewagi, emocje sięgnęły zenitu. Po tym jak została zatrzymana Julia Kowalska, dwa punkty zostały w Białymstoku.
W najbliższy poniedziałek kolejny mecz o być albo nie być ekipa z Podlasia rozegra z sąsiadującą z nią drużyną z Poznania.
MVP: Natalia Bandurska
KS BAS Białystok – Gedania Gdańsk 3:2
(25:22, 25:20, 18:25, 21:25, 16:14)
SMS Szczyrk ZGODNIE Z PLANEM
W pierwszej partii spotkania obie drużyny grały punkt za punkt do stanu po 10. Następnie uczennice przyspieszyły swoją grę, lepiej zagrały na siatce i odskoczyły swoim rywalkom na dwa punkty (13:11). Przyjezdne dotrzymały kroku swoim rywalkom do stanu 17:15. Na więcej nie było ich już stać. Najpierw Natalia Siuda, a następnie Zofia Pinderska popisały się trudnymi zagrywkami, przewaga SMS-u wzrosła do siedmiu punktów (23:16). Drużyna beniaminka nie podjęła rywalizacji, przegrała pierwszego seta w stosunku 17:25.
Przy serii zagrywek Zoffi Pinderskiej młode zwdoniczki ze Szczyrku prowadziły 5:1. Przyjezdne z Kobyłki dzięki Agnieszce Wołoszyn zbliżyły się na jeden punkt (8:7). Gospodynie po raz kolejny zbudowały sobie przewagę (14:10). Ton wydarzeniom na boisku nadawały siatkarki uczące się w Szczyrku. Maria Kaczmarzyk dała o sobie znać w polu zagrywki, było 23:16. Set toczył się pod wyraźne dyktando SMS-u. Ostatecznie uczennice wygrały 25:19.
W trzeciej odsłonie meczu obie ekipy ponownie grały punkt za punkt (5:5). Przy serii zagrywek Nataszy Ornoch było 14:5 dla ekipy ze Szczyrku. Przyjezdne w jednym ustawieniu straciły dziewięć punktów z rzędu. Pojedyncze ataki Natalii Bielińskiej czy Agnieszki Wołoszyn na niewiele się zdały. Ostatni ekipa tabeli zerwała się jeszcze do odrabiania strat. Przy stanie 24:18 Kaja Klepacz sprawiła wiele trudności swoim rywalkom, a te straciły trzy punkty z rzędu. Musiał interweniować trener SMS-u. Ostatecznie to młode siatkarki wygrały spotkanie, Volley doznał 20 porażki w obecnych rozgrywkach.
SMS PZPS I Szczyrk – Easy Wrap Volley Kobyłka 3:0
(25:17, 25:19, 25:21)
SOLNA W ODWROCIE, MKS Z TARCZĄ
Drużyna z Wieliczki po asie serwisowym Katarzyny Marcyniuk prowadziła 10:7. Lepiej spisała się w grze obronnej oraz ataku. Przyjezdne były przez dłuższy czas w odwrocie. Sytuacja na boisku zmieniła się przy stanie 22:18 dla miejscowej ekipy. Przy serii zagrywek Agaty Burzawy drużyna z Imielina odrobiła straty i miała jeden punkt więcej od gospodyń (23:22). Był to przełomowy moment tej części gry. As serwisowy Natalii Pustelnik zapewnił zwycięstwo MKS-owi. W drugim secie tego starcia podrażnione porażką gospodynie ruszyły do ataków, po ataku Oliwii Pietrzak prowadziły 12:7. Do stanu 16:15 ekipa z Imielina dotrzymała kroku swoim rywalkom. Następnie popełniła błędy własne w przyjęciu. Atak Zuzanny Oracz dał wieliczankom zwycięstwo w drugim secie meczu.
W trzeciej partii spotkania przyjezdne całkowicie dominowały na boisku. Sandra Łebek razem z Agatą Burzawą nie zwalniały ręki w polu zagrywki i MKS prowadził 13:4. Wówczas nastąpił zryw gospodyń. Katarzyna Marcyniuk razem z Patrycją Papszun napędziły grę swojej drużyny. Jak się okazało tak dużą przewagę można odrobić, w siatkówce bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Po atakach Katarzyny Marcyniuk i Katarzyny Stepko doszło do remisu po 22. Ostatnie trzy punkty w tym secie zdobyły imielinianki i to one były bliższe końcowego zwycięstwa.
Chcąc myśleć o pozostaniu w meczu Solna musiała wygrać czwartą odsłonę meczu. Nie zawodziła Katarzyna Marcyniuk, dzięki niej Solna prowadziła 10:4. Sygnał do odrabiania strat dała niezawodna Agata Burzawa, wieliczanki seriami traciły punkty, ich przewaga zmalała do jednego punktu (13:12). Ciężar gry na siebie w drużynie z Wieliczki wzięła Katarzyna Stepko, Solna prowadziła 20:17. Nic nie zapowiadało późniejszego przebiegu boiskowych wydarzeń. Grę zespołu gości napędziła Wioletta Paroń, ekipa z Małopolski popełniła błędy własne w ataku oraz w obronie. Atak Oliwii Laszczyk zamknął ten mecz
Solna Wieliczka – MKS Copco Imielin 1:3
(23:25, 25:18, 22:25, 23:25)
Zobacz również:
wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna