Na hit 8. kolejki PlusLigi wyrasta starcie Aluronu CMC Warty Zawiercie z Bogdanką LUK Lublin. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli i znajdują się w niezłej formie. Podopieczni Michała Winiarskiego są na fali wznoszącej, a ich rywale są jedną z rewelacji tego sezonu. Do niedawna oczy wszystkich zwrócone byłyby na Bełchatów, gdzie gospodarze podejmą Projekt, ale patrząc na formę bełchatowian pojedynek ten nie wzbudza już tylu emocji. W pozostałych spotkaniach dużo łatwiej wskazać faworyta, choć PlusLiga jest tak nieprzewidywalna, że niewykluczone pojawienie się jakiejś niespodzianki.
Ślepsk Malow Suwałki – Trefl Gdańsk
24 listopada, piątek, godz: 17:30
Suwałczanie zaliczyli dobry start w sezonie, ale od trzech spotkań nie potrafią wygrać. Trenera Dominika Kwapisiewicza może martwić fakt, że każda z tych ekip była w ich zasięgu, a pomimo tego przegrywali dość wyraźnie. Przed nimi rozpoczyna się seria starć z najlepszymi. W piątek przyjdzie im zmierzyć się z gdańszczanami, którzy są rewelacją rozgrywek i robią co do nich należy. W ostatnim starciu z lublinianami szkoleniowiec Ślepska Malow rotował składem, ale jemu zespołowi brakowało lidera, który skończyłby kilka piłek z rzędu i ostatecznie szóstki, która przeciwstawiłaby się graczom Bogdanki LUK, nie znalazł.
Gdańszczanie natomiast od początku sezonu imponują formą. Pomimo porażki z Projektem Warszawa 0:3 trzeba przyznać, że są drużyną, którą dobrze się ogląda. Do zwycięstw prowadzi ich głównie duet: Kewin Sasak – Mikołaj Sawicki. Ten drugi imponuje zagrywką, a w ostatnim starciu w jednej z akcji prędkościomierz pokazał mu na liczniku 140 km/h. – Mamy bardzo dobrą drużynę. Myślę, że i atmosfera i to, jak gramy, to nie jest przypadek. Chcemy się nakręcać przed każdym kolejnym meczem. Lubimy wygrywać, jesteśmy z tego zadowoleni, ale to jest sport. Takie mecze, jak ten z Warszawą, też muszą się zdarzyć. Musimy wyciągnąć z niego wnioski i walczyć dalej o swoje – powiedział Sasak w wywiadzie dla swojego klubu. Naszym zdaniem gracze Trefla wrócą na zwycięskie tory.
Typ redakcji:
Ślepsk Malow Suwałki – Trefl Gdańsk 1:3
PGE GiEK Skra Bełchatów – Projekt Warszawa
25 listopada, sobota, godz: 14:45
Jeszcze niedawno byłby to hit kolejki. Bełchatowianie mocno jednak w tym sezonie zawodzą i zajmują dopiero 14 miejsce w tabeli. W ostatnim spotkaniu musieli uznać wyższość graczy beniaminka, co na pewno chluby nie przynosi byłym lub obecnym reprezentantom swoich krajów. Podopieczni Andrei Gardiniego mają dobre momenty, ale w ich grze jest jeszcze sporo chaosu i zdarzają się im przestoje. Jeżeli to wyeliminują to z pewnością awansują w tabeli, gdyż ich umiejętności są znacznie wyższe niż zajmowane miejsce. Pytanie czy nastąpi to już w starciu z warszawianami, którzy są do tej pory niepokonani?
Podopieczni Piotra Grabana w tym sezonie idą jak burza nie tylko w PlusLidze, ale także w Pucharze Challenge, w którym pokonali słoweński Calcit Kamnik bez straty seta. Na uwagę zasługuje aż 12 punktowych bloków warszawian w tym pojedynku. Jan Firlej nie ma na co narzekać, gdyż jego atakujący grają na wysokiej skuteczności, a nawet jak któryś z jego kolegów ma gorszy dzień to nie wpływa to w żaden sposób na wynik końcowy. Mamy nadzieję, że siatkarze obu drużyn stworzą w hali Energia ciekawe widowisko. Naszym zdaniem ostatecznie zwycięstwo powędruje na konto graczy Projektu.
Typ redakcji:
PGE GiEK Skra Bełchatów – Projekt Warszawa 2:3
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Barkom Każany Lwów
25 listopada, sobota, godz: 17:30
W środę kędzierzynianie zainaugurowali rozgrywki Ligi Mistrzów zwyciężając z Olympiacosem Pireneus 3:1. Wicemistrzowie Polski mimo wygranej nie mogą być zadowoleni ze swojej dyspozycji w tym meczu. Popełnili w nim mnóstwo błędów własnych, a dodatkowo średnio spisywali się w ataku. W ich szeregach widać było przede wszystkim brak Marcina Janusza. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo przyzwyczaili wszystkich, że mają ogromny charakter do walki mimo wszystkich przeciwności losu, a w sobotę w starciu z Ukraińcami poprzeczka powinna być założona nieco niżej, więc wydaje się, że powinni sobie z nią poradzić.
