W niedzielę rozegrano drugie mecze ćwierćfinałowe na zapleczu PlusLigi. BBTS Bielsko-Biała zwyciężył w tie-breaku, dzięki czemu przedłużył swoje szanse na półfinał. Fenomenalnie zaprezentował się Szymon Romać – zdobywca 36 punktów zagrał na 70% skuteczności w ataku. W duże liczby pobawili się także gracze ChKS Chełm i BKS Visły Bydgoszcz, którzy zagrali jednego z setów do 44.
Dobry start, a potem zimny prysznic
Po pierwszym przegranym starciu na własnej hali BBTS musiał się zmotywować, by nie zamknąć sobie drogi do półfinału. Już w pierwszym secie zgłosili chęć rywalizacji i po bloku Bartosza Pietruczuka odskoczyli na 6:3. Gospodarze borykali się z niedokładnym przyjęciem, co znacznie utrudniało im budowanie akcji. Do tego na wysokich obrotach pracował Szymon Romać i w połowie seta goście mieli już siedem „oczek” zapasu. Bliżej końcówki odpalił się w ataku Jakub Czyżowski, jednak mimo stanu 19:20, BBTS i tak utrzymał nerwy na wodzy i doprowadził do wygrania premierowej partii.
Później jednak zderzył się ze ścianą. Siedlczanie wiedzieli, że muszą pilnować Romacia. Po stronie gospodarzy rozegrał się za to Dawid Sokołowski, a przy przyjęciu na trzeci metr, akcje BBTS-u kończyły się błędami. Wówczas KPS miał zapas 7:3. W kolejnych minutach dobre serwisy posyłał Jakub Sadkowski, a jego koledzy stawiali blok za blokiem na Romaciu. W kluczowym momencie siedlczanie odjechali na 15:5 i od tego czasu tak naprawdę utrzymywali taki sam dystans.
Set za set
Kolejne dwie odsłony były bardzo wyrównane. Najpierw to BBTS dzięki skutecznym blokom zbudował trzypunktowe prowadzenie i od tego momentu trzymał je po swojej stronie. Sporo pomogła im dobra zagrywka oraz fakt, że na skuteczności stracił Sokołowski. Gdy kolejny mocny serwis w drugim obejściu zaliczył Kamil Dębski, było 20:16 dla gości. W końcówce nie brakowało walki, a wszystko zakończyło się dwoma decydującymi „oczkami”. Tak samo wyglądało to w czwartej odsłonie, ale z inną korzyścią. Choć Romać wciąż robił show, a obok niego dobrze radził sobie Dębski to bielszczan pogrążyły błędy serwisowe. KPS Siedlce grał równiej i zdołał doprowadzć do tie-breaka.
BBTS Bielsko-Biała nadal w grze
W decydującym secie pierwsi z zapasem byli goście. Szybko jednak z 1:3 zrobiło się 4:3, a wynik na korzyść KPS-u odwrócił Krzysztof Rykała. Od tego momentu rywalizacja toczyła się punkt za punkt, aż w decydującym momencie blokiem nie popisał się Romać. Lider BBTS-u dał piłkę meczową. Wszystko wykończył Bartłomiej Zawalski.
MVP: Szymon Romać
KPS Siedlce – BBTS Bielsko-Biała 2:3
(21:25, 25:15, 23:25, 25:23, 13:15)
Składy zespołów:
KPS: Sokołowski (13), Kosian (6), Wiśniewski (8), Czyżowski (12), Sadkowski (10), Prokopczuk (3), Tomczak (libero) oraz Rykała (16) i Majewski Nowak
BBTS: Zawalski (8), Romać (36), Dębski (14), Zawalski (6), Bereza (3), Pietruczuk (9), Biniek (libero) oraz Szwed (1), Kowalczyk, Lubaczewski, Siek (1), Janus i Chmielewski (libero)
Szalony set do 44
Również ChKS Chełm wyrównał stan rywalizacji. Mecz w Bydgoszczy trwał pięć setów, choć biorąc pod uwagę wynik jednego z nich, to w teorii zawodnicy rozegrali ich aż sześć. W pierwszej odsłonie zarówno chełmianie, jak i gracze Visły bardzo dobrze prezentowali się w ataku. Od początku do końca ten set miał wyrównany przebieg, a minimalny zapas co chwilę zmieniał właściciela. Wszystko rozstrzygało się w końcówce, której bohaterem był Tomasz Piotrowski.
Szaleństwo przyszło jednak w drugiej partii. Na początku wydawało się, że gospodarze będą mieli wszystko pod kontrolą, bo dzięki dobrej zagrywce odskoczyli na 7:3 i długo utrzymywali taką różnicę. Obie ekipy sporo ryzykowały w polu serwisowym, ale w większości przekładało się to na błędy. Dopiero w decydującym etapie seta przyjezdni wyrównali na 20:20. I chyba mało kto spodziewał się, że ta partia zakończy się wynikiem… 46:44. Przez cały ten czas pierwsze skrzypce grało dwóch zawodników: Paweł Rusin oraz Maciej Krysiak.
ChKS Chełm lepszy w tie-breaku
Kolejne dwie odsłony były pokłosiem tego, jak dużo siły zostawiły obie ekipy w drugiej partii. Pojawiało się sporo błędów, skuteczność również nie była już tak wysoka, jak na początku. Najpierw chełmianie doprowadzili do wygrania seta 25:22, a później Visła odpłaciła się wynikiem 25:19 i doszło do tie-breaka. W nim lepiej poradzili sobie liderzy fazy zasadniczej, choć dużo pomogła im słabsza dyspozycja Juana Gabriela Barrery i błędy Krysiaka.
MVP: Paweł Rusin
BKS Visła PROLINE Bydgoszcz – ChKS Chełm 2:3
(23:25, 46:44, 22:25, 25:19, 10:15)
Składy zespołów:
BKS: Miniak (9), Barrera (21), Mendel (8), Kaźmierczak (10), Jacznik (5), Krysiak (22), Dzierżyński (libero) oraz Bień, Polczyk (12) i Szarek
ChKS: Marcyniak (8), Blankenau (4), Rusin (30), Swodczyk (11), Goss (18), Piotrowski (22), Fijałek (libero) oraz Łapszyński
Zobacz również:
I liga mężczyzn – wyniki fazy play-off