Exact Systems Hemarpol Częstochowa zakończył swój pierwszy sezon w PlusLidze. Częstochowianie utrzymali się w siatkarskiej ekstraklasie, zajmując przedostatnie miejsce. – Po wygranej z rzeszowianami myśleliśmy, że te 24 punkty wystarczą. Ale to, co nas nauczył ten sezon, to że trzeba mieć do końca pokorę, bo w każdej chwili wszystko może się wydarzyć. Każdy może wygrać z każdym, szczególnie na koniec sezonu, gdzie też jest walka o rozstawienie w play-off. Zdarzyło się kilka niespodzianek na naszą niekorzyść, dlatego końcówka była nerwowa – przyznał w rozmowie na antenie Radia Fiat trener Leszek Hudziak.
Mocny początek
Exact Systems Hemarpol Częstochowa dobrze rozpoczął sezon PlusLigi, jednak z czasem zwycięstwa zdarzały się coraz rzadziej. Jak przyznał w rozmowie na antenie Radia Fiat trener Leszek Hudziak, mocne wejście w siatkarską ekstraklasę było celem beniaminka. – Ideą było, aby szczyt formy zbudować już na pierwszy mecz. Mieliśmy najdłuższy okres przygotowań ze wszystkich zespołów PlusLigi. Mieliśmy najwięcej rozegranych sparingów, aby ten szczyt formy był od razu w pierwszym meczu. Wiedzieliśmy, że zespoły i z górnej, i z dolnej części tabeli będą chciały przygotowywać się pod kątem play-off. Zaczną spokojnie wchodzić w sezon, żeby szczyt formy przyszedł dopiero na ostatnie mecze i koniec ligi. My ten szczyt zbudowaliśmy na pierwszy mecz i tak to wyglądało. Wejście w sezon mieliśmy bardzo dobre. Wygraliśmy między innymi z kędzierzynianami, gdańszczanami, rzeszowianami. Do połowy sezonu cały ten plan, który sobie założyliśmy działał. Niestety fizyka działa tak, że nie da się cały sezon grać na 150% – przyznał szkoleniowiec.
Hudziak: Do końca trzeba mieć pokorę
Częstochowianie znacznie słabiej zaprezentowali się w drugiej części sezonu i przez pewien czas nie byli pewni utrzymania w lidze. – Po wygranej z rzeszowianami myśleliśmy, że te 24 punkty wystarczą. Ale to, co nas nauczył ten sezon, to że trzeba mieć do końca pokorę, bo w każdej chwili wszystko może się wydarzyć. Każdy może wygrać z każdym, szczególnie na koniec sezonu, gdzie też jest walka o rozstawienie w play-off. Zdarzyło się kilka niespodzianek na naszą niekorzyść, dlatego końcówka była nerwowa – stwierdził Leszek Hudziak. – Teraz dużo jest wpisów, że Barkom dał nam utrzymanie. Nie zgadzam się z tym. Każdy zespół w PlusLidze grał 30 spotkań. Zdobyliśmy 24 punkty a radomianie ostatni mecz też przegrali, więc różnica do nas to cztery punkty, więc nie możemy dziękować teraz każdej drużynie, która wygrała z Czarnymi, że to dzięki nim – dodał.
Nadchodzący sezon nie będzie łatwiejszy dla częstochowian. – Musieliśmy dokonać wzmocnień, bo aż trzy drużyny spadają. To bardzo dużo. Żeby mieć szansę bezpiecznie utrzymać się a nawet powalczyć o coś więcej, potrzeba było zmian – przyznał. – Szkoleniowiec Norwida nie chciał wypowiadać się o potencjalnych transferach. – Można zacytować fragment z filmu. Dyrektor Mieczysław z filmu „Kiler” powiedział: „Wiem, ale nie powiem” – skomentował z uśmiechem. Trener podał nazwiska zawodników, którzy mają ważne kontrakty. – Na tę chwilę ważne kontrakty mają Kowalski, Borkowski, Kogut i Schmidt.
Z częstochowskim klubem łączonych jest czterech polskich zawodników. W kręgu zainteresowań klubu są Mateusz Masłowski, Sebastian Adamczyk i Bartłomiej Lipiński. Nieoficjalnie mówi się, że trenerem zespołu miałby zostać Igor Kolaković. Jednym z zagranicznych wzmocnień ma zostać natomiast Milad Ebadipour. Z klubu do innych plusligowych ekip mają odejść między innymi Dawid Dulski czy Rafał Sobański. Do Mickiewicza Kluczbork ma wrócić natomiast Marcin Jaskuła.
Zobacz również:
Takie sytuacje zdarzają się rzadko. Puściły nerwy. Trener ukarany
źródło: Radio Fiat