Lwowianie weszli w serię grania z najlepszymi i po Jastrzębskim Węglu przyszedł czas na wicemistrzów Polski. Cały czas w ich ekipie wszystko zależy od dyspozycji Wasyla Tupczija, który momentami jest bardzo osamotniony w ataku. Lewoskrzydłowi grają w kratkę. Dobrą dyspozycję potrafią przeplatać słabymi meczami, dlatego Ukraińcy mogą sprawić niespodziankę zarówno na plus, jak i na minus. Bez względu na to w jakim składzie zagrają kędzierzynianie to naszym zdaniem nie powinni mieć problemu ze zgarnięciem kompletu punktów.
Typ redakcji:
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Barkom Każany Lwów 3:0
Jastrzębski Węgiel – KGHM Cuprum Lubin
25 listopada, sobota, godz: 20:30
Jastrzębianie także rywalizowali w środku tygodnia w Lidze Mistrzów. Pojedynek z Guaguas Las Palmas nie należał do najlepszych w ich wykonaniu, ale ostatecznie zwyciężyli 3:0. Nie mają zbyt wiele czasu na regenerację, gdyż już w sobotę zmierzą się z lubinianami. Trener Marcelo Mendez być może dokona jakichś roszad w składzie, bo wielu zawodników jest po kontuzjach lub po sezonie kadrowym, a przed nimi duża częstotliwość grania. Bez względu na to kto pojawi się w wyjściowej szóstce mistrzom Polski nie przystoi tracić punktów u siebie z drużynami z dolnej części tabeli.
Lubinianie grają w kratkę i dobre występy potrafią przeplatać słabymi. W najbliższych spotkaniach o punkty może być jednak trudno, gdyż przed nimi spotkania z mistrzem i wicemistrzem Polski. – Nie chcę powielać tego kanonu że zagramy tam bez presji. Trzeba znać swoją wartość, walczyć o każdą piłkę oraz pamiętać, że my możemy a nie musimy. Dzięki temu ta presja będzie trochę mniejsza i mam nadzieję, że przełoży się to na naszą pewność siebie na boisku. Jak widać stać nas na dobrą grę i być może pokusimy się o coś więcej niż tylko dobrą grę by finalnie przyjąć wynik taki jak w tym meczu z zawiercianami – o starciach tych wypowiadał się Wojciech Ferens. Naszym zdaniem lubinianom zabraknie jednak trochę umiejętności na wygranie z dużo mocniejszym personalnie rywalem.
Typ redakcji:
Jastrzębski Węgiel – KGHM Cuprum Lubin 3:0
PSG Stal Nysa – Enea Czarni Radom
26 listopada, niedziela, godz: 14:45
Podopieczni Daniela Plińskiego zaczynają piąć się w górę tabeli. W pierwszych spotkaniach trafili na wymagających rywali, ale częstochowianie i katowiczanie nie byli już w stanie im się przeciwstawić, więc mogli się cieszyć po końcowym gwizdku. W niedzielne popołudnie ich rywalem będzie drużyna, która jeszcze nie zapunktowała. Takie mecze bywają jednak niebezpieczne, gdyż łatwo sobie dopisać zwycięstwo przed wyjściem na parkiet. Trener Daniel Pliński zapewne na takie coś nie pozwoli, a Michał Gierżot wraz z Remigiuszem Kapicą znajdują się w niezłej formie, więc zatrzymanie ich może okazać się kluczowe dla losów tej rywalizacji.
O radomianach trudno napisać coś pozytywnego. Podopiecznym Pawła Woickiego nie można odmówić zaangażowania, ale do tej pory wystarczyło to tylko i wyłącznie na ugranie jednego seta. To zdecydowanie zbyt mało chcąc się utrzymać w PlusLidze. W ataku Nikola Meljanac jest wyraźnie osamotniony i konieczne jest wsparcie lewego skrzydła. Zbyt częste rotacje w wyjściowym składzie także nie pomagają tej drużynie. Wojskowi muszą szukać punktów z każdym możliwym rywalem, ale wydaje się, że w ,,nyskim kotle” ciężko im będzie cokolwiek ugrać. Nie skreślamy ich jednak całkowicie, więc stawiamy, że jedną partię wygrają.
