W środę 1. maja ruszyła bitwa o złote medale w Tauron 1. Lidze mężczyzn i awans do PlusLigi. W finale mierzą się MKS Będzin i BBTS Bielsko-Biała. W pierwszym meczu lepsi okazali się siatkarze MKS-u oddając rywalom tylko jednego seta. Drugie spotkanie finałowe zaplanowano na sobotę w Bielsku-Białej , a rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
ZAGRYWKA I BLOK SPRZYMIERZEŃCEM MKS-u
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia będzinian 5:3 bloku na Wojciechu Sieku. Gospodarze stawiali na szczelny blok, po długiej wymianie skończonej przez Mateusza Siwickiego mieli trzy punkty do przodu (7:4). Szybko dobry moment złapał Kamil Dębski, który odpłacił się blokiem i skończoną kontrą, tablica wyników wskazywała na remis po 7. Wynik oscylował przez chwilę wokół remisu, ale widocznie podopieczni trenera Serafina zaczęli łapać wiatr w żagle w ofensywie. Szwankowało przyjęcie bielszczan, po zablokowaniu Dębskiego i kontrze Dominika Depowskiego MKS wygrywał 13:10, a o czas poprosił trener Kapelus. BBTS jeszcze złapał kontakt (13:12), ale gospodarze nie dawali za wygraną. Asem popisał się Łukasz Swodczyk, ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego kończyła pierwsze akcje (17:14). W najlepsze wywierał presję zza dziewiątego metra Grzegorz Pająk, a jego koledzy punktowali co chwilę atakami z piłek przechodzących (22:16). Reagował zmianą trener Kapelus, ale MKS spokojnie doprowadził do zakończenia po punktowym bloku Mateusza Rećko oraz ataku z prawego skrzydła (25:20).
KONTROLA I NADAWANIE TONU GRZE PRZEZ BIELSZCZAN
Bielszczanie legitymowali się dwupunktowym prowadzeniem na starcie drugiej partii po kontratakach Dębskiego (4:2). Gospodarze prezentowali nieco ospały atak, a po błędzie dotknięcia siatki BBTS zwiększył prowadzenie do trzech oczek (7:4). Przyjezdni kontrolowali przebieg zmagań, po chwili zza linii dziewiątego metra zapunktował Szymon Bereza (9:6). Drużyny grały punkt za punkt, a zespół z Bielska-Białej nieustannie legitymował się trzema punktami zaliczki (12:9). Mimo że MKS zbliżał się do rywala czy miał nawet kontakt, tak to goście dyktowali warunki (19:16). Będzinianie doszli przeciwnika za sprawą dwóch błędów oraz bloku na Mateuszu Zawalskim (19:19), co było zapowiedzią pasjonującej końcówki. W tej podopieczni trenera Serafina popełnili dwa błędy, co w dobrej sytuacji stawiało siatkarzy BBTS-u (23:20). Kwestią czasu było doprowadzenie przez przyjezdnych do remisu w meczu (25:21).
UDANA GONITWA I PRZEŁAMANIE RYWALA
Lepiej w trzecią odsłonę weszli goście, którzy po serii ataków prowadzili 3:1. Szybko pierwszymi akcjami odpowiedzieli będzinianie, a po autowej kontrze Dębskiego było po 4. Nadal to bielszczanie prezentowali się lepiej, po kolejnych uderzeniach i dwóch asach Adriana Kopija wygrywali 9:6, o przerwę poprosił trener Serafin. Bierny dłużej nie chciał pozostawać Rećko, który swoimi atakami dał wyraźny impuls swoim kompanom. Kiedy w aut zaatakował Szymon Romać, a serwisem zapunktował Depowski to MKS prowadził 12:11. Przez chwilę gra toczyła się punkt za punkt, ale po uderzeniach Koppersa i Rećko z wykorzystaniem bloku będzinianie mieli dwa oczka do przodu (16:14). Obydwie ekipy przyjmowały na stosunkowo dobrym poziomie, choć gra gości w tym elemencie niekiedy falowała. Przewaga ekipy znad Czarnej Przemszy wyraźnie zarysowała się po zatrzymaniu Sieka, niewiele później Romacia oraz asie Rećko (21:17). Koncert MKS-u nie miał końca, na blok nadział się jeszcze Mateusz Zawalski. Kiedy do pola serwisowego zawitał Romać, BBTS jeszcze poprawił wynik i napsuł nieco krwi gospodarzom, ale po zepsutej zagrywce Dębskiego będzinianie byli o seta od zwycięstwa w meczu (25:22).
KONTROLA
Czwartą odsłonę zainicjowały as Rećko i pipe Koppersa w kontrze, po których MKS wygrywał 3:1. Z akcji na akcję łapali rytm będzinianie, którzy m.in. po atakach Rećko wygrywali 9:5. Trwało poniekąd przeciąganie liny i obydwa zespoły punktowały seriami. Najpierw BBTS zmniejszył straty do jednego punktu (13:12), by ponownie czterema prowadzili gospodarze (16:12). Bielszczanie wywierali presję zagrywką, ale to samo robił Grzegorz Pająk. Przy jego serii zagrywek MKS wygrywał 18:12, a kontry wykorzystywał duet Koppers-Rećko. Gospodarze nie wypuścili już przewagi z rąk i po sam koniec kontrolowali przebieg meczu. MKS wygrał mecz po zepsutym serwisie Radosława Puczkowskiego (25:16).
MVP: Mateusz Rećko
MKS Będzin – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(25:20, 21:25, 25:22, 25:16)
Składy zespołów:
MKS: Depowski (11), Siwicki (11), Rećko (25), Pająk (2), Swodczyk (6), Koppers (17), Olenderek (libero)
BBTS: Kopij (6), Siek (4), Zawalski M. (2), Dębski (17), Romać (18), Bereza (3), Fijałek (libero) oraz Janus, Zawalski B., Puczkowski
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej Tauron 1. Ligi mężczyzn
źródło: inf. własna