Strona główna » Kolejna seria za nami. Wysoki lot Aniołów, beniaminek znów straszy

Kolejna seria za nami. Wysoki lot Aniołów, beniaminek znów straszy

inf. własna

fot. Stal Nysa (Facebook)

Zaplecze PlusLigi nie próżnuje. Po 8. kolejkach niepokonany pozostaje GKS Katowice. Liderów goni jednak Stal Nysa, pokonując u siebie BBTS Bielsko-Biała – 3:1. Szybkie granie mają za sobą torunianie, a do podziału punktów doszło na terenie beniaminka z Augustowa.

Wyrównanie, choć do zera

8. kolejka na zapleczu dobiegła końca, a w środę dograno cztery ostatnie pojedynku. Najkrócej grano w Toruniu, gdzie w wieczornym hicie CUK Anioły podejmowały PZL LEONARDO Avię Świdnik. Siatkarze z miasta piernika mieli swoje problemy, lecz teraz punktuję regularnie. W kolejny z domowych meczów udało im się zainkasować komplet punktów, pokonując świdniczan 3:0.

Lepiej w spotkanie weszła drużyna gospodarzy – 3:1, a w polu serwisowym błysnął Błażej Podleśny. Później jednak do głosu doszedł Karol Rawiak, nie zawodząc w żadnym elemencie – 5:5. W kolejnych minutach wynik oscylował wokół remisu, lecz świetnie spisywał się Tomasz Kryński – 13:11. Czujnie w bloku grał Hubert Piwowarczyk, niemniej końcowo lepsza okazała się ekipa Aniołów – 25:23. Szalenie wyrównanie było także w drugiej części meczu, gdzie znów żaden zespół nie był w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Po bloku Konrada Jankowskiego jednak 2:0 prowadziły już Anioły – 26:24.

Nieco spokojniej zrobiło się w trzecim secie. Gości z opresji niejednokrotnie ratował Adrian Gwardiak, lecz pozostałe zmiany nie przyniosły rezultatu. Rewelacyjne wejście po stronie torunian odnotował natomiast Luis Paolinetti, kończąc niemal każdą piłkę. To właśnie 25-latek z Ameryki Południowej został bohaterem, domykając spotkanie przy stanie 25:22. Do samego końca świetnie grał jednak Jankowski, do którego powędrowała nagroda dla MVP.

MVP: Konrad Jankowski

CUK Anioły Toruń – PZL LEONARDO Avia Świdnik 3:0
(25:23, 26:24, 25:22)

Składy zespołów
Anioły: Kalinowski (9), Krysiak (10), Jankowski (11), Skadorwa (6), Podleśny (2), Urbańczyk (5), Podborączyński (libero) oraz Surgut (1), Paolinetti (12), Kosian
Avia: Piwowarczyk (7), Rawiak (11), Pigłowski (2), Ociepski (11), Kryński (10), Oziabło (3), Kuś (libero) oraz Gwardiak (5), Orlicz, Rykała, Hajbowicz (libero), Borkowski

Nysa dalej goni

GKS Katowice śpi spokojnie, będąc samodzielnym liderem. Wciąż jednak za plecami GieKSy czai się inny spadkowicz. Stal Nysa po raz kolejny stanęła na wysokości zadania, pokonując w meczu domowym BBTS Bielsko-Biała – 3:1. Pierwsza partia nie wyszła gospodarzom, co wykorzystać udało się bielszczanom. Falstart nie podciął jednak skrzydeł nysanom, którzy siatkarze z czasem wzięli się w garść, gromiąc oponentów.

Pierwsze minuty spotkania były wyrównane – 5:5. Po stronie Stali świetnie prym wiódł Max Schulz, a po asie Rafała Putkowskiego zespół z Nysy przejął inicjatywę – 10:7. Nic to jednak nie dało, ciężar gry w ekipie przyjezdnych wziął na siebie duet Szymon Romać Kajetan Tokajuk, odwracając losy seta. Ostatecznie partia zakończyła się wygraną BBTS-u – 25:20. Porażka na otwarcie mocno podrażniła nysan. W kolejnym secie nie do zdarcia był Wiktor Musiał, któremu wciąż wtórował Putkowski. Swoje robił Bartłomiej Mordyl, a na rozegraniu mógł się podobać Patryk Szczurek – 25:21. Idąc za ciosem Stal Nysa ugrała także trzecią partię, która należała do wyjątkowo jednostronnych – 25:17.

Postawieni pod ścianą bielszczanie znów włączyli się do gry w czwartej odsłonie. BBTS z przytupem wszedł w seta, a serią zagrywek popisał się Wojciech Siek – 5:0. Później niespodziewanie drużyna zaczęła popełniać niepotrzebne błędy. Trudne piłki kończył Mariusz Zawalski, ale po bloku Mordyla był już remis – 18:18. Rzutem na taśmę zwyciężyła Stal, triumfując – 26:24.