Typ redakcji:
PSG Stal Nysa – Enea Czarni Radom 3:1
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów
26 listopada, niedziela, godz: 17:30
Częstochowianie po raz kolejny udowodnili, że nie należy nikogo skreślać przed sezonem. W ostatniej kolejce dość niespodziewanie pokonali bełchatowian i mają już na swoim koncie dwa zwycięstwa choć z bezpośrednimi rywalami, z którymi będą walczyć o utrzymanie jeszcze nie grali. Z dobrej strony pokazał się Dawid Dulski, ale to Byron Keturakis błyszczał w tym pojedynku. Zdobył aż 11 punktów, co na rozgrywającego jest rzadko spotykaną sytuacją. Dużo dobrego działo się zwłaszcza przy jego zagrywce, a ta w starciu z rzeszowianami będzie miała duże znaczenie, gdyż nie odrzucając rywali od siatki nie mają co marzyć o zwycięstwie.
Zanim rzeszowianie wyjdą na parkiet w Częstochowie przyjdzie im się zmierzyć w czwartek z Tours VB w Lidze Mistrzów. Rozpoczyna się dla nich teraz bardzo intensywny czas. Szerokość składu sprawia, że jeśli trener Giampaolo Medei dobrze wykorzysta swoich zawodników to w pojedynku z graczami beniaminka czwartkowe zmęczenie nie powinno mieć znaczenia. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu są bowiem faworytem tego spotkania bez względu w jakim ustawieniu personalnym wystąpią. Naszym zdaniem mecz ten zakończy się po trzech setach.
Typ redakcji:
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów 0:3
Aluron CMC Warta Zawiercie – Bogdanka LUK Lublin
26 listopada, niedziela, godz: 20:30
Zawiercianie w czwartek zmierzą się jeszcze z Hebarem Pazardżik w ramach Pucharu CEV. Wydaje się, że od intensywności tego pojedynku może sporo zależeć w starciu z lublinianami. Trener Michał Winiarski może już korzystać w pełni ze swoich podstawowych zawodników, którzy z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Wprawdzie o drugim secie z lubinianami pewnie chcieliby jak najszybciej zapomnieć, ale finalnie ważne są trzy punkty, które dopisali do swojego konta. W dobrej dyspozycji są skrzydłowi, więc Miguel Tavares może dowolnie dystrybuować piłki, a zgranie z nowymi graczami z każdym spotkaniem jest coraz bardziej widoczne.
Lublinianie są chwaleni za swoją postawę i pochwały te wydaja się być słuszne. Najbliższe starcia z zawiercianami oraz jastrzębianami będą mogły sporo zweryfikować. – Musimy podchodzić do poszczególnych spotkań z pokorą, ale jednocześnie pewni siebie. Niezależnie od tego czy będziemy grali z faworytem do mistrzostwa Polski, czy z zespołem, który teoretycznie ma walczyć o utrzymanie, to musimy wierzyć w nasze umiejętności. Wydaje mi się, że na początku tego sezonu pokazaliśmy, że możemy powalczyć z każdym – ocenił Marcin Komenda w rozmowie z mediami klubowymi. Starcie czwartej drużyny z piątą będzie niewątpliwie hitem tej kolejki. Chcielibyśmy, aby zawodnicy potwierdzili to także na boisku.
Typ redakcji:
Aluron CMC Warta Zawiercie – Bogdanka LUK Lublin 3:2
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice
27 listopada, poniedziałek, godz: 17:30
Olsztynianie grają poniżej oczekiwań. Cały czas problemy zdrowotne ma ich podstawowy lewoskrzydłowy Nicolas Szerszeń, ale pomimo tego można byłoby spodziewać się po tej drużynie znacznie więcej. Prawdopodobnie na spotkanie z katowiczanami Szerszeń będzie już gotowy, więc ich gra także powinna się poprawić. Jest to bowiem zespół ze sporym potencjałem, który powinien odbierać punkty tym najlepszym. Aby tak się stało musi dobrze wejść w spotkanie, a przede wszystkim trafiać zagrywką. Starcie z niżej notowanym GKS-em będzie idealnym meczem, aby powrócić na zwycięską ścieżkę.
Podopieczni Grzegorza Słabego mają swoje problemy. Do tej pory jeszcze nie wygrali, a dodatkowo osłabili się personalnie po odejściu Jakuba Szymańskiego. – Po każdej porażce jest czas na przemyślenia i analizę gry, ale także konieczne pozbieranie się, a nie rozpamiętywanie przegranej w nieskończoność. W sporcie trzeba patrzeć do przodu i liczyć na przełamanie. Mam nadzieję, że stanie się to w najbliższym meczu – powiedział w mediach klubowych Jakub Jarosz. O przełamanie w Olsztynie może być trudno i naszym zdaniem gracze GKS-u na pierwsze zwycięstwo będą musieli jeszcze poczekać.
Typ redakcji:
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:1
źródło: inf. własna