MVP: Patryk Szczurek

Stal Nysa – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(20:25, 25:21, 25:17, 26:24)

Składy zespołów
Stal: Putkowski (11), Schulz (15), Mouchlias (2), Depowski (11), Mordyl (8), Szczurek (2), Kowalski (libero) oraz Musiał (18), Pawlun
BBTS: Siek (12), Janus (1), Zawalski M. (11), Byćko (2), Romać (11), Tokajuk (17), Biniek (libero) oraz Polok, Lamanec, Dębski (2), Zawalski B., Pietruczuk (1), Thelle (4)

Będzinianie wciąż w odwrocie

Nie zachwyca natomiast trzeci ze spadkowiczów. Nowak-Mosty MKS Będzin odnotował kolejną porażkę na koncie, ustępując na własnym terenie MCKiS-owi Jaworzno – 1:3. Spotkanie serią zagrywek rozpoczął Dawid Gruszczyński, dając gospodarzom prowadzenie. Zespół z Jaworzna szybko jednak nawiązał kontakt, a po ataku Dominika Czernego było już 9:9. Swoje zrobiła dwójka Sławomir Stolc i Patryk Strzeżek, wyprowadzając MCKiS naprzód – 16:11. Powalczyć próbował jeszcze Szwaradzki, ale jednostronny finisz przypieczętował wygraną gości – 25:21.

MKS Będzin nie miał zamiaru dawać za wygraną, choć początek seta należał do przyjezdnych – 6:3, to później udało się gospodarzom przejąć stery. Po bloku Artura Ratajczaka było już 7:7. Później mniej więcej grano punkt za punkt – 15:15. Następnie w polu serwisowym zameldował się Jakub Sadkowski, po którego asie było 20:16. Wciąż najwięcej do powiedzenia miał Patryk Szwaradzki, a za moment był już remis 1:1 – 25:20.

Dwa kolejne sety, to już koncert MCKiS-u Jaworzno. Gościom całkowicie udało się skraść show na dystansach, wypracowując sobie sporą przewagę. Wszystko to przełożyło się na spokojny finisz i pewne wygrane – 25:20, 25:20. Trzecia partia należała do Patryka Strzeżka. W kolejnej dołączył do niego Patryk Cichosz-Dzyga. Kapitalnie w obronie spisywał się natomiast Jakub Dereń, będąc na całym dystansie ostają zespołu.

MVP: Jakub Dereń

Nowak-Mosty MKS Będzin – MCKiS Jaworzno 1:3
(21:25, 25:20, 20:25, 20:25)

Składy zespołów
MKS: Szwaradzk (16), Ratajczak (6), Puczkowski, Gruszczyński (3), Polczyk (15), Połyński (1), Nowowsiak (libero) oraz Sas (libero) Sadkowski (4), Sałata (5), Szpernalowski (2), Wróbel, Wnuk (1), Ptaszyński (4)
MCKiS: Strzeżek (20), Stolc (11), Szczechowicz (3), Pietras (6), Cichodz-Dzyga (13), Czerny (11), Dereń (libero) oraz Borończyk, Serewis, Żeliński, Wojtaszkiewicz, Janusz

Beniaminek kradnie

Do podziału punktów doszło w Augustowie, gdzie KS NECKO podejmował Lechię Tomaszów Mazowiecki. Rzutem na taśmę po wygraną sięgnąć udało się siatkarzom KS-u- 3:2, niemniej przeprawa ta była wymagająca. Zespół przyjezdnych zainkasował 1 'oczko’, przez co nie zdołał prześcignąć w zestawieniu beniaminka z Augustowa, który wraz z mazowiecką Spartą odważnie poczyna sobie na zapleczu. Najwięcej wrażeń kibiców czekało w drugim secie, wygranym przez gospodarzy 31:29. Ciekawie było też w tie-breaku, gdzie wszystko się mogło zdarzyć. Detale jednak przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść siatkarzy z Augustowa – 15:13. W pozostałych partiach klarował się faworyt, który w końcówkach wyraźnie dyktował zasady.

Beniaminka do wygranej poprowadził Radosław Sterna, który liderował drużynie w całym spotkaniu. Świetne wejścia odnotowało natomiast dwóch zmienników – Kamil Kulbacki oraz Piotr Łukasik. Po stronie gości dobre zawody mają za sobą Filip Balasz i Adrian Kopij, lecz to nie wystarczyło.

MVP: Radosław Sterna

KS NECKO Augustów – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:2
(22:25, 31:29, 21:25, 25:16, 15:13)

Składy zespołów
KS: Taudul (12), Rudzewicz (5), Sterna (17), Krikun (3), Rodek (9), Buczek, Krupiński (libero) oraz Opioła (libero), Kulbacki (13), Łukasik (10), Konieczny (2), Baran (6)
Lechia: Kopij (20), Suski (1), Hendzelewski (15), Abramowicz (12), Balasz (22), Przybyłek (3), Jaglarski (libero) oraz Kukie (6), Zimoląg, Rutkowski (3), Brzostowicz

Zobacz również:
Wyniki i terminarz I ligi siatkarzy sezon 2025/2026

PlusLiga